21 stycznia 2017

Jedno i to samo drzewo



Wspomnienia... łezka w oku... lata osiemdziesiąte, kaseta, która ciągle się wkręca, grundig (mocno przyciszony, bo sąsiad zomowiec może podsłuchiwać). Gorycz, że ludzie, wspólnie ukształtowani mogą się sprzedać. A jeśli nie chcą, to "siedzą za odmowę"...

A dzisiaj kolejna łezka. Z innego powodu. Nie mogę uwierzyć jak bardzo jest aktualna.

Dziś już nikt do nikogo nie strzela. Ale czasem wydaje się, że tak. Zatrutymi strzałami jadu w komentarzu na fejsbuku, na przykład.

Ludzie, którzy wyrośli na tym samym podwórku co ja, z którymi "kradło się konie" chodzą teraz na czarne protesty. Głośno i publicznie wyśmiewają się z tych, co nie zgadzają się na in vitro (rysunek Andrzeja, przestawiający katolicki dom i córkę w ciąży, mówiącą do rodziców "nie martw się mamo, ta ciąża to nie z invitro, to z gwałtu!"), szydzą z pomysłów oddzielania uchodźców od imigrantów ekonomicznych (obrazek przedstawiający związanego człowieka i tłum, który do wrzuca do rzeki -  "jak utonie, to znaczy, ze to był ekonomiczny"). W innych wątkach co chwila jakaś nawalanka w temacie PISu, konwencji "przemocowej" czy Owsiaka.

Zastanawiam się czy naprawdę wyrośliśmy z tego samego pnia, czy może tak się wtedy wydawało - a tak naprawdę to były dwa zupełnie różne gatunki. Pamiętam, że w klasie dyskutowało się o różnych rzeczach, ale nie było żadnych ideologicznych debat - to już nie były te czasy, "Ostatni dzwonek"oglądało się z podobną perspektywą jak "Kamienie na szaniec".
Jedyny chyba podział jaki isniał to na "imprezowiczów" i "porządnych". Niektórzy potrafili być w obu obozach, ci najbardziej zdolni (żadna grupa nie odrzucałą geniusza polonistycznego, który zawsze wybrnął z każdej dyskusji, był błyskotliwy i inteligentny), ja należałam do "harcerzy". Nie interesowały mnie dyskoteki ani palenie papierosów za winklem, na klasowe wycieczki rzadko jeździłam z tego właśnie powodu.

Niemniej jednak wszyscy się wzajemnie szanowaliśmy, nie było antagonizmów, a potem większość absolwerntów bardzo dobrze pokierowała swoją karierą. Mamy kilku prawników, lekarzy, ekonomistów (cough cough), pracowników naukowych. Chyba wszyscy skończyli wyższe studia.

Boli, że ci najbardziej inteligentni to ci, którzy najwięcej szydzą. Zajmują czołowe miejsca w loży szyderców, zwanej opozycją wobec PIS, flagowe argumenty to krytyka polityczna, natemat i sok z buraka. Ku mojemu największemu rozczarowaniu należą do niej także ludzie, którzy są chrześcijanami - jeszcze w liceum zaangażowali się w Ruch Światło Życie, wyciągali innych na spotkania modlitewne, otwarcie ewangelizowali (nawet mnie, choć wtedy się opierałam pomysłom uczestnictwa w tzw. modlitwach charyzmatycznych). To był początek lat dziewięćdzieciątych - Marsze dla Jezusa ulicami Wrocławia, może ktoś pamięta. Dzisiaj te osoby cytują papieża Franciszka i wypominają innym brak miłosierdzia -  #BógJESTDobry i tego typu klimaty, związane z ex-partnerem Kwinty... A za chwilę potrafią wypuścić głośny rechot nad memem, pokazującym, że wyborca PISu to menel, który potrzebuje 500 na wódę.

"Marek siedzi za odmowę, bo nie strzelał do Michała"

Mam wrażenie, że dzisiejszy Marek sprzela do Michała, tylko nawet sobie z tego nie zdaje sprawy. Bardzo perfidnie przebudowano nasze społeczeństwo.

Zauważyłam, że najlepiej się dogaduję z pokoleniem mojej mamy... z jej kolegami i koleżankami z liceum i studiów. Jeden z nich jest tatą chrzestnym Kamyczka. Z wieloma mogę naprawdę szczerze o wszystkim porozmawiać, moje pokolenie jest o wiele bardziej podzielone.

Myślę czasem, że ma to związek z rozpadem Kościoła na frakcję konserwatywną i liberalną - komuniści przecież nie różnią się niczym od chrześcijan, jak głosi papież Franciszek. A nie ma gorszego wroga niż były przyjaciel.

W czasach "mojej mamy" był jeden Kościół i stał po stronie człowieka, w opozycji wobec komunizmu. Wybór był czytelny.  

Dzisiaj nie jest. 

"Własne pędy, własne liście zapuszczamy każdy sobie
I korzenie oczywiście na wygnaniu, w kraju, w grobie
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu, na stracenie, w prawo, w lewo
Kto pamięta, że to w końcu jedno i to samo drzewo..."

31 komentarzy:

  1. Ach ten fejsbuk... czasem tez jestem zmęczona zalewem tego lewactwa i tak łatwej propagandy..Ale Olu wierze mocno, że moi znajomi nie daja sie tak łatwo ogłupiać nawet jesli udostepniają jakiegos kontoowersyjnego mema ( kontrowersyjnego dla mnie)to pozniej w dyskusji w realu widzę, że to był żart ( troche prowokacja :)))... Konkluzja dla mnie taka - traktowac te wypowiedzi ja fejsie troche z przymruzeniem oka...a i samemu mało sie udzielac na tym portalu, uważać z tym co sie publikuje i oczywiscie pamietac, że w dyskusji twarzą w twarz juz nie ma takich kozaków ... Ariadna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cześć Ariadno!
      zdaję sobie sprawę, że fejsbuk to strasznie przekłamane medium, sporo też zależy od tego ile mu się czasu poświęca - im więcej, tym realniejsze wszystko się wydaje
      kilka dni temu podjęłam decyzję o odinstalowaniu aplikacji FB w komórce - zauważyłam, że sprawdzanie fejsa stało się ostatnią rzeczą, jaką robię przed pójściem spać i pierwszą po wstaniu
      to naprawdę zmienia perspektywę

      niemniej jednak rozmowy ze wspomnianymi kolegami i koleżankami z klasy stały się bardzo ostre - każdy komentarz wulgarnego mema ("Marek, czy Ty naprawdę tak myślisz? przecież to niesprawiedliwie upraszcza") kończyły się powiedzeniem mi wprost "żeby głosować na PIS trzeba być debilem", czy czymś równie eleganckim
      i wcale nie chodzi mi o to, że mamy mieć takie same preferencje polityczne, ale że ton rozmowy jest szyderczy, poniżający i prześmiewczy

      już dawno zaczęłam bardzo uważać co rozpowszechniam na FB - bo właśnie, coś, co jest dobrym żartem w moim mniemaniu może bardzo upraszczać obraz, a przez to kogoć urazić, ale przede wszystkim spłaszczy moje poglądy na taki temat (bo ponabijanie się z czegoś może być z sympatią, i wcale nie oznacza, ż mam to tego negatywny stosunek)

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Fejsbuk to nie przestrzen, w ktorej dyskutuja ludzie nie znajacy sie osobiscie. Tam dyskutuja znajomi. Ludzi, ktorych zna sie z reala. To nie kozaczenie, bo : "powiem se gdyz nikt mnie nie widzi i nie zna". Wiedza kim jestem, gdzie mniej wiecej mieszkam, ile mam dzieci, co robie.... to sa znajomi.

      Usuń
  2. Dzień dobry Olu.

    Bardzo smutną konkluzję wywiodłaś na temat części obywateli naszego kraju. Niestety też prawdziwą. Celowo nie używam terminu rodaków zastępując go słowem obywatele, bo nie poczuwam się do żadnej więzi z tymi jawnymi zdrajcami. Są to ludzie gotowi sprzedać swoją własna matkę w imię swoich partykularnych interesów albo chorych ideologii, dalekich od naszego systemu wartości. Jedyne co możemy zrobić, to wychować następne pokolenia tak, żeby odrzucały one to, co niesie ze sobą ta hałastra spod znaku KOD, PO, Nowoczesnej i całej reszty tych zdrajców. Ich trzeba zastąpić nowym pokoleniem odpornym na działania propagandowe tej polskojęzycznej hołoty wspieranej przez polskojęzyczne media.

    Co do papieża Franciszka, to powtórzę tylko to, że uważam go za heretyka, który zdradził fundamenty naszej wiary i szkodzi on tylko Boskiemu dziełu ewangelizacji. W kościele istnieje bardzo potężna i wpływowa frakcja modernistów, którzy mają misję zniszczenia kościoła od środka. I nie chodzi mi tylko o postępowych biskupów niemieckich chowających pektorały przed duchownymi muzułmańskimi. To niebezpieczne zjawisko zwane modernizmem ma zasięg ogólnoświatowy. Modernistów znajdziemy także i w Polsce. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko i trzeba wiele mądrości i wiary by ten swąd szatana wyczuć.

    Nils Dacke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Są to ludzie gotowi sprzedać swoją własna matkę w imię swoich partykularnych interesów albo chorych ideologii".

      Nils, to nie jest prawda i szkoda, że nie jest. Ten opis dotyczy tylko władców lalek czyli animatorów, masa główna, sterowana przez animatorów, działa w dobrej wierze - naprawdę kupuje te bajki o faszystach, naziolach i gwałceniu dziewicy demokracji. Łysiak ma rację: prawda nie leży po środku, prawda leży tam gdzie leży i silni (w tym przypadku solidnie sponsorowani animatorzy) robią z nią co chcą. "Europolakom" wmówiono, że stanowią elitę, jest to jednak elitarność warunkowana bezwzględnym priorytetem pakietu "eurowartości"
      w którym państwo narodowe i wartości narodowe są jedynie kompromitującym balastem. Na takiej prymitywnej, łatwej, za to opłacalnej, "elitarności" można zajechać daleko (historia sprawdziła to nie raz) i animatorzy dobrze o tym wiedzą.

      Usuń
    2. Trudno się nie zgodzić Jugglerze. Ktoś kiedyś określił to towarzystwo jako alians łajdaków i wspierających ich idiotów. W świetle twojej wypowiedzi nabiera to głębokiego sensu.

      Nils Dacke.

      Usuń
    3. Witajcie!
      nie umiem odpowiedzieć na ile to elity nadają styl i treść myśleniu, a na ile społeczeństwo samo tak myśli
      moim zdaniem duża część sama - takie są moje obserwacje, bo ludzie, których mam na myśli wydają się mieć racjonalne argumenty, chociaż za chwilę idą na czarny protest tudzież na manifę KODu na placu Solnym (zabierając ze sobą dzieci, które potem powtarzają, że Kaczyński to dyktator)

      Mam poważne obawy, że dzisiejsze społeczeństwo wychowa dzieci na jeszcze bardziej podzielone społeczeństwo

      pozdrawiam!

      Usuń
  3. Bo "Wszyscy Polacy to jedna rodzina. Starszy czy mlodszy. Chlopak czy dziewczyna. Hej, hej bawmy sie!"

    Rozeszliscie sie w swiat i okazalo sie, ze ... nie sa to obecnie ci sami mili, tolerancyjni ludzie jakimi byli kiedys. No coz Olu, samo zycie i ...nasza polska mentalnosc , ktora kazdy z nas wyssal z mlekiem matki, a konkretnie, w ktorej wyroslismy. I tak bylo tez wczesniej, kiedy siedzieliscie w tej samej klasie, tylko, ze mlody czlowiek jest bardziej otwarty, elastyczny. I jak ma sprzyjajace warunki rozwoju, to jest takim misiekiem , ktory objalby w gescie przyjazni caly swiat.
    A jak czlek dorasta to sie wiele rzeczy utwardza, okresla. mocno kierunkowuje i mamy ten caly misz masz.

    POlacy byli ZAWSZE narodem podzielonym, nic sie odwiekow nie zmienia. Mamy to samo co bylo przed zaborami, tylko w innej scenerii. Tez byla grupa, niemala , ktora udala sie po pomoc do wielkich tamtego swiata bo nie podobaly im sie rzady tych, ktorzy prawdopodobnie chcieli ograniczyc swobody obywatelskie.
    A moze ten swiat robi nas w jajo? Dostarcza nam tylko pozywki takiej jaka jest przynalezna naszej mentalnosci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może masz rację - ponoć tam, gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie

      Mnie jednak bardzo martwi to, że są ludzie, którzy naprawdę mieli kiedyś takie same wartości jak ja, a dzisiaj są wyznawcami Hołowni i Kramera SJ. I nie są to ludzie zagubieni na swojej drodze, każdy może się zagubić, ale wtedy raczej nie wali innych po głowie swoją prawdą
      Dzisiaj obserwuję całę rzesze ludzi przeraźliwie pewnych siebie, aroganckich i niezapominających, łatwo szufladkujących swoich przeciwników i nie mających dla nich krzty zrozumienia (natomiast głośno protestujących przeciwko deubekizacji w dziedzinie rent i emerytur czy obostrzeniom przy przyjmowaniu rzesz uchodźców)

      Powiem szczerze, że mam poważne obawy przed spotkaniem się twarzą w twarz z niektórymi

      a może na tym polega właśnie oszustwo fejsbuka i tego typu mediów...? może w głębi ANALOGOWEGO serca jesteśmy tymi samymi ludźmi, co zawsze, i potrafilibyśmy się dogadać, gdyby trzeba było...? (patrz pierwszy komentarz, Ariadny)

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Kosciol popiera PiS. Wystarczy wlaczyc TVP Trwam a ma sie konkretne wiadomosci wspierajace naszych obecnych przywodcow. Mam kolezanki, ktore chodza do kosciola i wierza ( wiedza w co wierza) a ... sa przeciwko obecnemu rzadowi. I nie moge ustalic dlaczego? Bo ja np.: ciesze sie ze program 500+ wsparl mocno kieszen mojej siostry samotnie wychowujacej dwojke dzieci. Ze NARESZCIE nie wisi ona z oplatami. Popieram to, ale debilem nie jestem i wiem, ze kasa na te 500+ plus musiala zostac komus odebrana. Kiedys , gdzies tam slyszalam, ze w zwiazku z 500+ w tylek dostaly domy dziecka, rodziny zastepcze...no i troche mnie to martwi. Bo jezeli mamy byc jako takim panstwem , to w sumie kazdemu powinno byc w nim dobrze, wygodnie a nie, ze teraz do wladzy doszli ci wiec zrobi sie wygpdnie tym, a za moment dojda tamci i stanie sie wygodnie tamtym. W takim ukladzie czeka nas wieczna szarpanina.

      Deubekizacja w dziedzinie rent i emerytur - ok sprawa, ale moze nie dotknac tych , ktorych powinna. Obawiam sie takich rzeczy.

      Obostrzenia w przyjmowaniu uchodzcow- ok sprawa. Polska ich nie przyjmuje przeciez. Jezeli juz to czynia to fundacje, na ktore nasi polscy obywatele daja swoja prywatna kase- kazdy ma prawo robic ze swoja kasa to, co chce. Kazdy ma tez prawo do wlasnego zdania. Zle jest, kiedy do wypowiadania zdania dodaje sie wtrety typu: " Trzeba byc debilem aby glosowac... ".
      Polskie piekielko. W takich momentach jestem za wyciaganiem konsekwencji prawnych za obrazanie rozmowcow i uwazam ze troche kultury i poprawnosci politycznej w wyrazaniu siebie byloby dla Polakow jak najbardziej wskazane. Niech sobie pluja na owa poprawnosc polityczna rozni dziwni ludzie. Polakom tego brak. Narzekamy na zachod i ich poprawnosc polityczna, ale chyba ona jest o wiele fajniejsza, niz polska agresja wypowiedzi. POlska mowa nienawisci.
      Tak mi sie wydaje, ze Tobie zaczyna chodzic o pewna kulture wyrazania sie i wyrazania swoich pogladow, oraz stosunku do wspolrozmowcy. Tego, niestety, Polacy nie posiadaja. Nie potrafia, bo nie ponosza konsekwencji prawnych za plucie.

      Usuń
    3. Literowki , sorry

      Przyjrzyj sie jak ludzie tutaj dyskutuja. To dzieje sie w polskich spolecznosciach wszedzie. I co z tego, ze rozmawiaja o wazkich sprawach, jak nie potrafia wyrazac swych zdan. I co z tego, ze przychylam sie do jednej z opcji wypowiedzi jak podejscie do wspolrozmowcy u tego kogos jest grubianskie. Potrafi grbuianin przemowic czlowiekowi do rozsadku?

      https://youtu.be/FYBOEbn9NeM

      Usuń
    4. Cześć Aniu, nie zgodzę się, że kosciół popiera PIS
      bardzo fajny artykuł czytałam o tym niedawno, polecam
      http://gosc.pl/doc/3647742.Czy-Kosciol-popiera-PiS

      jest tak, że wiele z polityki PIS jest spójne z nauczaniem Kościoła
      i że ilus księży zaangazowało się politycznie po tej stronie
      ale iluś nie
      jak posłuchasz niektórych hierarchów, na szczęście nie w Polsce, to zobaczysz, że bliżej im do Biedronia :/

      A co do wywiadu z Cejrowskim i Senyszyn
      Nie pochwalam sposobu jego wypowiedzi, ale z drugiej strony są momenty, kiedy należy strzepnąc pył z butów i nie wchodzić do danego domu
      Babsztyl kłamie jak z nut, w najlepszym razie manipuluje - takich rodzin jak z niemieckiej książeczki (BTW, czy Wasza Marie też się z niej uczyła??) niemal nie ma, wszystkie statystyki dotyczące rodzin męskich homoseksualistów pokazują głębokie zaburzenia emocjonalne i seksualne w tych "partnertwach", tam nie ma mowy o zrównoważonym emocjonalnie i zdrowym psychicznie wychowywaniu dzieci, troszczeniu się o ich potrzeby i o eks-żonach, przyklaskujących temu procederowi. Można znaleźć sporo świadecwt kobiet, które bardzo cierpia z powodu tego, że mąż "homo" zniszczył ich rodzinę
      także książeczka jest co najwyżej poboznym życzeniem autorów, czyli wielką manipulacja i gwałtem na młodych umysłach
      i jeśli rozmówca udaje, że tak nie jest to albo kłamie, albo jest głupcem

      powiedziałabym to w ten sposób, pojęcie "głupek" jednak brzmi niewłaściwie, bo trochę z sympatią ("wioskowy glupek")

      czy jest sens debatować z osobą, której życie i mentalnośc są zbudowane na kłamstwie, i która nie potrafi inaczej sie obronić jak atakiem (na tego pana doktora)?

      niedyplomatycznie to załatwił, ale popieram, że trzeba nauczyć się strzebywac pył z butów, i nei z kazdym, nie zawsze wchodzić w "dialog"

      pozdrawiam!

      Usuń
    5. Witaj Olu.
      Oglądałem ten program u Pospieszalskiego z udziałem m.in.Senyszyn i Palikota i zgadzam się z Cejrowskim.Z głupkami się nie dyskutuje.
      Krótko i prawdziwie.W tzw."dyplomację" niech się bawią krętacze.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Ps.
      Tak na marginesie.
      Potrafisz sobie wyobrazić jakąkolwiek dyskusję z tym durnowatym babsztylem?


























      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    6. nie, nie wyobrażam sobie - grochem o ścianę
      ale można, i trzeba, to inaczej zakomunikować niż zrobił to Cejrowski

      To wcale nie chodzi o cackanie się, czy polityczna poprawność, tylko o to, że jego słowa stawiaja go w świetle osoby, która nie ma racji -
      inwektyw używa ktoś, komuś brakuje argumentu

      Mógł powiedzieć to w innej formie, abo ją ignorować; wiem, że forma telewizyjna nie pozwala na naukowe debaty, zresztą, głupiec i tak nie przyzna sie do porażki, ale jego oschłe "z głupkami nie rozmawiam" naprawdę pokazuje jego jako oszołoma
      (choć tak naprawde jest najbardziej inteligentny w całym tym studiu)

      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    7. Ja też widziałem ten program. Senyszyn prezentowała tam takie bezbrzeżne chamstwo poprzeplatane z głupotą, że dopiero Cejrowski ją utemperował przemawiając do niej jej językiem. Mnie się w głowie nie mieści, że ktoś taki jest akademickim wykładowcą. Zaatakowany przez Senyszyn pan profesor Nalaskowski, który w temacie był bardziej kompetentny od niej, był zupełnie bezbronny wobec chamstwa tej baby. Nie umiał się bronić. Uważam, że Cejrowski zachował się adekwatnie do sytuacji wykluczając to wściekłe babsko z dyskusji. Tacy ludzie jak Senyszyn niosą tak potworny ładunek deprawacji, że każdy rodzic powinien chronić swoje dzieci przed wpływem takich degeneratów. Uważam, że Cejrowski był bardzo powściągliwy i słusznie zauważył, że z takimi osobnikami jak Palikot czy Senyszyn nie można dyskutować, bo tam już nie ma pola do dyskusji. Dyskusja z takimi ludźmi wymaga przynajmniej częściowego wyrzeczenia się własnych wartości każdego przyzwoitego człowieka. Takich ludzi trzeba niestety odrzucić w nadziei, że może sam Bóg jakoś sobie z ich odszczepieniem poradzi. My jesteśmy na to za mali. Ci ludzie tak głęboko tkwią w grzechu, że nie da się ich z niego wyrwać. Oni nawet nie chcą z niego się wyrwać. Im jest w tym zatraceniu dobrze. Strach pomyśleć ilu młodych ludzi zwiedli oni na manowce.

      Nils Dacke

      Usuń
    8. Zgodzę się, że z niektórymi ludźmi nie da się rozmawiać, chyba że na sali sądowej z adwokatem - ufając, że procedura sądowa wykaże ogrom kłamst i manipulacji tej drugiej strony, bo tam każde słowo trzeba udowodnić, a nie "wydaje mi się"

      powtórzę jednak to, co napisała poniżej Józefowi
      Cejrowski świadomie wybrał udział w programie Pospieszalskiego, na pewno wiedział, kto będzie rozmówcą - powinien był odmówić przyjścia do studia, skoro z głupkami nie gada, nie sądzisz?
      Także nie do końca mnie przekonuje jego głośny protest i odmowa rozmowy
      Skoro sie zgodził siedzieć koło niej w programie to znaczy, że chyba się zgodził na trud podjęcia rozmowy...?

      Co do samej Senyszyn - nie umiem skomentowac ile osób zwiodła na manowce, moim zdaniem w Polsce niewiele daje się nabrać na ten jej fałsz o równości (nie mylić z prawdziwą równością co do godności każdej osoby ludzkiej!), z powodu silnej jeszcze wiary katolickiej w naszym narodzie
      Dlatego taki potężny oręż jest w nią wymierzony

      Moim zdaniem więcej dusz na sumieniu mają kapłani i kato-celebryci pokroju Hołowni, którzy rozmywają katolicką naukę o godności człowieka i o zbawieniu, zastępując ją fałszywym miłosierdziem

      pozdrawiam

      Usuń
    9. Jezeli sie nie zgadzasz z tym, ze kosciol popiera PiS to zanczy, ze kosciol jest tak samo podzielony jak i polskie spoleczenstwo. Skoro jednak "kosciol" oddzialywuje na ludzi poprzez swoje media a tym medium, dosc okazalym, jest TVP Trwam i w tym medium ma swe prawie ze codzienne audycje pan Macierewicz to nie dziw sie, jezeli ktos mowi, ze kosciol popiera PiS. Zreszta nie tylko pan Macierewicz, goszcza tam i inni przedstawiciele obecnego rzadu.

      Nied wiem czy Senyszyn klamie jak z nut, wiem tylko ze zachod nie promuje zadnego ze stylow zycia. Przynajmniej ja w swoim odczuciu nie doswiadczam tego. Nie ma tu mowy o jakichs programach w tv ogolnokrajowej wychwalajacych zycie jakiejkowliek z okreslonych grup ludzi. Natomiast jest tak, ze calkiem mozliwe jest iz dziecko majace ojca homo i mame hereto- rodzice ci sa po rozwodzie - zostaje na sobote i niedziele lub co drugi Weekend zabierane przez ojca i jego preferencje seksualne nie sa tu powodem do zakazywania takiemu rodzicowi kontaktow z dzieckiem. To by bylo dyskryminacja. Mialam sasiadke les, ktora wychowywala syna. Co drugi weekend zabieral go ojciec do siebie. W domu chlopca przewazalo towarzystwo kobiece, Seksualne preferencje matki nie byly powodem do odebrania jej dziecka lub zakazywania jej opieki nad synem.
      Czyli tak kasizeczka z ktorej czerpal Pospieszalski nie musi byc zaklamana. Taki bywa swiat okreslonej czesci spoleczenstwa.
      Gdyby matka urzadzala sodomickie impry u siebie , na ktore musialby patrzec syn, gdyby ojciec postepowal podobnie wtedy bez znaczenia jaka orientacje seksualna preferuja rodzice- naszly by na taka chate odpowiednie sluzby.

      Usuń
    10. I jeszcze moze dodam, ze nie jest tak, ze takie rzeczy sa mozliwe li tylko na tym zgnilym zachodzie, ktory chce dac wszystkim miejsce do zycia.

      Kiedy siora ma rozstala sie z mezem, to ten otrzymal przydzial na bycie z malym 4 letnim synkiem co drugi Weekend. No coz. tatus po rozwodzie puscil sie w wir szalenczego., imprezackiego zycia. Sprowadzal rozne panie do chaty, a tu kurcze termin zwiazany z odebraniem dzieciaka mu sie trafial. No to wywiazywal sie z sadowych wyrokow. dziecko odbieral a patem maly nam opowiadal co tez taus z tymi paniami nie wyprawial. Sodoma!
      I to dzialo sie w zwiazkach hetero, w Polsce szczycacej sie 90% populacja katolikow.
      Jak by tak ktos pod te piernaty naszych polskich obywateli zajrzal to by byl czesto niezly smrod, jak na taka katolicka Polske.

      Usuń
    11. Ania, nie masz racji - tzw "zachód" bardzo promuje jedne style życia, często kosztem innych
      co do preferencji seksualnych matki i ojca - same w sobie oczywiście nie mogą być powodem odebrania, ale już styl życia, który w większości wypadków za tym idzie już tak
      i nie mówię o krańcowych patologiach, gdzie kochanek ojca gwałci chłopca, ale nawet o promiskuityzmie i wielości partnerów, co zaburza stabilność wychowania dziecka (wszelkie badania potwierdzają bardzo nieciekawe statystyki w takich związkach, oczywiście to tylko statystyki, zawsze trzeba przyjrzeć się konkretnemu związkowi)
      swoją drogą pewnie widziałaś słyunną konferencję Szustaka na ten temat, jeśli nie to polecam
      http://gosc.pl/doc/3626894.O-Szustak-o-homoseksualizmie

      To samo oczywiście dotyczy rodziców hetero po rozwodzie, nie jest normalne, że małe dziecko patrzy na matkę prostytutkę, na przykład, i nie może mu to dobrze zrobić

      Niemmniej jednak nie mieszajmy w to odbierania dzieci, bo to w sumie wielki, ale inny problem. Generalnie państwo powinno ingerować tylko w przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia (rodzic pijany nonn stop, na haju albo w alkowie kochanka przes 24h/dobę już jest tym powodem), natomiast jest tu wielkie pole do interpretacji i nadużyć

      pozdrawiam

      Usuń
    12. "Generalnie państwo powinno ingerować tylko w przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia (rodzic pijany nonn stop, na haju albo w alkowie kochanka przes 24h/dobę już jest tym powodem), natomiast jest tu wielkie pole do interpretacji i nadużyć"
      To w moim dawnym miejscu pracy w Polsce w 80% rodzin dzieci powinny byc odebrane., ale polskie prawo sprawne jeszcze wtedy nie bylo. Nie mam pojecia jak to jest obecnie.
      I pamietam matke , ktorej dzieci zabierano, bo lazily glodne, nieumyte, spaly w barlogach. Ona nawet zamka w drzwiach w domu nie miala. Chlala i spalamz kazdym kto postawil wodke, dzieicaki na to patrzyly. Zabierano jej je, wtedy stawala dniem i noca pod oknami domu dziecka , jak Jutrand ze Spychowa pod Malborkiem w worze pokutnym i ... wtedy psycholodzy topnieli: "No nie, takiej matce dzieci zabrac nie mozna" i oddawano je jej. Po czym historia kolem sie toczyla. Tak bylo za moich starych dobrych polskich czasow. Albo jak mi dziewczynka w szkole opowiadala jak to ojciec z wiezienia wyszedl i bil ich mlotkiem przez deske. Pedagog wystapila o pozbawienie tego tatusia praw rodzicielskich, a tatus skutecznie ja zastraszal... swoja zonke tez- no ze Zero seksu, ze pojdzie na inne baby. I kobieta sie lamala cofala zeznania. Zostalo tak, jak bylo. Z dziewczynki prostytutka wyrosla.

      Kurcze ja to pracowalam w 100% patologii- napatrzylam sie, naprzezywalam i nasluchalam. Ale nie pwoiem bywaly rodziny ubogie tzw. perelki i bywali rodzcie wyksztalcenia z uposledzonymi dziecmi- na prawde ludzie na poziomie. Takie swiatelko w tunelu w tym calym syfie pracy. Niestety przerazajaca wiekszosc to jednak poatologia.

      I chce zaznaczyc ze owa patologia nie musiala sie wydarzac w rodzinach z nizin, bo i w super wyksztalconych tez bywaja niezle patologie kwalifikujace sie na odebranie ludziom dzieci. Ozieblosc rodzicielska doprowadzajaca do tego ze wychowywali dziecko dysfunkcyjne.

      Natomiast kiedy biega o nowa psychologie ta za ludzmi to ja jestem sceptyczna. Pamietam jak kolezance na terapii terapeutka doraszala aby nie obawiala sie nowych zwiazkow i ewentualnych niepowodzen z tym zwiazanych bo .... no coz moze sie nie powiesc jeden, potem drugi i kolejny ale , zawsze dziecko na tym skorzysta, Jeden partner mamusi nauczy dzieciaka np.: wedkowac, drugi jezdzic na rowerze, trzeci da mu wsparcie i wspolne wypady na pilke nozna.... takie pierdu pierdu. Dla mnie w Taki sposob bedzie wychowywany osobnik z brakiem poczucia bezpieczenstwa. Nie umiejacy nawiazac trwalych kontaktow. Nie umeijacy dac poczucia bezpieczenstwa swym bliskim. Ktos przyzwyczajony, ze jak tylko cos nie tak, to rozejdzmy sie.

      Ale w tym kierunku zierza niestety swiat. Ludzie Maja sobie przynosic ulge, a nie wytrzymywac przeciwnosci losu, drugiego czlowieka i te inne.
      Natomiast to nie jest promowanie np.: stylu zycia homoseksulanego.


      Usuń
  4. Cejrowski to Cejrowski.Poprawny to on nie był i nadal nie jest.Właśnie za to go lubię.Na durnowate babsztyle to jedyny sposób żeby cokolwiek do durnego łba dotarło:

    https://www.youtube.com/watch?v=ec9hDcZHp5w

    A tu link do Pospieszalskiego.
    Oceń sama,jak należy to skomentować:
    https://www.youtube.com/watch?v=FYBOEbn9NeM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Józefie,
      Program Pospieszalskiego juz widziałam, Ania dała ten sam link. Program WC Kwadrans to był jego autorski program, zapraszał do niego tych, z którymi chciał rozmawiać (uwielbiałam te programy, mam do dziś książeczkę)

      Rozumiem odmowę dyskusji z pewnymi osobami.
      Natomiast Cejrowski świadomie wybrał udział w programie Pospieszalskiego, na pewno wiedział, kto będzie rozmówcą - powinien był odmówić przyjścia do studia, skoro z głupkami nie gada, nie sądzisz?
      Także nie do końca mnie przekonuje jego głośny protest i odmowa rozmowy
      Skoro sie zgodził siedzieć koło niej w programie to znaczy, że chyba się zgodził na trud podjęcia rozmowy...?

      pozdrawiam

      Usuń
    2. "Skoro się zgodził siedzieć koło niej w programie to znaczy, że chyba się zgodził na trud podjęcia rozmowy...?"

      Niekoniecznie.Zgodził się na udział w programie, co nie musi oznaczać chęci dyskutowania akurat z panią S. O ile pamiętam ta ciotka rewolucji sama tam nie była.Jasne, że w programie o szyldzie "Warto rozmawiać" ma to smak podwójny;))Nie bądźmy jednak naiwni:
      pan Pospieszalski miewa swoje ekstrawagancje, ale to człowiek inteligentny, więc zapraszając panią S. i pana C. do jednego programu raczej nie na gładką dyskusję tej pary liczył;))
      Pan C. zrobił co miał zrobić -zaznaczył dobitnie i barwnie swoją postawę, przy okazji wspierając tę gubiącą się prawicową parę dyskutantów.
      Sam Cejrowski mówi o tym tak:

      "PM: Gdzie przebiega granica między ostrym wyrażeniem słusznego sprzeciwu a obrażaniem drugiej osoby i zamknięciem się na dyskusję?

      – Granicy w takich kwestiach należy szukać we własnym sumieniu. W „Warto rozmawiać”, kiedy w stronę pani Senyszyn powiedziałem, że „z głupkami nie warto rozmawiać”, też nikogo nie wyzywałem, tylko stwierdziłem w dobitny sposób, że pewne kwestie nie mogą podlegać negocjacjom ani dyskusji oraz że nie warto rozmawiać z głupkami, bo wówczas poważne kwestie zostają sprowadzone do poziomu głupstwa.

      Moja strategia polega na tym, by robić miejsce dla innych ludzi o podobnych poglądach. Gdyby mnie wtedy nie było w programie „Warto rozmawiać”, gdybym nie wybuchnął gorącym sprzeciwem, to dwie osoby siedzące na prawo ode mnie – Joanna Najfeld i prof. Nalaskowski – byłyby przez widzów ocenione jako skrajne. Dzięki mojemu „egzotycznemu katolicyzmowi” widz ocenił poglądy tej dwójki jako umiarkowane. I o to szło! I to jest prawdziwa wygrana".

      http://zd24.pl/styl-zycia/item/301-wojciech-cejrowski-zawsze-bylem-i-jestem-soba-bo-stac-mnie-na-to

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. super wywiad!

      "Moja strategia polega na tym, by robić miejsce dla innych ludzi o podobnych poglądach. Gdyby mnie wtedy nie było w programie „Warto rozmawiać”, gdybym nie wybuchnął gorącym sprzeciwem, to dwie osoby siedzące na prawo ode mnie – Joanna Najfeld i prof. Nalaskowski – byłyby przez widzów ocenione jako skrajne. Dzięki mojemu „egzotycznemu katolicyzmowi” widz ocenił poglądy tej dwójki jako umiarkowane. I o to szło! I to jest prawdziwa wygrana."

      wychodzi na to, że całość była zaplanowana
      WC celowo poszedł do programu z Senyszyn i Palikotem, by zająć przeciwny biegun...

      to, jak mówi w tym wywiadzie jest zupełnie inną formą niż to, co zaprezentował u Pospieszalskiego
      książki WC takie właśnie są, za to go najbardziej cenię - tutaj pokazuje mądrość i wierność swoim zasadom

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Ola.

    Powiedzialas cos takiego:
    "niemniej jednak rozmowy ze wspomnianymi kolegami i koleżankami z klasy stały się bardzo ostre - każdy komentarz wulgarnego mema ("Marek, czy Ty naprawdę tak myślisz? przecież to niesprawiedliwie upraszcza") kończyły się powiedzeniem mi wprost "żeby głosować na PIS trzeba być debilem", czy czymś równie eleganckim
    i wcale nie chodzi mi o to, że mamy mieć takie same preferencje polityczne, ale że ton rozmowy jest szyderczy, poniżający i prześmiewczy."

    Chodzi ci o ton rozmowy. Boli cie to. Czy chodzi ci o ogolne odnoszenie sie ludzi do siebie w dyskusjach, czy traktujesz ten temat wybiorczo? Czy jak ktos tobie tak brzydko odpowie to : ...ojojoj, co za ludzie, jakie brzydkiwe odnoszenie sie do siebie, jaka mowa nienawisci! Ale jak ktos w kierunku "tamtych" pusci cos podobnego, to przeciez jest tylko strzachanie pylu z butow? Jedni nie powinni, nie moga tak perorowac, drudzy jezeli to robia : no coz ok, sa usprawiedlwieni bo oni w imieniu prawdy. Jakiej prawdy? Czy Prawda usprawiedliwia kazde zachowanie?

    Prawda jest, ze boli, kiedy ktos puszcza nas kantem, boli nas emocjonalnie, ale emocje Maja to do siebie, ze przechodza, przemijaja. Znam kobiete, ktora miala meza homo. Wydalo sie kiedys w bardzo niemilych okolicznosciach, ze maz owej pani ma kochanka. Przezyla kobiecina szok, ale ...czas leczy rany . Pogodzila sie i ma goscia gdzies, ulozyla se zycie na nowo i nie zabrania dzieciom kontaktu, o ile chca, z tata pedalem. Czlowiek ten juz nie robi na niej wrazenia.

    Nie. Marie nie uczyla sie z tej ksiazeczki. W przedszkolu nie bylo mowy o wychowaniu seksualnym, przygotowywali ich do podjecia obowiazku szkolnehgo. A teraz w szkole mowia im o dojrzewaniu chlopcow i dziewczynek. I powiem szczerze, ze byc moze, dzieki wlasnie owym zajeciom w szkole, bardzo latwo mi sie z nia rozmawia o jej dojrzewaniu bo Marie wkroczyla niestety w ta faze rozwojowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zeby nie bylo niedopowiedzen, tej ksiazeczki zapodanej u Pospieszalskiego moje dziecko nie zna i nikt jej na niej nie uczyl.

      Usuń
    2. Cześć Aniu, w sumie nie chodzi mi o ton, ale o to, jak daleko odeszły ideały moich dawnych kolegów od tego, czym kiedyś żylismy
      Bo nawet jeśli mieliśmy różne zainteresowania (ja żeglowałam, ktoś latał na szybowcach) to po drodze ze szkoły rozmawialismy często o życiowych sprawach, była między nami więź i jedność
      Tyle, że nie było rozmów na temat ideologii, polityki czy Kościoła - to było poza nami, a może raczej my byliśmy ponad to ;)

      A ton to osobna sprawa, nie da się rozmawiać z kimś, kto zachowuje się grubiańsko (w sumie nawiązałam tu do Twojego przykładu, dałaś link do programu Pospieszalskiego)

      myslę tu o kilku różnych osobach, z którymi na przestrzeni ostatnich lat się poróżniłam, w trochę rózny sposób, ale skutecznie - od zerwania linka na fejsie po koniec relacji "w realu"

      Usuń
    3. Kiedy czlowiek jest mlody to wiele tematow jest dla niego ponad, ma dystans, przyzwyczajony jest do tego, ze niekoniecznie musi miec racje. Kiedy dojrzewa wiele rzeczy, pogladow, patrzenia na zycie ( u kazdego przez pryzmat jego doswiadczen) mocno sie ukierunkowuje. W fachowych ksiazkach nazywaja to krystalizacja pogladow, bardzo ladne nie powiem. Tak aby nikogo nie urazic. Ot starszy czlwoiek ma strystalizowane poglady, a nie ze jest to zatwardzialosc chociazby. Zatwardzialosc brzmi mocno, szorstko- nie chce sie wdawac w miuanse w nazewnictwie, ale prawda jest, ze czlwoiek starszy jak juz sobie cos umysli, i uzna , ze to jest ok, to nie ma bata.
      Czlowiek dojrzaly zerwie kontakty z powodu niezgodnosci politycznej, swiatopogladowej, ideologicznej, natomiast mlodzi(?). Widze w szkole, dzieciaki bawia sie ze soba, mlodzi dyskutuja w szkole -nie wazne muzulmanin czy tez nie. Zakochuja sie w sobie, bez wzgledu na kolor skory, wyznawana religie, poglady. Potrafia w relacjach obejsc ladnie pewne sprawy, ktore w doroslym zyciu zaczynaja ciazyc i powodowac, ze no niestety nie moge przebywac z czlwoiekiem , ktory mysli tak, a nie inaczej. I im dalej w latach ktos posuniety tym gorzej. Starsze osoby, z ktorymi przyszlo mi miec blizszy kontakt, doszly do takiego momentu w swych relacjach z mlodszymi ludzmi, ze im juz prawie wszystko w zyciu tych mlodych i innych wadzilo. POczynajac od zapatrywan politycznych a konczac na zyciu spolecznym. Popcorn przez mlodych w kinie jedzony. Noszenie dlugich wlosow przez chlopakow, ich sposob wyrazania sie , np.: pewnego rodzaju bezposredniosc- i nie mowie tu o bezpardonowym przechodzeniu ze starszymi na "ty"- to akurat u wielu starszych na zachodzie norma.
      Tak, ze wiesz Olu, uslyszalam razu ktoregos po dyskusji, od jednej starszej osoby ( kiedy wychwalac zaczela styl ubierania sie muzulmanek), ktora stwoerdzila: "ja sie juz do tego swiata nie nadaje, za trudny on dla mnie". A ten wredny swiat idzie se po prostu dalej, nie zwarzajac na to, czy owa starsza osoba nadaza.

      Jestes w okresie dojrzalosci. Utwardzaja sie w Tobie pewne poglady i ....beda sie utwardzac - nazwijmy to krystalizowac. Nie wiem czy zrywanie kontaktow to dobre wyjscie, ale w sumie nie wiadomo o co Wam poszlo. Jak sie poobrazaliscie :)) Moze tak wlasnie byc powinno. Nie znam sie.

      Usuń
    4. to prawda, w młodości ludzie porozumiewają się na innych poziomach
      no chyba, że pajune wojna i trzeba dorosnąć wcześniej - i opowiedzieć się jasno po jakiejś stronie

      Usuń
    5. Aw Pismie Sw, jest napisane, ze powinnismy byc jak dzieci... z drugiejzas strony za moment jest cos innegi naoisane, co mozna wlasnie interpretowac sobie zrywaj, tnij, strzepuj Proch z butow.

      Usuń
    6. ... w sumie dzieci bywaja rozne, niekoniecznie takie slodziutkie w tym swoim poziomie porozumiewania sie.
      Trzeba chyba umiec wybrac jakim dzieckiem chce sie byc. Kwadratowym, czy podluznym ?

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...