Od kilku dni woziłam gitarę w samochodzie, bo nie znajdowałam czasu na pojechanie do muzycznego. W końcu udało się po szkole syna, więc był ze mną. Załatwiliśmy sprawę z gitarą, pan był super pomocny i miły. Teraz czas na relaksik - idziemy na oddziały z perkusjami, pianinami i ukulele, dziecko ciekawe świata. Sama zresztą lubię pobuszowac w sklepie muzucznym.
W końcu zobaczył harmonijki. Oczy mu się zaświeciły i przypomniał sobie, że od dawna marzył.
No to wybieramy. Mają różne kolory, to takie modele pod dzieci.
Nasz pan od gitary obsłużył innych i wraca do nas. A my sobie gadamy po polsku, drogą eliminacji zostały dwa kolory:
- To jaki chcesz kolor, Kami, czerwony czy niebieski?
Kami myśli... i myśli... szwedzki sprzedawca się wtrąca i mówi po polsku:
- NIEBIESKI.
I dodaje, już po angielsku:
- Tak jak drugie pole na torze żużlowym.
Oniemiałam na chwilę. Ale natychmiast sprostowałam:
- No chyba, że mamy mecz ligowy.
Pan się zaśmiał i zgodził ze mną. Dużo tych meczy ligowych ostatnio oglądam, jest z czego być dumnym. No i czasem łezka się zakręci na widok Olimpijskiego...
Natychmiast dodałam, żeby wiedział, kto tu rządzi:
- Sparta Wrocław!!!!
A pan na to:
- Tak, wiem, jedzie w finale z Unią Leszno. Powodzenia!
Teraz po prostu zbaraniałam. Szwed zna polską ligę! Najwyraźniej też ma polski Canal+ bo zna kolory kasków po polsku :)
Chwile porozmawialiśmy. Pan Jonas oczywiście wiedział także, że Bartosz Zmarzlik jest kandydatem na zwycięzcę cyklu Grand Prix.
Potem się okazało, że zna mojego kolegę z pracy, Konrada, który jest byłym zawodnikiem i kiedyś jeździł w Włókniarzu (NB niesamowicie fajny kolega z niego, Polak pełną gębą ale urodzony w Szwecji, bezcenna skarbnica wiedzy o szwedzkim systemie - bo zna go od środka i nie kupuje propagandy mediów).
Jaki mały ten świat. Od razu milej mi się mieszka w Szwecji.
Jutro znowu pójdziemy do sklepu muzycznego, Kubuś chce czerwoną harmonijkę. Może Spartanie już wejdą jedną noga na to złote podium...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz