19 listopada 2017

Tort bezowy

Kolejne osiemnaste urodziny za mną. W tym roku wyjątkowo świętowałam, nie dlatego, że jest co, ale dlatego, że było z kim – a data to tylko pretekst J

Najpierw pojechaliśmy do Polski na wszystkich świętych i tam moglismy się spotkać z rodziną i przyjaciółmi przy jednym stole. A potem "szwedzkie" przyjaciółki przyszły do mnie.

Pierwsze spotkanie natchnęło mnie kulinarnie – tort, przygorowany przez dziewczyny z Oliwierkowa był tak pyszny, że chciałam zrobić taki sam tu w Szwecji.

Poszukałam przepisów, poeksperymentowałam i wyszło. Palce lizac. Teraz każdy chce MÓJ PRZEPIS. Punkt pierwszy powinien brzmieć wyjmij nieopisane zamrożone białka z zamrażarki i zgadnij ich ilość. Na moje oko to było 7 białek ;) a zatem tego się trzymajmy. Napiszę przepis, zeby zostało dla potomności.

1. Ubij na sztywno 7 białek, na koniec dodaj 1,5 szkl cukru.
2. Wymieszaj z 2 łyżkami mąki ziemniaczanej.
3. Narysuj 3 kręgi o średnicy ok 24 cm. Ja zrobiłam większe i uważam, że bezy mogłyby być ciut wyższe.
4. Piecz/susz w piekarniku: przez pierwsze 15 min w temp. ok 160C, potem obniżyc do 140C i suszyć jeszcze ok. 1,5 godz. Suszyć przy uchylonych drzwiczkach.

Krem:
2 op. serka mascarpone (500 g)
5 dl śmietanki kremówki 36%
3-4 łyżki cukru pudru

1. Ubij serek marscarpone
2. Osobno ubij śmietankę na sztywno
3. Połącz, delitatnie wymieszaj i dodaj cukier puder.

Nakładaj na blaty bezowe, na każdą wartswę nałóż owoce (ja miałam borówki), na wierzch posmaruj resztą kremu i nałóż owoce (ja użyłam malin).

Tort to taka bardziej praktyczna wersja Pavlovej, można dać świeczki na wierzch i takie tam urodzinowe gadżety. Ja dałam maliny, zby było biało-czerwono bo świętowalismy te moje urodziny z lekkim poślizgiem i wypadło to 11 listopada.



Tort Oliwerkowa miał owoce leśne wmiksowane w krem, także krem był różowy a owoce były tylko na wierzchu. Też można!

4 listopada 2017

Nowa Szkoła (2)


Minęło pierwszych kilka miesięcy w nowej szkole. Kami ma kilku świetnych kolegów, ale przede wszystkim aktywnie pracuje, nad nauką i w czasie zajęć pozalekcyjnych.

Niedawno szkoła zorganizowała dzień otwarty - wszystkie prywate muszą to robić, ale dla szkoły to także czas promocji. Dzieci mają w tym czasie zajęcia, a drzwi klas są dosłownie otwarte. Każdy może wejść i wziąć udział w lekcji z dzieckiem. Oczywiście skorzystałam z tej okazji, aczkolwiek udział Kubusia nieco mi to utrudnił.

Dzieci malowały zrobione wcześniej gliniane grzyby, pisały coś z tablicy ("patrz, Alex, jak Kami ładnie pisze!" powiedziała zaskoczona któraś mama, Kami bowiem przypomniał sobie zasady kaligrafii gdy jego mama stała mu nad głową i mruczała półgłosem "patrz na linijki!" i tym podobne), pokazywały rodzicom swoje zeszyty i grały w piłkę. To nie był zbyt ambity dzień z punktu widzenia edukacji, ale pani nauczycielka a pewno namęczyła się więcej niż przez tydzień pracy.




Pod koniec "dnia szkolnego" występowały chóry dziecięce, a na samo zakończenie tej akademii odśpiewano a stojąco hymn szkoły.

Mało która szkoła w Szwecji ma hymn.

Nasz  mówi o tym, że tam, gdzie morze spotyka się z lądem, w pięknym parku stoi najlepsza szkoła jaką znamy. Otrzymała imię świętego Tomasza, który był mądrym człowiekiem, i za którego śladem chcemy iść.


Alphabet Blues - StThomas Skola Lund from Ola on Vimeo.






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...