Zainspirowana wizytą u Ani i poczęstunkiem tam otrzymanym przymierzyłam się do zrobienia niespodzianki mojemu mężowi. Postanowiłam ugotować mu MAKARON Z DYNIĄ a'la (ponoć) Paskal Brodnicki. Danie jakby włoskie, ale nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam.
Oczywiście ryzykowałam sporo, gdyż składniki były - delikatnie mówiąc - nietypowe. Dynia, ser ricotta (którego skądinąd nie znoszę) i szynka parmeńska (któa nie wchodzi w grę bo ... SZYNKA).... brak sosu (a mój mąż niemal nie uznaje posiłków bez SOSU)... no ale nic to, jak nie spróbuję to się nie dowiem, a jestem zdesperowana, zeby urozmaicić nasze posiłki.
Przepis nieco zmodyfikowałam w związku z powyższymi ograniczeniami.
Składniki (na 3 dorosłe osoby, 2 dzieci i jedną Wybredną Nastolatkę) były takie:
500 g makaronu (cała paczka) - użyłam farfalle, ale można też penne
ok 325 g ricotty (1,5 opakowania 250 g)
2 średnie cebule drobno pokrojone
4 ząbki czosnku
1/4 dyni o średnicy ok 35 cm)
ok 140 g suszonych pomidorów
oliwa z oliwek / olej lniany
oregano
czarny pieprz
sól
1. Najpierw dynia. Pokroić na kosteczki wielkości ok 1, 5 cm, wrzuciś na patelnię i dusić przez ok. 20 min (dużo miałam tej dyni na patelni)
2. Czosnek rozetrzeć i pomieszać w miseczce z oliwą, dodać sól.
3. Na osobnej patelni podsmażyć na złoto cebulkę
4. Pokrojone w cienke paski pomidory wrzucić do dyni, niech pęcznieją w jej sosie. Dorzucić cebulkę, przyprawy i czosnek, podlać oliwą/olejem lnianym, niech "odpoczywa" pod przykryciem.
5. Ser ricotta pomieszać w miseczce z małą ilością gorącej wody, żeby uzyskał konsystencję gęstego majonezu (teraz sie zastanawiam jaki byłby efekt gdyby użyć normalnego chudego twarogu zmiksowanego z olejem lnianym... wypróbuję!!!)
6. Jak makaron będzie gotowy to w dużym garnku należy pomieszać go z mieszanką dyniową i serem. I serwować natychmiast!
Danie jest dość suche, ale składniki szczelnie obkleiły makaron, więc zostało w pełni zaakceptowane. Nawet nasza lokalna Wybredna Nastolatka pochwaliła.. A Kami to pałaszował na równi ze mną... Nie zjedliśmy wszystkiego, zostały dwie średnie porcje, takie na lancz do pracy.
W oryginalnynm przepisie jest jeszcze szynka parmeńska pokrojona na paseczki, pewnie wrzuca się ją na końcu do gotowego makaronu, ale u nas jej nie dodałam.
Dynia - okazało się - ma rewelacyjny smak, coś w niej jest z cukinii, ale ten piękny kolor...
Przyszło mi do głowy, że bardzo pasowałobyt dodać pokrojone pestki z dyni. Na takiej zasadzie jak orzeszki piniowe dodaje się do makaronu pesto.
Dzisiaj znalazłam jakąś wersję tego przepisu
tutaj i
tutaj. Widzę, że sporo eksperymentowania przede mną.
A póki muszę się zastanowić co zrobić z resztą dyni, bo kupiłam pół :) Może jakieś ciasto dyniowe się znajdzie...?