13 września 2015

Nie zaczynaj!

- wykrzyknął dziś mój mąż do swojego brata podczas kolacji. Brat chwilę wcześniej zadał to pytanie:

-  Aleksandra, a co sądzisz o tym problemie z imigrantami...?

Bo od kilku dni o niczym innym nie gadamy.

Już chyba mamy wszyscy dosyć słuchania o tym, otwierasz fejsbuk a tam ludzie wyskakują z łodzi na brzeg... ale trzeba gadać, trzeba szerzyć informacje - bo to skomplikowany problem i jestem przekonana, że większość mediów mydi nam oczy. A niezależnie od mediów i polityków - przed nami staje konkretny  c z ł o w i e k. On nie jest tylko liczbą. Ciągle biję się z myślami co mam właściwie o tym myśleć...


Przyznam się, że czytam głównie polskie wiadomości, pełne obaw i krytyki wobec zachodu. W którymś momencie uświadomiłam sobie, że ten zachód to tu, gdzie mieszkam... i że niedaleko mamy pewien hostel, gdzie urząd imigracyjny kwateruje uchodźców... kilka dni temu mąz był w delegacji i byłam sama z dwójką dzieci, sąsiadka przyszła i radziła pozamykac okna, bo zdarzały się kradzieże w naszej okolicy. A potem usłyszałam jakies wrzaski i oczyma wyobraźni widziałam bandę Somalijczyków wdzierających się do naszego domu... tamtej nocy mało spałam.

Generalnie nie podzielam obaw wielu polskich komentatorów związanych z tzw. islamizacją. W zasadzie co to właściwie znaczy...? Że będzie dużo muzułmanów czy że ludzie będą masowo konwertować? A może chodzi o dużo ludzi z obcych kultur? Wszak wielu imigrantów to chrześcijanie albo agnostycy. Przychylam się do zdania wygłoszonego niedawno przez Merkel, że przecież chrześcijanom w Europie nikt nie zabrania wierzyć ani praktykować, dlaczego chrześcijanin ma się bać tego, że obok mieszka muzułmanin...? Przecież nawet w moim domu mieszka i zupełnie nie ma to wpływu na to, w co ja wierzę i co ja praktykuję. Jakby wszyscy chrześcijanie obawiający się "zalewu islamu" byli wiernymi wyznawcami swojej religii nie byłoby żadnego zagrożenia konwersjami. Jakby wszyscy chrześcijanie modlili się za tych, co nie znają Chrystusa to oni by się nawracali!
Naprawdę ktoś myśli, że każdy muzułmanin to imam albo gorliwy wyznawca Allaha...? NIE!

Mam za to poważne obawy związane z bezpieczeństwem. Przecież zadeklarowany przez Niemcy czy Szwecję brak weryfikacji azylantów to otwarte wrota dla wszelkiej maści przestępców i rzezimieszków. Pomijam smuglowanie bojowników ISIS, ale takich, co którym w swoim kraju paliło się pod nogami, więc wykorzystują sytuację... i walą drzwiami i oknami do swoich ziomali, powodując przy okazji konflikty z innymi uchodźcami.... W Szwecji już teraz naliczono 55 stref, gdzie policja nie ma kontroli nad wydarzeniami, gdzie rządzi prawo gangów a konflikty rozwiązywane są przez lokalnych bossów. Nie trzeba dodawać chyba, że są to obszary gęsto zaludnione przez przybyszów, głównie muzułmańskiego pochodzenia.


Dlaczego zatem Szwecja daje niemal wszystkim przybyszom nadzieję na stały pobyt...? W najlepszym razie to skrajna naiwność i nieodpowiedzialność, ale może to być także dobrze zaplanowany cyniczny plan...

Bo takich politycznych ruchów jest o wiele więcej. Coć wygląda na to, że politycy się budzą i zaczynają otwarcie krytykować lewackie pomysły. Ja zaś mam wątpliwości czy politycy europejscy to pożyteczni idioci czy też cyniczne świnie, knujące to i owo z Putinem. Putinem, który uczestniczy w wojnie w Syrii i już sobie zaanektował Krym. Proponuję popatrzeć na mapę.

Dochodzą różne głosy o prawdziwej przyczynie tej fali. Ma to coś wspólnego z polityką Turcji oraz zakusami Putina.
Turcja chce zmienić kształ etniczny północnej Syrii
Powstaje rosyjsko-irański protektorat
Koń trojański i ślepcy Europy
Kurdowie - krok od niepodległości

Wklejam linki, bo artykuły ciekawe i dają do myślenia, zwlaszcza ten pierwszy. Nie jestem politologiem i nie udaję, że wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Ale każdemu chyba daje do myślenia gwałtowność tej fali. Dlaczego nagle teraz? Przecież wojna nie wybuchła ostatnio?

Bardzo mierzi mnie w tym wszystkim perfidna manipulacja zdjęciami i hasełkami. A to zdjęcie martwego chłopca na plaży, a to płacząca twarz dziecka na rękach ojca na dworcu Keleti... a źli policjanci nie pozwalają im przejść!

A przecież to ta masa ludzi przepływająca przez kolejne granice łamie prawo! Według niego uchodźcę powinno się zakwaterować w wyznaczonym przez dany kraj miejscu (tu: obozie dla uchodźców) i nie ma on prawa poruszać się swobodnie po różnych krajach Schengen. nielegalne przejście przez pierwszą granicę, tę "do bezpiecznej ziemi" nie jest zaliczane jako przestępstwo, ale już przekraczanie kolejnych granic, nie mówiąc o rozrubach czy użyciu przemocy - j e s t. Jak dla mnie, skoro uchodźca jest już bezpieczny ma siedzieć i czekać na pomoc od wladz danego kraju lub uprawnionych organizacji... tak, wiem, to niefajne... ale nie wszystko, co nas spotyka jest fajne.
Ale koszt pomocy jednemu uchodźcy  t a m jest nawet ośmiokrotnie razy mniejszy niż zapewnienie mu socjalu t u t a j, wyliczył Wojtek Wilk z Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) (www.pcpm.org.pl) w poście na fejsbuku, apelując o dotacje na to właśnie centum, by zapewnić pomoc uchodźcom przebywającym w Libanie.

Dzisiaj przeczytałam jak to szwedzka minister ds. równości apeluje, by Szwedzi nie dawali pieniędzy żebrzącym Cyganom z Bułgarii i Rumunii, tylko lepiej dali je organizacjom trwale walczącym z biedą w tych krajach... a jednocześnie ten sam rząd obiecuje pobyt stały (!!) wszystkim Syryjczykom, którzy przybędą do Szwecji.
Tak właśnie widzę walące masy ludzi i rzekomą pomoc z bogatych krajów - jako chwilową jałmużnę. Bo czy ktoś na serio myśli, że takie masy się zasymilują i zaczną pracować w Europie, w któej już brakuje pracy dla jej dzisiejszych mieszkańców? Ludzie bez języka i często bez wykształcenia?
Część z nich na pewno potrzebuje natychmiastowej pomocy w postaci azylu, wiktu i opierunku (choć znawcy tematu twierdzą, że ci n a p r a w d ę potrzebujący zostali w obozach na granicy syryjsko-tureckiej czy w Jemenie), ale wielu to jednak migranci ekonomiczni... uciekają przed biedą i na pewno liczą na złote góry, jak te Syryjskie rodziny, co to zwiały z dwupokojowego mieszkania do Niemiec, bo tam pewnie będzie  l e p i e j.
owszem, ona też nie jest ciekawa, ale przyjęcie takiego migranta na zasiłek (bo większości nic innego nie czeka - bez edukacji, znajomości języka,w sytuacji bezrobocia w Europie, a już na pewno w Polsce) jest jak wrzucanie pieniędzy cyganowi pod sklepem

I dlatego jestem zdecydowanie przeciwna takiej "pomocy" jaką chcą narzucić politycy - to tak naprawdę nikomu nie pomoże, a najmniej potrzebującym.

A z drugiej strony mamy katolewicę - jak to nazwał Łukasz Warzecha w swoim bardzo celnym felietonie o szantażu moralnym - która przypomina o "obowiązkach wobec przybyszów" i "miłosierdziu". Tak, to prawda. tylko co jest miłosierdziem? Gdy mi moje dziecko mi mówi, że marzy o kolejnym LEGO i roni autentyczne krokodyle łzy z powodu odmowy, to nie znaczy, że mam lecieć do sklepu i je zaraz kupować!.. moja mądrość musi tutaj rozgraniczyć zaspokojenie zachcianki od prawdziwej potrzeby.


A z trzeciej strony jest właśnie wezwanie Jezusa do tego, by otworzyć swoje serca, by dać drugi płaszcz, temu, co ukradł już pierwszy. Biskup Ryś celnie przypomina, że w każdym "z nich" jest Chrystus - bo jest! Nie chcę, by to zabrzmiało zbyt patetycznie, ale nieustannie zadaję sobie to pytanie - co zrobiłby Jezus? Jestem przekonana, że te perfidne manipulacje polityków i ich głupie decyzje są wielkim obciążeniem także dla tych, co dają się nabrać na te złote góry. Oni są wielokrotnymi ofiarami różnych możnych tego świata. I wiedzą także, że "zachód" pewnie nie kiwnie palcem by im pomóc w tych obozach, wszak czego oko nie widzi, tego sercu nie żal... I zrozumiałe jest, że dbają o własną skórę. Więc trzeba - trzeba! - ich przyjąć. I dać serce. Wdowa, którą spotkał prorok Eliasz żyła w wielkiej biedzie - a przyjęła przybysza i podzieliła się z nim ta ostatnią kromką chleba. I wtedy Bóg jej pobłogosławił.

Wierzę, że każdy kto przyjmie przybysza, tak jak umie i tym, co ma (tym, czego nie mamy nie możemy się dzielić! nawet tym, co ma nasz sąsiad!), będzie tak właśnie wynagrodzony przez Boga. Niezależnie od tła politycznego ani tego, czy ten przybysz się odwdzięczy. Wszak danie serca nie jest chyba uzależnione od tego, czy ktoś nas za to poklepie po plecach...? Bo jeśli jest to nie jest to danie serca...

Dlatego trzeba przyjmować  m i m o  w s z y s t k o.  Na miarę możliwości.

A jednocześnie zmuszać naszych (!) polityków do sensownej pomocy w krajach, skąd ci ludzie pochodzą. By nie dawali bezzasadnie azyli i zasiłków. By motywowali do wysiłku a nie dawali cokolwiek za darmo (tego się nie szanuje!). By nie pozwalali na łamanie prawa już przy przekraczaniu granic, bo czym innym jest ignorowanie porozumienia Schengen i parcie "na północ" podczas gdy w pierwszym wolnyum kraju jest bezpiecznie i można przeczekać chaos wojny?

Musimy tak działać by przybysze chcieli wrócić do swoich ziem. Bo wierzę, że większość uchodźców w głębi serc chce wrócić do swojego domu, nawet jeśli cudzy dom zachwyca. U siebie byli inzynierami i nauczycielami, tutaj są nikim... A kombinatorów i cwaniaków najłatwiej wyeliminować pomagając mądrze, czyli nie dając żadnych pieniędzy - natomiast zapewniając jedzenie i kąt do spania, na przeczekanie trudnej sytuacji. Jeśli się to komuś nie podoba to droga wolna.


To, co jest absolutnie niezbędne to wymaganie równego traktowania pod względem prawa - nie może tak być, że przybysz gwałci i morduje a polityczne poprawność zabrania wysłania listu gończego z napisem "pochodzenie arabskie". Albo że biednym Polakom odbiera się dzieci a Arabom, gdzie często dochodzi do patologii - nie. Każda służba boi się interweniować, wiem to od Zosi, która pracuje w gminie.

Bo to z tego powodu ludzie teraz nie chcą obcych - doświadczenie nauczyło, że nasi rządzący nie potrafią sobie poradzić z problemami, generowanymi przez ogromne nieskoordynowane masy ludzi. I boimy się nie tyle obcych, ile chaosu i niesprawiedliwości. Nie chcemy takich szwedzkich stref wykluczenia w Polsce!

Niech szumnie powoływani rzecznicy do spraw równości (nomen omen) zajmą się choć raz  p r a w d z i w y m  problemem naszej części świata...

Może rzeczywiście mąż miał rację, lepiej nie zaczynać tego tematu ze mną... 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...