14 czerwca 2010

Skończyło się!!!

Z wielkim niesmakiem obejrzałam ostatnią edycję Tańca z Gwiazdami. To był taki mój własny kawałek Polski w środku Szwecji... Polski w całym tego słowa znaczeniu – piękny i dopieszczony show (o wiele lepszy niż jego angielska czy szwedzka wersja), nieznośne reklamy i kretyńskie gadki prowadzących... No i ustawiony wynik jak się na końcu okazało!

Tak, niestety...  jakoś nie mogę uwierzyć, że kosztem Ideału Kobiecości i Bardzo Zdolnej Tancerki* wygrywa program osoba ciężka i niezgrabna, pseudogwiazdeczka serialowa**, wylansowana oczywiście gdzie...? w TNV!

Oburzenie było tak wielkie, że jest to zdecydowanie ostatnia (i druga) edycja jaką oglądałam.Od dzisiaj niedziele będą zarezerwowane dla Londyńczyków pokazywanych w SVT1 (pierwszy program szwedzkiej telewizji publicznej), ze szwedzkim napisami, oczywiście, może Amir  się pouczy polskiego :)

A na osłodę pozostaje Cin Cin Amore, (wanna-be)bollywod, ale uroczy iście włosko:


* Kasia Glinka
** Julia Kamińska 

2 komentarze:

  1. zgadzam sie z przedmowczynia :) to byl jedyny odcinek ktory w tej edycji widzialam i jestem zniesmaczona. Ale Stefano sie jak zwykle milo ogladalo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmmm... taniec z gwiazami, cin cin amore... wiesz co o tym myślę...
    a jednak...
    druga minuta trzydziesta ósma sekunda - zamiatają!

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...