21 maja 2016

Największy minus naszych czasów (i plus)

Kira zachęciła nas niedawno do dyskusji nad plusami i minusami naszych czasów. Prosty temat a cieszy, można się rozmarzyć :)

Albo zatrwożyć.

Śledząc polski internet za największy minus "naszych czasów" uważam utratę kontroli nad własnym życiem. W coraz większym stopniu sterują nami różnej maści interesy finansowe. Dopóki to ma wymiar nierównej konkurencji na półce w supermarkecie nie przejmuję się tym zanadto, nie można mieć wszystkiego.

Ale to, co się dzieje w świecie medycznym mnie przeraża. Wiele krajów, w tym Polska, stosują prawdziwy terror w dziedzinie szczepień. Ilość preparatów, które próbuje nam się wcisnąć jest oszałamiająca. A do tego jesteśmy to tego przymuszani różnymi metodami, od łagodnej perswazji, poprzez grzywny pieniężne aż po zagrożenie odebranim dzieci z powodu "zaniedbywania ich". niby to wszystko dla naszego dobra. Ale - jak mawiał klasyk - "wszyscy chcą Twojego dobra, nie pozwól im go sobie odebrać!".


W "nowoczesnym" i "postępowym" świecie rodzice nieszczepiący swoich dzieci są portretowani jak oszołomy. Rzekomo zagrażają całej populacji, a całe to swiństwo popełniają z premedytacją i wielką uciechą. Z dziką satysfakcją zarażają ich drogocenne pociechy krztuścem!

Już pomijam chorą logikę w skali globalnej, bo na innych forach te same postępowe głosy tłuką nam do głowy, że ziemia jest przeludniona, więc aborcja to największe dobrodziejstwo medycyny.

To które w końcu...? Wychodzi mi, że dobrodziejom tego świata chodzi zarówno o zarobek na aborcjach i powikłaniach po nich, jak i na szczepionkach i powikłaniach po nich...

Polska ostatnio proponuje kolejne usprawnienie w tej dziedzinie:


Z tego powodu bardzo cieszę się, że mieszkam w Szwecji. Tutaj szczepienie jest dobrowolne.

Przeryłam dziesiątki stron na ten temat, między innymi ten portal. Polecam też konferencje/wykłady pani Susanne Humphries, nawet do Szwecji tu z nimi przyjeżdżała.

Wypisałam na kartce dane dotyczące chorób zakaźnych, na które dzisiaj trzeba się zaszczepić.

I podjęłam decyzję o niezaszczepienie Kubusia. I rezygnacji z kolejnych dawek dla Kamyczka. Tak, jestem tą antyszczepionkową matką, która dybie na Wasze dzieci. Uważajcie na mnie w tramwajach.

Na każdej wizycie pani pielęgniarka nalega, że może jednak zaszczepię, zawsze twardo mówię, że "na razie nie". Trochę jej wyjaśniłam, ale nie chciałam za bardzo (w Szwecji nie lubią ludzi przekonanych do czegoś i twardo broniących swojego zdania, nazywają ich fanatykami, a to tylko krok od kłopotów). Nie wiem jak długo uda mi się unikać tego, choć może potem dadzą mi spokój. Żadna szczepionka i tak nie chroni więcej niż 10 lat, moje dzieci w tym wieku będą miały taki sam status jak zaszczepieni koledzy, tyle, że unikną NOPów. DObrze mi z tą świadomością. Choć każda wizyta w przychodnie to stres, porównywalny ze stresem u szwedzkiego dentysty.

Poza tym czuję, że także Szwecja zacznie wprowadzać przymus, bo coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z ryzyka i odmawia szczepień (od niedawna głośno o duńskim filmie dotyczącym powikłań po szczepionce przeciwko wirusowi HPV), a Szwecja nie lubi łamistrajków.

Do tej pory Szwedziki łykały wszystko jak pelikany. Nigdy nie zapomnę czasu ciąży z Kamyczkiem, rok 2009. Szalała wtedy, bodajże, ptasia grypa. Szwedzki rząd wydał miliardy na szczepionki, rozprowadził po szkołach, podawali dzieciom niczym płyn lugola w 1986. Do mnie pewnego dnia przyszedł list z przychodni - że tego i tego dnia mam się zgłosić na szczepionkę. Za darmo.

Mąż mnie zachęcał, że przecież lekarze wiedzą co robią. Nie dałam się przekonać. Jakieś 85% populacji dało. Z czego 100% w szwedzkich gminach i dzielnicach, 25% w dzielnicach imigranckich.

A 2 lata później było już wiadomo, ze to była jedna wielka ściema, a dziennikarze zaczęli rozliczać ówczesny rząd z wydanych pieniędzy. Że tylko Szwecja była taka naiwna!

Jestem autentycznie zbulwersowana stopniem kontroli "systemu" nad naszymi ciałami. I tego, że nikt z tego systemu nie weźmie potem odpowiedzialności za to, co pójdzie źle. Wszelkie dowody na fałszertwa koncernów są zamiatane pod dywan, ludzie tracą życie, a głos pana z TV przekonuje, że świat zaszczepiony jest wolny od wszelkich chorób.

Otóż nie jest. Wszystkie ostatnie "epidemie" odry czy krztuśca wydarzyły się wśród ludzi zaszczepionych. Choroby dzieciństwa, takie jak różyczka czy świnka, najlepiej jest przechorować w dzieciństwie, a nie szczepić się na nie. Na polio w zasadzie nie ma szczepionki, bo istnieje wiele mutacji tego wirusa, szczepionka pokrywa tylko kilka typów. A obrazki powykrzywianych kończyn u hinduskich dzieci to skutek któregoś wirusa a tej rodziny, ale niekoniecznie polio ("wirus polio jest jedną z wielu możliwych przyczyn paraliżu zaliczanego do kategorii medycznej ostre porażenie wiotkie (polski skrót to OPW, angielski skrót to AFP od acute flaccid paralysis), co zostało opisane w Przeglądzie Epidemiologicznym").

Nie jestem ekspertem w dziedzinie medycyny, wybaczcie, że nie rozwinę tematu konkretnych szczepionek i chorób. Ale szukam informacji i chcę zrozumieć. I jak dotąd zrozumiałam, że jestem okłamywana. Aktualnie nie ufam żadnej szczepionce.

Korzystam ochoczo z największego z plusów naszych czasów czyli możliwości utrzymania higieny, lepszych niż kiedykolwiek w historii.

26 komentarzy:

  1. Witaj, Olu.

    Z mojej wiedzy wynika, że polio zostało opanowane właśnie dzięki szczepionkom. Dlatego ja bym na nie dziecko zaszczepiła. Jednak zaufam wiedzy medyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!
      Tylko których medyków? Jest coraz więcej tych, którzy odradzają szczepienia.
      A jak przeczytasz mój link do "polio" (w tekście) to zobaczysz, że ani polio nie zostało opanowane, ani że szczepionki naprawdę działają.

      A poza tym w Polsce chyba nie ma szczepionki tylko na polio, musisz zaaplikować szczepionkę skojarzoną.... (polio jest w tej 5 w 1)

      Usuń
    2. To może tych z dyplomami, a nie tych w szałasach obwieszonych ziołami. Żartuję. Znachorstwo, które z medycyną mylisz, już od pewnego czasu ma gabinety.

      Usuń
    3. @M
      A kto myli zachorstwo z medycyną...?
      Skąd takie wnioski, gdzie ja to napisałam?
      Jesteś w wielkim błędzie, jeśli myślisz, że funkcjonuję w klimatach holistyczno-bioenergoterapełtycznych

      Zacytowane portale czy pani dr Susanne to sa autorytety medyczne, nie znachorzy

      Usuń
    4. @ Aleksandra Petrovna

      Nie wierzę w autyzm wywoływany szczepionkami (coraz częściej się mówi, że to była zwykła histeria). Wierzę za to, że szczepionki uratowały znaczną część populacji przed śmiercią. Dlatego - zaszczepię.

      Usuń
    5. Kira,
      w autyzm ja akurat też nie wierzę, ale w szereg innych chorób neurologicznych, alergii, nietolerancji i innych już tak (NB na ulotkach szczepionkowych te rzeczy są wypisane, tyle że mało który rodzic ma do tego dostęp przed zaszczepieniem)

      Usuń
    6. P.S. Oczywiście nikt Ci nie broni zaszczepić, nie powinno się również zabraniać decyzji przeciwnej
      o tym jest ten post

      Usuń
  2. Jest prawdą, że najlepsza dla populacji jest rezygnacja ze szczepień. Przy obecnym braku barier dla wirusów wystarczą ze dwa pokolenia, żeby wyginęły dzieci totalnie nieodporne, a te, które nie zginą ale będą przez polio czy różyczkę niepełnosprawne, zrzucimy ze skały.

    Jest również prawdą, że szok wywołany zetknięciem się z drobnoustrojami po latach życia w przesadnej higienie spowoduje śmierć większej liczby osób, wobec tego odporność populacji będzie potem większa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem zrozumiałam przesłanie komentarza...

      wyczuwam szyderstwo

      Usuń
    2. Dlaczego? Należy zauważyć, że to, co dobre dla gatunku, niekoniecznie jest dobre dla jednostek. Szczepienie jest dobre dla jednostek. Jednocześnie wirusy ewoluują, wobec tego trzeba szczepieniami nadrabiać ich ewolucję, by utrzymać jednostki odporne. Dla gatunku lepiej poświęcić dzieci. A czy powodem poświęcenia jest teoria spiskowa, to w zasadzie nieważne. W sumie mechanizm regulacji w przyrodzie jest znakomity. W momencie, gdy możemy opanować choroby, zwykłe braki w inteligencji ludzkiej pozwalają tym chorobom wrócić. Moglibyśmy ciężar ochrony przed chorobami przerzucić na medycynę, ale pozostanie on w kwestii eliminacji genów dzieci. Trochę mnie to bawi. Ale bawi, bo ja dzieci nie mam. Gdybym miał dziecko, to by mnie przerażało.

      Usuń
    3. "Szczepienie jest dobre dla jednostek." - errara: BYĆ MOŻE jest dobre
      co do tego właśnie mam wątpliwości

      choćby dlatego, że jak sam wspomniałeś, wirusy ewoluują, między innymi dzięki szczepionkom

      Gdyby mechanizm przyrody mógł działać to istotnie byłoby to najzdrowiej dla populacji, nie ma to nic wspólnego ze zrzucaniem kogokolwiek ze skał (w dzisiejszym wymiarze: ustawami dopuszczającymi eutanację).

      I wreszcie - zarzucasz osobom, które nie chca korzystac z dobrodziejstw szczepien braki w inteligencji... właśnie o tym napisałam ten post
      Zupełnie sie z tym nie zgadzam, wręcz przeciwnie. Tylko inteligencja i myślenie pomoże nam uniknąć pułapek typu szczepionki na nieistniejące ptasie grypy, które przy okazji nas wysterylizują (to historia szczepień z Afryki, może jest ci znana)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  3. Witaj, Olu

    przeczytałem wskazany przez Ciebie tekst panny Kiry i mam teraz stany lękowe, bo ona mówi, że powinienem m.in.docenić zalety depilacji całego ciała, a ja sobie nie dam nic wyskubywać za skarby całego postępu;))

    Ale nawiązując do Twojego wpisu:

    Nie ma przecież nic za darmo: postęp w medycynie też ma swoją cenę w postaci poszerzenia pola potencjalnych nadużyć i oczywiście ma to miejsce, skoro idą za tym tak gigantyczne pieniądze, jakie generuje przemysł farmaceutyczny, który tak jak i ubezpieczenia - zarabia głównie na pozytywach i odwiecznej złudzie życia bez strachu.
    Ale... w przypadku szczepień jest to przecież jednak wiedza hermetyczna, laik decydując się na szczepienie dziecka, bądź nie -
    komuś, jakiejś opinii medycznej, musi ostatecznie po prostu
    z a u f a ć ,więc jest to znowu kwestia wiary.Ktoś już powiedział, że nowoczesne technologie są dla większości równie zrozumiałe jak niegdyś magia szamanów dla gawiedzi.
    Cena za dobrowolność szczepień też istnieje i jest nią - oprócz niedbalstwa i nieodpowiedzialności,równie bezsensownie "nie, bo nie", jak przymusowe "tak, bo tak".
    Przeryłaś ileś tam stron i portali - większość ludzi przecież tego nie robi i raczej trudno tego od nich oczekiwać.
    Zwalczanie starych chorób, wiernych towarzyszy ludzkości tworzy armię
    nowych w postaci np.plagi alergii i laboratoryjnych wirusów. Nie wiem, czy godząc się potulnie z nadrzędnością zysku, mamy prawo się temu dziwić.
    Mówisz: " Dopóki to ma wymiar nierównej konkurencji na półce w supermarkecie nie przejmuję się tym zanadto", a przecież kłopoty zaczynają się właśnie tutaj, w żywieniu i nie brakuje portali wieszczących nam zagładę z powodu GMO, chemicznych komponentów żywności itd.
    Tak naprawdę nihil novi sub sole : pozbawiona możliwości weryfikacji większość jest zawsze skazana na wiarę w wiedzę szamanów, a że są to obecnie szamani w laboratoriach, to już tylko kwestia scenografii.
    Jeśli wynik badania naukowego jest obecnie, a jest, bezwstydnie już wypadkową interesu sponsorującego zamówieniodawcy- to wiarygodność staje się produktem sprzedawanym laikom jak wszystko inne.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Juggler,
      Ty to masz dobrze z tą depilacją :)

      Zgoda, że problem zaczyna sie na półce z zakamuflowanym GMO, chodziło mi bardziej o to, że masz wolność czegoś nie kupić, owszem, często kupujesz i narzekasz, że mały wybór... no ale przymusu jednak nie ma
      Wolności nie przyjęcia szczepionki często nie masz
      Każdego innego leczenia można odmówić, tego jednak nie... Skandalem była przegłosowana jakiś czas temu ustawa o przymusie szczepien na choroby zakaźne z chwilą ogłoszenia epidemii (nie wiem czy ten przepis dalej obowiązuje?) - bo ci, którzy maja władzę ja ogłaszać siedzą w kieszeni lobbystów farmaceutyczych...

      Podsumowując: ku mojemu rozczarowaniu na razie PIS nie spełnia moich nadziei na przywrócenie ludziom prawa o decydowaniu o swoich ciałach i zdrowiu, wprowadzaja kolejne przymusy szczepień (ale może po prostu nie są w stanie zrobic wszystkiego na raz, a może Polska by nie udźwignęła zmasowanego ataku Komisji Europejskiej, Clintona, uchodźców oraz wszechpotężnych koncernów farmaceutycznych... )

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Olu, przecież rozumie się samo przez sie, że są to takie pieniądze, że niezależnie od szkodliwości/nieszkodliwości szczepień lobbuje sie nie na blogach w sieci, tylko w kręgach decyzyjnych. Masa krytyczna niepożądanych skutków ubocznych wymusi z czasem zmiany, ale bez ofiar i to spektakularnych - się nie obejdzie, a odpowiedzialność decyzyjna dawno rozmyła się na horyzoncie "demokracji" urzędniczej.

      Ja też się kłaniam

      Usuń
    3. Liczę, że konsekwentnie odmówicie leczenia. ;) Jeszcze by firmy farmaceutyczne zarobiły. A bohaterskim dzieciom umierającym za wasze oszołomstwo możemy pomnik postawić. Ucieszą się.

      Usuń
    4. @M
      (aż chciałoby się napisać DO M. poetycko by sie zrobiło)
      a co ma leczenie do szczepionki?? w moim podejściu właśnie chodzi mi o to, że uważam, że lepiej leczyć na konkretną chorobę niż spekulować, faszerując dziecko aluminium, rtęcią i innym syfem
      Może mało konkretnie się wyraziłam, napisałam, że lepiej przechorować różyczke niż się na nią zaszczepić

      Usuń
    5. Jak udowodniono, że rtęci więcej jesz w rybie (albo w tym, co jesz), niż przyjęłabyś w szczepionce, to poszukano innego metalu. Więc aluminium. Potem może kobalt? Nikiel? Ołów? Uran? Selen? Trzeba będzie oszołomstwu całą tablicę Mendelejewa znaleźć w jedzeniu, żebyście się połapali, że żywność nie składa się z magii i bożej łaski, ale pierwiastków chemicznych?

      Leczenie jest droższe. Nie wszystkich uda się wyleczyć. Pewna ilość dzieci urodzi się niepełnosprawnych tylko dlatego, że w populacji nie dość dużo osób zaszczepi się na różyczkę. A związek tej niepełnosprawności z różyczką jest udowodniony przez lekarzy, a nie pozbawionego prawa wykonywania zawodu za oszustwa Wakefielda.

      Leczenie do szczepionek ma to, co stanowi Twój podstawowy argument, czyli rządy korporacje i ktoś ma zysk. Ma o wiele większy z leczenia niż ze szczepienia. Powikłania pochorobowe są częstsze i cięższe niż poszczepienne. Rachunek zdrowotny i ekonomiczny jest zatem oczywisty. Chciałoby się powiedzieć. Bo jakby nie dla każdego.

      Usuń
    6. Zapomniałem poruszyć tematu szkodliwości mycia. Wspomniałem o tym, że dziecko, którego system odpornościowy nie pracuje z powodu nadmiaru higieny, w przyszłości tego pożałuje. Ale wystarczyło przecież opowiedzieć o ilości rakotwórczych substancji w kosmetykach. Czy szarym mydłem myjesz? O wiele bardziej dziecku szkodzisz tym myciem niż szczepieniami. Ale to znów pewnie koncerny. Przepraszam. Czasem mi wstyd, gdy podaję racjonalny argument na oszołomskim blogu, jakbym nie wiedział gdzie jestem czy co.

      Usuń
    7. jeden komentarz poleciał za obrażanie rozmówcy (tu: mnie)

      ten zostawię, choć też powinien polecieć za to samo

      nie znasz mnie, ani ja Ciebie, pierwszy raz widzę na oczy, a tu od razu szyderstwa

      skoro tu tak oszołomsko to nie rozumiem doprawdy po co się katujesz czytaniem, nie mówiąc o komentowaniu

      żegnam

      Usuń
  4. Moze nie w wiedzy meycznej tkwi szkopul i ze strach sie bac, tylko w tym co z ta wiedza czynia korporacje, koncerny tudziez inne twory.
    Na zdrowiu ludzkim niezle sie zarabia, najlepiej jak sie leczy tak aby jednak nie wyleczyc, ale w jako takiej sprawnosci fizycznej, przywracanej co jakis czas czlowieka utrzymac.

    Lekarze orzekli, ze szczepionki sa antidotum i ja to uznaje, obawiam sie jednak w zwiazku z uczciwoscia tych, ktorzy je produkuja.

    Co oni tam dosypuja, a jak dosypuja nie tak, jak trzeba to w jakim celu to czynia? Slyszalam o takich kwiatkach jak np.: danie nieograniczonej wladzy rzadowi w momencie ogloszenia pandemii . Probowano juz oglaszac takie rzeczy. Gloszono , ze nas swinska grypa zmiazdzy a ptasia dokona reszty, jezeli sie nie poszczepimy ale.... nie wyszlo. Widocznie jakis koncern ( korporacja- a teraz to one sila i moca, prawie jak Bog) farmaceutyczny chcial zarobic. I tylko przykro, ze firmy, ktore powinny niesc ludziom ulge, poglebiaja tylko falsz tego swiata. Skoro stac bylo tego typu firmy na posiadanie obozow podczas II wojny swiatowej, to trudno oddac im dziecko do szeczepienia.

    Nie wiem czy slyszalas o Jane Burgermaister? Austriaczka pracujaca dla fachowych pism medycznych. No i kiedys laboranci w Czechach sprawdzajac akurat szczepionke pewnej firmy, odkryli , ze zawiera cos ( nie wiem co to bylo dokladnie, jakies zwiazki rteci) szkodliwego dla ludziego zdrowia. Laska opisala sprawe i .... zrujnowali jej cala kariere. Spalona wszedzie. Firmy maja moc! Szkoda tylko bo Jane Burgermaister, w zwiazku, ze zadarla uz niewlasciwymi i nie moze nigdzie znalezc roboty, przeszla na strone szukania s****now, ktorzy chca ludziom zrobic kuku i czasami owe szukanie moze przybierac forme "teorii spiskowych".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nie słyszałam o tej pani, ale poszperam

      na resztę odpowiemm później, pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Tutaj jest cos, kobieta walczaca. Nie z medycyna ale z firmami, ktore sciemniaja obraz swiata:))
      Trzeba kobite prowadzaca tego bloga uswiadomic aby paniki nie wywolywala, bo to prawie jak pandemia. Najlepiej to sie nie zastanawiajmy. W niektorych momentach mozg nam tylko przeszkadza , prowadzi na manowce i posadza sie takiego kogos, ze jego niezbyt pofalowane zwoje mozgowe to z powodu braku szczepienia.

      Olu! Nie czytaj, nie mysl i nie podejrzewaj. Bierz wszytko tak, jak jest. Swiat jest ok. Bozy tak, jak Bog przykazal. Ludzie nie sa zdziercy i nawet na zdrowiu drugiego nie chca zarobic. Telewizja nie klamie, media mowia prawde i tylko prawde...lekarze sa uczciwi do bolu, bo przysiega Hipokratesa do czegos zobowiazuje, wiec jezeli ja wypowiedzieli wiec sprawa jest jasna jak slonce.
      Idz Olu, idz w strone swiatla:))) Nie zastanawiaj sie, nie podwazaj, nie boj sie tylko .... ZAUFAJ:))

      Wlasnie, ze nie ufaj, sprawdzaj wszelkie informacje:)

      Szcepionki jezeli juz zaszkodza to w mniejszym stopniu niz brak szczepienia- tak twierdza niektorzy. Tesc moj zmarl po szczepieniu na grype ( dobra, stary byl, go nie liczmy...po prostu wypadek). Sasiad obok, ma problemy poszczepieniowe, troche dziwny jest pod wzgledem emocjonalno- nerwowym, wiem ze jakies powazne odszkodowania mu wyplacono. Przyznano mu stopnien inwalidztwa- nie dopytuje, nie rozmawiam jezeli on o tym nie gada. W moim zawodzie, nie tak rzadko, trafialy sie dzieci z zaburzeniami po szczepieniach- tragedia dla rodzica urodzic zdrowe dziecie a potem...no coz wypadek- trafilo sie jako jednym na 10.000 tysiecy, albo i jeszcze wiecej. Moze nie jest to co drugi, trzeci , piaty ...czlowiek spotkany na ulicy jednak... ja sie napatrzylam. I za kazdym razem jak Mloda mi szczepiono to sie balam. :)))


      https://astromaria.wordpress.com/

      Usuń
  5. @ M

    Kolego, nie zawracaj głowy. Problem powikłań poszczepiennych narasta i jest rozważany bardzo poważnie także przez środowisko lekarskie, niezależnie od tego, jak głośno krzyczysz o "oszołomach" i czy Ci się to podoba, czy nie.Nie sposób tego nie wiedzieć nawet jako zwykły laik przeglądający sieć pod tym kątem.
    Ponadto nikt tu nie jest antyszczepionkowym apostołem, tylko mówi się o istniejącym realnie problemie przymusu pewnych szczepień w jednych krajach i ich dobrowolności w innych, co samo w sobie jest dla dyskusji inspirujące, o ile oczywiście masz na celu przedstawienie swojej opinii, a nie jedynie samobiczowanie się krucjatą na blogu, który swą zawartością budzi w Tobie jedynie nieprzepartą chęć niezbyt niestety widowiskowej, za to dość zabawnie wrogiej, dezynwoltury początkującego szydercy. Szlachetna sztuka sarkazmu posiłkuje się finezją słowa,nie wykrzykiwaniem obelg. Zwłaszcza anonimowych.

    Kłaniam się bez zapału

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach jak Ty to finezyjnie ująłeś :)

      pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. pamiętam ten płyn Lugola po incydencie czernobylińskim... pamiętam, jak go wylewałem do dzbana... klimat był zaiste ceremonialny, podniosły niczym palenie książeczki wojskowej...
    ...
    swoje koty /wychodzące/ zawsze szczepiłem... ale tylko w ramach pakietu startowego, potem już od przypadku do przypadku, jak mi się przypomniało... ale generalnie raczej nie... i żaden nie zachorował...
    ...
    tylko pytanie, jaka z tego ma być puenta?... czyżby jak zwykle sprawa sprowadzała się do standardowej "kwestii wiary"?...
    ...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...