30 kwietnia 2018

"Jam Alfa i Omega"




























źródło: facebook, strona Alfies Army

W zeszły poniedziałek chciałam dać kolejny post, napisałam.

Ale cos ścisnęło mi gardło. Do tej pory jest ścisnięte. Okrutny wyrok bezdusznych konowałów, którzy ze śmiertelnego strachu o swoje posadki nie dali małemu choremu chłopcu szans na życie, dalej brzmi jak zły sen. Od sobotniego poranka, kiedy to zapadła totalna cisza ze strony rodziców, codziennie mam nadzieję, że jednak im sie udało uciec, że pogłoski o śmierci to mistyfikacja i kolejna część dealu z machiną śmierci, czyt. szpitalem, który pozwolił na to w zamian za podpisanie papierów, że rodzice zrzekają się wszelkich roszczeń.

Choć jednocześnie nie mam wielkich złudzeń. "Liverpool Care Path" to nowa nazwa tego, co naziści nazywali "ostatecznym rozwiązaniem"... Od piątku trwa totalna cisza, z wyjątkiem krótkiej informacji o śmierci Alfiego. odczuwam wielki niepokój w tej sprawie. Widząc poprzednie działania szpitala obawiam się czy rodzina nie ma problemu z odebraniem ciała dziecka i pogrzebem. Przecież o to w tym wszystkim chodziło, żeby położyć łapę na tkankach (testowanie leków? krycie błędów lekarskich? jedno i drugie?), a może nawet organach. Ojciec, który od wielu miesięcy walczył o dziecko jak lew, na pewno będzie walczył o poszanowanie jego ciała i godny pochówek. A może rodzice są już w więzieniu i to stąd milczenie - nie darmo szpital wezwał przeciwko temu maluszkowi 100 policjantów... Straszne myśli krążą mi po głowie cały weekend, cała moja modlitwa była za rodziców chłopca.

Nie będę pisać długich analiz, nic nie dodam - już tak wiele ich napisano (poniżej kilka linków), i mam nadzieje będzie jeszcze więcej, łącznie z wyrokiem sądu na mordercach. Jestem pewna, że szpital ukrywa coś strasznego. Nawet testowanie szczepionki, która zatruła najpierw organizm, który potem "leczyli". Wszystkie ich późniejsze ruchy na to wskazują - panikę przy decyzji rodziców o wypisaniu się na własne żądanie (w grudniu 2017, gdy mieli ofertę z innego szpitala) - ponoć wezwano wtedy policję i uwięziono chłopca w szpitalu, a w ciągu kilku godzin sąd odebrał rodzicom prawa rodzicielskie.  Późniejsze próby papieża czy polityków już nie miały znaczenia.  Ewidentnie nie chodziło o żadne unikanie ryzyka transportu czy nawet zabicie dziecka dla ograniczenia kosztów podtrzymywania przy życiu.  Trzeba było wsadzić tkanki pod mikroskop oraz skutecznie zadbać by dziecko nie dożyło drugich urodzin, bo rodzice oskarżą o NOP... choć przyznam, że wątpię czy rodzice byliby w stanie, muszą mieć ciało do sekcji, a jak szpital go nie wyda...? Widzieliśmy już pięczętowanie trumien przez morderców, które rzekomo miało na celu zadbanie o godność ciał zmarłych...


To nie pierwszy taki przypadek, zdaję sobie sprawę. Ale ten jest wyjątkowy, bo obnażył te mechanizmy. Nie udało się zabić Alfiego po cichu, podziwiam bohaterstwo tych młodziutkich rodziców.

Wiem, że Prawda zwycięży, ale  jest bardzo możliwe, że Boża sprawiedliwość może nigdy nie zapanować na ziemi. Dopiero Alfa i Omega osądzi wszystkich winnych.

Dalej powiedział do mnie:
Nie kładź pieczęci na słowa proroctwa tej księgi,
bo chwila jest bliska.
Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi,
i plugawy niech się jeszcze splugawi,
a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość,
a święty niechaj się jeszcze uświęci!
Oto przyjdę niebawem,
a moja zapłata jest ze mną,
by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca.

Jam Alfa i Omega,
Pierwszy i Ostatni,
Początek i Koniec.

Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała
i aby bramami wchodzili do Miasta.
Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy
i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje.
[Ap 22, 10-15]




Od tygodnia jeszcze mocniej ściskam moje dzieci i z miłością patrze jak śpią. Jeszcze natarczywiej dziękuję Bogu, że sa zdrowe. Może to jakaś neuroza. A może rezultat doświadczenia dotknięcia realnego osobowego zła. Wszystkie, ale to wszystkie inne rozterki przestały istnieć. Kościół szwedzki, podziały, Luter, islam, imigranci na ulicach... marność nad marnościami i wszystko marność! 

Alfie jest już w objęciach Ojca, można się modlić za jego wstawiennictwem. Św. Alfie i św. Maksymilian Kolbe mają o czym rozmawiać.






*****


Linki:
https://wpolityce.pl/polityka/392045-cejrowski-dosadnie-o-sprawie-alfiego-panstwowa-sluzba-zdrowia-zachowuje-sie-jak-wlasciciel-plantacji-niewolnikow-ma-zostac-tutaj-i-zdychac

https://onepeterfive.com/video-from-alder-hey-hospital-theyre-covering-something-up-big/

http://www.kontrowersje.net/my_mamy_prawo_a_wed_ug_prawa_on_powinien_umrze

http://alexjones.pl/aj/aj-polska/item/129720-eksperci-kep-ds-bioetycznych-nie-maja-watpliwosci-odlaczenie-alfiego-bylo-aktem-zabojstwa

http://sledczy24.pl/ck180429-8126-2-alfiee-zostal-zamordowany-wloski-senator-kieruje-sprawe-prokuratury/

http://alexjones.pl/aj/aj-swiat/aj-wiadomosci/item/129752-alfie-evans-szpital-w-liverpoolu-testowal-leki-na-dzieciach

https://www.americanthinker.com/articles/2018/04/alfie_evans_another_child_sacrifice_on_britains_nhs_altar.html

https://www.lifesitenews.com/news/open-letter-uk-bishops-handling-of-alfie-evans-case-was-an-abject-failure

http://lanuovabq.it/it/ecco-come-hanno-fatto-morire-alfie

Oto jak zmarł Alfie Evans
ŻYCIE I BIOETYKA 01-05-2018
Alfie przeżył wyłączenie respiratora podtrzymującego życie, ale Alder Hey nie wyraził zgody odmawiając dostarczenia tlenu dziecku. Chłopiec nie był karmiony przez 36 godzin, a infekcja jego płuc nie była leczona, mimo wszystko wciąż był stabilny, więc Thomas był przekonany, że ma szanse opuścić szpital, który wynegocjował z nim milczenie prasy praz ludzi protestujących pod szpitalem w zamian za większy ich wkład w pomoc chłopca. Tuż przed tym, dziecko dostało mała dawkę leków.

Prawdą jest, że skandaliczne jest to co przytrafiło się małemu  Alfiemu Evansowi.
Przez 15 miesięcy był intubowany i wentylowany oraz odmówiono mu tracheostomii, ponieważ w miesiąc od przyjęcia (grudzień 2016 r.) zdecydowano, że chłopiec musi umrzeć bez postawionej diagnozy. 
W rzeczywistości, nawet jeśli prawda jest to co pisały gazety, że Alfie cierpi na chorobę mitochondrialną nigdzie nie było dowodów w postaci badań klinicznych które by to udowodniły.

Niepokojące jest to, że rurki wentylacyjne Alfiego nie zostały wymienione przez ostatnie 5 miesięcy od ich zastosowania i czego przyczyna było znalezienie w nich  pełno pleśni, jak to pokazał ojciec chłopca na zdjęciach (niektóre opublikowane przez nas), a które także  świadczą o licznych zaniedbaniach przez Arder Hey Szpital w Liverpoolu. 
Mariella Enoc, prezes Bambin Gesù, której odmówiono wejścia do pokoju Alfiego w szpitalu, jest głęboko dotknięta ta sytuacja. 
Wszystko opisane tutaj jest prawda, ale to nie te zaniedbania były przyczyna śmierci  Alfiego.

Alfie przed odłączeniem respiratora przeszedł ogromne leczenie a jego płuca były wykorzystywane do mechanicznego rozszerzania się, dlatego lekarze musieli stopniowo odstawiać go od leków i aparatury aby nie sprowokować jego bezpośredniej śmierci. 

To dlatego Alfie, tak jak powiedział Thomasowi włoskie lekarz z którym ojciec chłopca był w stałym kontakcie, Alfie potrzebował natychmiastowej antybiotykoterapii, której im odmówiono. Mimo wszystko chłopiec jednak oddychał sam bez żadnej pomocy przez wiele następnych godzin. 
Lekarze odmówili mu nawet maski niezbędnej do oddychania.

Dlatego w poniedziałek wieczorem 23 kwietnia, po wyłączeniu respiratora o godzinie 22:15 Thomas wystosował apel z prośbą,  o to by ktoś przyniósł tlen do szpitala, niestety policyjna blokada uniemożliwiła jakąkolwiek zewnętrzną pomoc. 
Thomas zadzwonił po jednego z prawników rodziny Pavel Stroilov informując aby natychmiast pojawił się w szpitalu.

Gdy prawnik przybył na miejsce szlo za nim sześc innych osob, z których jedna miała maskę w ręce i próbowała ja wnieść bez powodzenia. Jak się okazało był to jednak dobry pomysł, ponieważ maska została przerzucona nad głowami funkcjonariuszy policji pozwalając tym prawnikowi ja złapać i zanieść ją do rodziców Alfiego. 
Alfie jednak zdążył juz pokazać swoja waleczna stronę, udowadniając sędziemu Juddena jak bardzo się pomylił twierdząc ze chłopiec umrze w kilka minut po odłączeniu respiratora. 

To jednak nie był koniec.
 Lekarze próbowali pozbawić dziecko maski sugerując się tym iz nie pochodzi ona ze szpitala Alder Hey wydając rozkaz jej odłączenia. Thomas zagroził, że złoży skargę na personel, ponieważ protokół wyroku zatwierdzony przez sędziego Haydena nie mówił nic o pozbawianiu chłopca tlenu, ani o zaprzestania żywienia. 
Z tego samego powodu, Thomas otrzymał jedzenie dla Alfiego który był go pozbawiony przez ostatnie 36 godzin. Tak, Alfie nie był karmiony przez 36 godzin, jest to bardzo długi czas dla tak małego dziecka, którego serce już wcześniej doznało dużego wysiłku po gwałtownym usunięciu maski tlenowej.

Co więcej, kiedy dostarczono chłopcu pokarm oraz tlen,były one podawane w minimalnych dawkach. 
Dziecko cały czas było osaczone, zagrożone przez lekarzy a chronione przez rodziców przez ostatnie 4 dni, od czasu do czasu otwierając oczy oraz reagując. 
Aby uciszyć media oraz tłumy protestujące przed szpitalem, szpital obiecał Thomasowi więcej tlenu i większe wsparcie. 
Dwie godziny przed śmiercią nasycenie tlenem osiągnęło 98, a bicie serca 160 na minutę, więc Thomas był przekonany, że wkrótce pozwolą mu wrócić do domu (jak poinformowała go administracja szpitala w piątek po południu). 
Przed śmiercią Alfiego , gdy Thomas wyszedł na chwilę z pokoju, zostawiając pół przytomną  Kate i innego członka rodziny w pokoju, weszła pielęgniarka i wyjaśniła, że ​​musi podać dziecku cztery leki (nikt nie wiedział co dokladnie chciała podać).
Po około 30 minutach nasycenie spadło do 15. Dwie godziny później Alfie nie żył.

4 komentarze:

  1. Witaj, Olu,

    Czas leci..Siedem lat temu pozwoliłem sobie w sieci na taką mniej więcej uwagę:

    "Dalszy postęp medycyny i genetyki zmultiplikuje takie kwestie i spolaryzuje postawy daleko bardziej.Przecież kolejne odkrycia i interwencje zmienią nieodwracalnie nasze pojmowanie humanizmu i humanitaryzmu, a co za tym idzie - przebiegunują naszą kulturę w stopniu dziś nie do przewidzenia.Warto zdać sobie z tego sprawę zanim zepchnie się ten problem do laboratoriów i na biurka prawników
    /.../To ledwie uwertura.Wkrótce ktoś znajdzie jedynie problem "zaopatrzeniowy" tam, gdzie dotychczas znajdowano problem etyczny.To już wkrótce. Jednak kurczenie się sfery sacrum zakłóca równowagę,bo surogaty zawodzą.Bezgraniczne samostanowienie,może mieć cenę,na zapłacenie której nie będzie nas stać."
    I to się własnie dzieje.Nasze dotychczasowe pojmowanie humanizmu i humanitaryzmu na naszych oczach staje się reliktem kulturowym,rodzajem zawstydzającego kołtuństwa i wstecznictwa, a my jestesmy bezradni.
    Sprawa tego chłopczyka to nie tylko lustro podsunięte nam przed bierne, otępiałe oczy, to także, a może przede wszystkim - balon próbny.Jaki jest stan zmanipulowania społeczeństw przez władze i media oraz prawo nie mające umocowania w tradycji i zdrowym rozsądku, a jedynie w partykularnym interesie..Na oczach świata systemowo i urzędowo, w świetle medialnych reflektorów zabite zostało dziecko. Efekt? Dużo krzyku wirtualnego, troche płaczu i pluszaków i w kilka dni cisza. Wystarczyło, że Alfiego nie ma już w nagłówkach. Następny krok tego marszu to ofensywa eutanazyjnego szaleństwa w szatkach miłosierdzia i "humanitaryzmu".Jeśli życie człowieka przestaje być wartościa nadrzędną i wymaga przymiotnika jako przepustki do istnienia, to ten przymiotnik zdefiniuja "pragmatycy" - czyli prymusi WSZS (Wyższej Szkoły Zyskownego Skurwysyństwa).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj, Juggler,

      (masz bazę swoich starych komentarzy?? )

      Cisza nastąpiła na wyraźne życzenie rodziców Alfiego. W ludziach się kotłowało, we mnie też - ale nikt nic nie robił/robi (?) szanując wolę rodziców
      Plus świadomość, że to szpitakl ma wszystkie karty w ręku - trzyma ciało i może nie wydać rodzicom
      Już nie raz marksistowskie skur**yny zrzucały ciała zamordowanych przez siebie ludzi do zbiorowych mogił, nieprawdaż? mają wprawę
      świetnie im tez idzie pieczętowanie trumien i sądowe zakazy ich otwierania

      Licze jednak na to, że po pierwszym okresie rozpaczy będą dalej napędzać Armię Alfiego, czyli dążyć do poznania prawdy o tej śmierci

      Tyle faktów wyszło na jaw, że nie da się tego zamieśc pod dywan.

      Tylko muszą się chyba przeprowadzić z UK, inaczej kolejny sędzia zamknie ich samych do psychuszki z diagnozą schizofrenii bezobjawowej

      Nie do końca się zgadzam z tym, co mówisz o pojmowaniu humanitaruzmu. Póki isnieje kosciół i chcrześcijaństwo - a istnieć będzie do końca świata - będzie on głosem Prawdy. I nie mówię tu o wypowiedziach róznych przekupnych biskupów czy teologów. Ale magisterium.
      Jest wyraźna i niezacieralna różnica między eutanazją a opieką paliatywną. Taka jak między wpadnięciem pod koła pędzącego auta, a zostaniem wepchniętym pod nie.

      Natomiast to, że rządy kolejnych państw będą miały coraz dalej idące ambicje decydowania o życiu lub śmierci to inna sprawa. Czeka nas kolejna partyzantka i walka z kolejnym "systemem". Do końca świata, bo zły nie odpuści nigdy.

      To doświadczenie pomaga mi niejako zrozumieć jak doszło do śmierci niewinnego Boga-Człowieka na krzyżu, jak doszło do tego, że tylu ludzi ja ochoczo wyegzekwowało, i czym naprawdę było Zmartwychwstanie: pokonaniem cywilizacji śmierci.

      Usuń
    2. Wiesz Olu, ja bym do tego brudnego interesu Boga nie mieszał. Mamy akurat to, na co pozwalamy i na co się godzimy.Widzieliśmy w jakim kierunku zmierza ten nowy lewacki raj i nie możemy udawać zaskoczonych.
      Chrześcijaństwo też grawituje w kierunku "liberalizacji" i jak daleko to zajdzie - patrząc na dotychczasowe kompromisy - przeczucia mam jak najgorsze.
      Co do milczenia z "szacunku do woli rodziców zabitego dziecka" - chyba żarty.To kwestia życia i śmierci, a nie dobrych manier.Pomijając szczegół, że powody milczenia rodziców mogą być różne - niekoniecznie wynikające jedynie z żałoby.Nie, nie wierzę, że ta sprawa wróci. Odbije się jeszcze kilka razy przy okazji zgonów innych dzieci i spadnie do piwnicy jak zamachy terrorystyczne, które stały się codziennością i - oprócz ewidentnych hekatomb - ledwo sa wzmiankowane. O ile są.
      Na pewno natomiast trzeba zauważć jak szybko można rozniecić taki medialny pożar na pół świata i jak jeszcze szybciej można to wygasić.Cenzura która rozrasta się jak hydra (niekoniecznie tylko oficjalnie), w porównaniu z tą PRL-owską będzie jak tajfun przy dziecięcym kaszelku.
      Źle jest i Niebo nam nie pomoże.Prędzej wizja pana Orwella.

      Ps. Mam zgasłe blogi na dysku;)Na wypadek wypadku;)Różnie bywa;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Przerażające, że ludzie, z których pieniędzy ten system się utrzymuje, muszą się godzić na to, że nie mogą sprawować nad nim żadnej kontroli :(

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...