3 września 2018

Rok urodzaju

Jak to napisał Józef, my maluczcy ogrodnicy, mieliśmy rok wyjątkowego urodzaju. Najlepiej to widać na przykładzie orzecha, który urósł w tym sezonie o niemal 2 m... to nasz kawałak Wrocławia w Szwecji.


A z orzechem było tak. Moja mama jest zapaloną drzewiarą (między innymi, ma też inne pasje). Chodzi i rozpoznaje drzewa. Zbiera liście, suszy i robi albumy. Od kilku lat zbiera też „owoce” tych drzew i próbuje z nich wyhodować nowe.


Jesienią 2015 roku znalazła orzechy, które spadły z wyjątkowej urody orzecha czarnego w Parku Szczytnickim (który, notabene, jest ponoć bardzo bogaty w egzotyczne gatunki drzew). Było ich około 10, zakopała je w doniczce z ziemią i wsadziła do piwnicy, mają ponoć mieć ciemno i zimno, niczym w przyrodzie. Podlewała całą zimę. Na wiosnę 2016 z jednego ziarna zaczął wychodzić pęd. Do wakacji urósł na około 30 cm.

 Orzech gotowy na emigrację

W tamte wakacje byliśmy samochodem w Polsce. Postanowiliśmy z mamą, że posadzimy go na naszej działce (wprawdzie mąż przypominał, że to nie jest nasza działka, że tylko wynajmujemy od gminy, ale ja na to że nic to, drzewa się sadzi dla potomności a nie tylko dla własnych korzyści, a poza tym jest za darmo, więc co mu szkodzi). No ale zabrał „doniczkę” do samochodu, poprosiłam o posadzenie na końcu działki. Jak wyrośnie, idealnie zasłoni blok naprzeciwko.

 świeżo posadzone drzewko, sierpień 2016

Nie wiedziałam, ze drzewa sadzi się z plastykową rurą w ziemi, żeby nawadniać korzenie. A to też było gorące lato. Jak przyjechałam po kolejnych 10 dniach, liście były zbrązowiałe a małe gałązki słabiutkie. Podlewałam jak szalona, ale na jesień został mały patyczek...



Byłam załamana lekko, najbardziej tym jak rozczaruję mamę. Oddawała mi orzecha niczym swoje trzecie dziecko! No ale nic, trzeba było czekać. Wiosną 2017 roku niecierpliwie sprawdzałam co obudzi się do życia. Wreszcie zobaczyłam małą „czuprynkę” na orzechu. Żył!!!

Kwiecień 2017


Co za radość!!

Ale tempo wzrostu miał średnie, przez cały sezon urósł może o 30 cm. Potem liście znowu zwiędły i został (wyższy niż poprzednio) patyczek. Nastąpiła ziman stulecia w Szwecji, trwała jakoś do kwietnia.

 początek maja 2017

koniec maja 2017

 sierpień 2017

 październik 2017

 kwiecień 2018


Potem przyszło od razu szwedzkie lato – orzech szybko wypuścił liście. Pod koniec maja Kubuś wys. ok 100 cm posłużył jako układ odniesienia.

25 maja 2017


A potem przyszło hiszpańskie lato. Nawadnialismy ogródek dość często, a któregoś dnia mąż zapytał: „a co się stało z tamtym małym drzewkiem, kupiłaś jakieś nowe?”

20 czerwca 2018, paliki mają wys 140 cm.

Wybuchnęłam śmiechem jak stąd do Wrocławia. Nasz orzech nagle miał 130 cm, w ciągu miesiąca! Musiałam dość szybko zaopatrzyć go w paliki, bo zobaczyłam, ze krzywo rośnie.


 lipiec 2018


W lipcu stożek wzrostu był jakoś na wysokości palików, ok 140 cm. Co 2 tygodnie przesuwałam sznurki na palikach.

A po powrocie z wakacji ma ok 2 metry!! Pień u dołu ma średnicę około 4 cm, paliki nie wystarczają – za słabo wbite i za małe. Podwiązałam do żywopłotu.


2 września 2018

Taki to rok urodzaju mieliśmy w Szwecji. Niczym w bajce o cudownej fasoli.

Teraz hodujemy mango z pestki pakistańskiego owocu, który mama przemyciła z czerwcowej wizyty. Jedna zakiełkowała w lipcu i dosłownie rosła w oczach, drugą, z mniejszym pędem, wzięłam do siebie. Teraz obserwuję postępy, ale póki co ... żadne. Może jednak mango nie chciało emigrować do Szwecji. A może tak jak orzech, potrzebuje trochę czasu.

12 komentarzy:

  1. Witaj Olu.
    Brawo orzech.Twardziel...jak orzech.
    A tak na marginesie.
    Orzech wyrasta na solidne drzewo.Nie wiem jak jest Szwecji,ale w Polsce odległości drzew od granicy sąsiada regulują odpowiednie przepisy.
    Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego dla polskiego orzecha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!! Nie znalazłam reguł w tym temacie, ale nie sądzę aby którykolwiek z bocznych sąsiadów naskarżył. Jeden ma samosiejkę brzozę, która opiera się o płot naszej działki (także odległość 0 cm), a drugi posadził swoją brzozę na tym samym końcu działki w odległości max 2 m od naszego płotu. Nasz orzech ma ponad 5 m do obu granic.

      Poza tym każda inna działka ma duże drzewo na samym środku, wzdłuż linii naszego żywopłotu. My nie mieliśmy żadnego. Ponoć na naszym ogródku był kiedyś parking, a tam chodnik i droga.

      Trochę się obawiam czy będzie prosto rósł, nie dam rady wbić takich fachowych palików o średnicy 5 cm, jakimi się otacza drzewa w miastach... Sąsiad od brzozy nie wbijał jednak niczego, wsadził w glebę i podlewa. Brzoza już ma ze 4 m.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Jeden solidny palik możesz wbić i twardziela podwiązać.Jak jeszcze podrośnie to sobie później sam poradzi.
      Podlewaj go na początku regularnie.Jak się dobrze zakorzeni to reszta to już od niego samego zależy bo większość orzechów ma korzeń palowy.Gdy dobierze się do wody gruntowej podlewania nie potrzebuje..
      Pozdrawiam Ciebie i twardziela.

      Usuń
    3. ten żywopłot za nim jest po zbóju - muszę sekatorem obciać gałęzie, bo nie idzie tym elektrycznym czymś (mamy takie w spółdzielni do wypożyczenia)

      także jak dobrze przywiążę to będzie to lepsze niż jakiekolwiek paliki

      tylko nie wiem czym - teraz użyłam sznurka takiego jakby jutowego, boję się, czy się w pień nie werżnie

      Usuń
  2. Juglans nigra, znaczy kuzyn - rodzina ;)) Już go lubię:

    "Orzech czarny, bardziej niż inne orzechy, wydziela do gleby substancje utrudniające rozwój innych roślin. Szczególnie wrażliwe są różowate - trzeba to mieć na uwadze przy wyborze miejsca dla niego.Źle znosi przesadzanie".

    Cechy rodzinne;)) Ja też nie lubię przesadzania i jak mi się placzą pod nogami jakieś różowe..mhy.. znaczy - różowate;))
    Pokaż tym zielonym szwedzkim mięczakom, mały;)I duży rośnij;)

    Pozdrawiam, Olu i Józefie;)

    Ps.Fajnych masz synów, Olu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję w imieniu synów :)

      Ponoć wszystkie gatunki orzechów wysysają wartości odżywcze z gleby, mama mówiła, że na polskich działkach i ogródka nie wolno z tego powodu ich sadzić.

      Ale po pierwsze Szwedzi nie wiedzą takich rzeczy, a po drugie - wokół naszego Juglansa Nigry sama trawa.

      A co do przesadzania... może to dlatego najpierw się zbiesił i jakby zwiędł...? Ale a szczęście udało się go zakorzenić, myślę, że teraz mu już nic nie grozi.

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Witaj Juggler.
      Większość orzechów,a może wszystkie mają tzw.korzeń palowy i dlatego nie lubią przesadzania.
      Ale są wyjątki.
      Gdy na działce jest wysoki poziom wód gruntowych i korzenie drzew mogą gnić,to takie drzewo specjalnie się przesadza i skraca korzeń palowy.Można dodatkowo pod korzeń podłożyć jakąś płytę np.betonową,żeby drzewo "pracowało" tylko na korzeniach bocznych.
      Wtedy taki orzech może nie dorastać do optymalnych rozmiarów,ale będzie żył.

      To tak na marginesie,coby Oli nie stresować,bo jej twardziel spokojnie przekroczy 30 metrów,bo nie na to z Polski przyjechał żeby się szwedzkiej ziemi obawiał.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Ps.
      Generalnie każdy orzech niekorzystnie wpływa na inne drzewa,krzewy itd.Taki to samolub.

      Usuń
    3. Zobaczymy czy załatwi ten żywopot;)) Ja mu kibicuję, a Ty mu nie lej betonu pod korzeń palowy, ja Cię bardzo proszę;))

      Pozdrawiam!;))

      Usuń
    4. żadnego betonu, co Wy
      jak niby miałabym to wkopać, czy ja wyglądam a terminatora??

      na naszej działce może być wysoki poziom wód gruntowych, bo mamy niedaleko morze (i nie mieszkamy na górce), ale obok rosną całkiem potężne drzewa, także jest szansa, że i nasz Juglans wyrośnie

      tego żywopłotu nic nie załatwi, taka gęstwina twardych gałązek, że ręki nie idzie wsadzić

      Usuń
    5. Sorki za ten "beton".
      To tyko taka ciekawostka.

      Usuń
  3. Jeżeli jeszcze można.
    "Nie wiedziałam, ze drzewa sadzi się z plastykową rurą w ziemi, żeby nawadniać korzenie."

    Takze o tym wynalazku nie wiedziałem,ale z ciekawosci sprawdzę..
    Moim zdaniem większość dzrew odżywiają tzw.korzenie boczne i włośnikowe ktore są uniektórych gatunków drzew tuż pod powierzhnią gleby.
    Rolą tych korzeni jest właśnie pobieranie wody i związków organicznych niezbędnych roślinie do normalnego funkcjonowania.
    Ewentualnie można zrobić niewielkie zagłebienie wokół drzewa żeby przytrzymać wodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może dopowiem
      nie wiem, czy wszystkie się tak sadzi
      ale jak zadziłam wisienkę to tak zalecano... sadziłam ją po orzechu
      przyjęła się koncertowo, kolejny kawałek Polski w naszym ogródku (wprawdzie drzewo z lokalnego Hornbacha, ale tutaj w ogóle nie sadzi się wiśni ani nie da ich kupić w żadnym sklepie, tylko mrożone z Hortexu)

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...