25 czerwca 2010

Prawdziwy Midsommar

Muszę moich wiernych czytelników wyprowadzić z błedu.... Prawdziwy Midsommar jest dopiero DZISIAJ!!! Nie wiem jak to się stało, ale pomyliły mi się tygodnie... chyba dlatego, że Midsommar zawsze jest w okolicach najdłuższego dnia w roku czyli 22 czerwca... ale powinnam była wiedzieć, że Midsommaru tak łatwo nie przegapię, bo wszyscy dookoła będą o tym trąbić, a mój mąż nie pójdzie do pracy... Tak tak, szwedzkie ludowe święta to wielka pompa i większość firm nie pracuje... to tzw. Bank Holiday...

Według tradycji tego dnia je się śledzia i młode ziemniaki posypane szczypiorkiem. Hmm... Czy jest święto w Szwecji na które się NIE je śledzia...?




A poza tym stawia się jakiś maszt, koniecznie ze szwedzką flagą, i potem dookoła niego sie tańczy... Nie wiem czy ludowe stroje są konieczne...


A jeszcze słyszałam coś o wróżbach dotyczących przyszłego męża. Panny powinny zebrać siedem rodzajów kwiatów i położyć pod poduszkę, a ten, kto się przyśni to będzie właśnie przyszły mąż.
Panna Migotka w Muminkach chyba to robiła, potem nhie mogła się odezwać i dlatego trafiła do więzienia do Paszczaka...

Nasza polska noc świętojańska wiele sie nie różni, nie wiem czy u nas sie buduje maszty jednak. Pewnie zależy na jakiej wsi jesteśmy... ;) Na wsi Szwecja nasz maszt wygląda tak:


  zdjęcia skopiowane stąd i stąd

22 czerwca 2010

Lato w Dolinie Muminków, c.d.

Dzisiaj będzie ARTYSTYCZNIE. Trochę.

Wiele osób mi mówi, jakie to lato jest piekne w Szwecji. Do tej pory  kurtuazyjnie potwierdzałam, myśląc skrycie, opatulona w polar "może i piękne, tylko gdzie do jasnej ch... gdzie ono jest???". Inni komentują, jaką to Szwecja ma piękną przyrodę. Ja na to (w myślach): "może i ma, ale chyba tylko w szkierach północy... w Malmo tylko bloki i fabryki".

Ale teraz muszę ugryźć się w język i publicznie przeprosić Szwecję... Od kilku dni pogoda jest rzeczywiście zabójcza, a jak przyszła wiosna (czerwiec) to nagle odkryłam, ile mamu tu drzew i krzewów, nawet między tymi blokami i fabrykami!!!  

Nawet jeśli jest trochę chłodno przez morski wiatr, to jest za to niesamowicie rześko. Wszędzie dookoła rośnie bez, więc wieczorami można się nawąchać do upojenia. A ilośći i jakość światła o tej porze roku jest nie do opisania słowami... Ja przynajmniej nie umiem. Poniżej zameszczam kilka zdjęć, jakie ostatnio zrobiłam. W tych krótkich przerwach między fotografowaniem Kamyczka, oczywiście ;) 

W samo południe, dom naprzeciwko:


Niby blok z lat 70-tych, ale niesamowicie wygląda ta cegła i te śnieżno białe ramy okienne... 

Ostatnie kilka dni, zawsze ok. godz 20:30

 


Mój ulubiony widok z okna

Takie sobie drzewko pod blokiem... Skojarzyło mi się z drzewem pomarańczowym w Izraelu, nie wiem dlaczego... tyle zieleni, światła i soczystości 

20 czerwca 2010

Farlig Midsommar czyli Lato Muminków

Taki (nie)zwykły midsommarowy weekend.....

Po pierwsze MIDSOMMAR to nie jakiś tam weekend tylko szwedzka Noc Świętojańska. O dziwo, obchodzona jak żadne inne świeto w ciągu roku, wyczekiwana z utęsknieniem od wielu miesięcy. Najkrótsza noc w roku (tzn nie dla mnie, dla mnie każda jest tak samo krótka, jakoś tak od 19 lutego...), najdłuższy dzień*... co w rzeczywistości Szwecji naprawdę wiele znaczy, patrzcie Solfattig November.

Może tylko Santa Lucia dorównuje temu świętu ludowemu. Midsommar to święto słońca, ciepła, festynów i całonocnych imprez... Prawdziwe szwedzkie lato w pigułce (nomen omen... szwedzkie lato trwa taką właśnie krótką chwilę zaledwie... ).
  
Nam, Polakom, powinien jednak przede wszystkim kojarzyć się z Latem Muminków, która to książka opisuje właśnie... MIDSOMMAR. Szwedzki tytuł to "Farlig Midsommar" (tzn. Niebezpieczny Midsommar). Muszę przyznać, że nie zaglądałam do żadnej studni ani żadne nowe szaleństwo mnie nie ogarnęło w tym roku. No oczywiście nie licząc macierzyńskiego szaleństwa ;)

Po drugie, w tym roku było wyjatkowo bo mieliśmy ślub księżniczki Victorii (nie mylić z Victorią Bekham, mamy tu swoją własną!). Od dawna media żyły faktem jej ślubu z niejakim Danielem, byłym OSOBISTYM TRENEREM FITNESS. Normalnie historia jak z bajki... może Kinga się przeniesie do Szwecji, Viktoria ma młodszego brata, na pewno uprawia fitness bo jest Szwedem...

Była sobie raz królewna
pokochała grajka
Król wyprawił im wesele
I skończona bajka

 (zdjęcie skopiowane stąd)

Tyle, że teraz wesela królewskie wyprawiają PODATNICY. Najpierw wyprawiają, a potem cały dzień śledzą przed telewizorami... relacja na żywo, szkoda że kończy się na progu sypialni ;) chociaż w Szwecji może doczekamy się Big Brothera w pałacu w Sztokholmie, kto wie... wczoraj już nie było daleko, zapewniam Was!

Po trzecie, wreszcie, wybory Prezydenta Polski. Po raz kolejny pofatygowaliśmy się do luksusowej willowej dzielnicy, gdzie znajduje się polska ambasada. Co dalej, Polsko...?


Taki sobie zwykły czerwcowy weekend...

* zachęcona pierwszym komentarzem sprawdziłam jak to jest z tą długościa dnia w Malmo...
wschód słońca 21.06 - 04:23
zachód słońca 21.06 - 21:54

dla porównania - Wrocław: 04:37 i 21:11
Sztokholm: 03:31 i 22:09

czyli szwedzki dzień w Malmo jest dłuższy o prawie GODZINĘ od wrocławskiego, a dzień w Sztokholmie - o ponad DWIE GODZINY!!!

14 czerwca 2010

Skończyło się!!!

Z wielkim niesmakiem obejrzałam ostatnią edycję Tańca z Gwiazdami. To był taki mój własny kawałek Polski w środku Szwecji... Polski w całym tego słowa znaczeniu – piękny i dopieszczony show (o wiele lepszy niż jego angielska czy szwedzka wersja), nieznośne reklamy i kretyńskie gadki prowadzących... No i ustawiony wynik jak się na końcu okazało!

Tak, niestety...  jakoś nie mogę uwierzyć, że kosztem Ideału Kobiecości i Bardzo Zdolnej Tancerki* wygrywa program osoba ciężka i niezgrabna, pseudogwiazdeczka serialowa**, wylansowana oczywiście gdzie...? w TNV!

Oburzenie było tak wielkie, że jest to zdecydowanie ostatnia (i druga) edycja jaką oglądałam.Od dzisiaj niedziele będą zarezerwowane dla Londyńczyków pokazywanych w SVT1 (pierwszy program szwedzkiej telewizji publicznej), ze szwedzkim napisami, oczywiście, może Amir  się pouczy polskiego :)

A na osłodę pozostaje Cin Cin Amore, (wanna-be)bollywod, ale uroczy iście włosko:


* Kasia Glinka
** Julia Kamińska 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...