To jest ta ludzka zdolność, na którą najtrudniej zdobyć środek, ta właściwość, przeciwko której buntują się najbardziej tajemnicze instynkty naszej istoty, ponieważ jesteśmy śmiertelni, ponieważ nasz czas jest odmierzony, ponieważ nasza gwiazda spada — jest to najboleśniejszy obowiązek, wobec nas samych, wobec naszego losu i jego najgłębszego sensu — naszej pracy. Nie ma prawdziwej twórczości bez nieskończonej, rozumnej cierpliwości, zdolnej zapanować nad najsekretniejszą strukturą człowieka. Bowiem twórczość nigdy nie jest kuglarskim pokazem, błyskawicznym sans gene – passe, dzieła sztuki nie można wyjąć z cylindra. Nie jest ono tylko kwestią geniuszu — samo dzieło jest już cierpliwością, cierpliwością organicznego rozwoju, cudem spowalnianego i przyspieszanego dojrzewania. Nauczyć się cierpliwości, w życiu i w pracy, to tyle, co nauczyć się tajemnic Stwórcy. Wykuj tę lekcję, ty, który jesteś niespokojny i śmiertelny.
[Sandor Marai "Księga ziół"]
Polskie pomoce pedagogiczne dla muzykujących dzieci, często z lat siedemdziesiątych (albo i starsze), genialnie realizują to polecenie wzrostu - człowiek autentycznie idzie krok po kroku w swoim rozwoju. W dwudziestej lekcji dochodzi jeden czarny klawisz. W dwudziestej piątej - drugi. I tak dalej. Lewa ręka zaczyna czytać płynnie nuty dzięki częstym powtórzeniom.
Wszystko bardzo powoli, co denerwowuje starszych uczniów. Ale życie mnie nauczyło, że pewnych rzeczy się nie przyspieszy. Należy do nich wyrastanie ciasta, pieczenie, zdobywanie formy fizycznej, nauka muzyki i wychowywanie dzieci. Trzeba się zgodzić na mozolne czekanie, nudę, stres z tym związany a także nauczyć akceptować przeszkody, opóźnienia, niespodziewane zwroty akcji. Natura ma swoje prawa.
Wiem, że mam mało czasu. Nigdy nie zostanę już nawet pianistą amatorem, będzie to co najwyżej narzędzie relaksu, pomoc w pracy z dziećmi, tudzież w prowadzeniu scholi. Pewnie nie raz porzucę codzienne ćwiczenia, w końcu po co.
Niemniej jednak. Po coś. Z czystej miłości, chyba. I dla ćwiczenia się w cierpliwości.
Na początek moja ulubiona "Piosenka Krysi" autorstwa Janiny Garści. Przenosi mnie w obrszary genialnej polskiej muzyki filnowej, nie wiem dlaczego mi się tak kojarzy.
PiosenkaKrysi from Ola on Vimeo.
Mam też kilka kolęd w zanadrzu, taki czas. W kolejce "Łatwy Barok" i menuety Bacha.
JezusMalusienki from Ola on Vimeo.