Nigdy nie zapomnę pierwszego seansu w kinie Światowid na Sępolnie. Na początku lat 90-tych, nie powiem z kim, ale kimś bardzo mi wtedy bliskim.
Film mnie powalił na kolana, do tego stopnia, że wiele razy go potem widziałam i za każdym razem płakałam na filmie.
Nie pierwszy raz - i nie ostatni - ktoś został skazany na wieloletnie więzienie na podstawie sfałszowanych w majestacie prawa dowodów, a jednak za każdym razem coś się człowiekowi ściska w żołądku (a pięść w bezsilnym proteście).
Nie pierwszy i nie ostatni raz syn z własnym ojcem się nie rozumie, a jednak miłość zwycięża i świat staje się trochę lepszy.
A raczej - jest taki sam jak był, ale odradza się w nas wiara, że miłośc jest silniejsza niż śmierć.
Zawsze jak widzę twarz Pete'a Postlewaitha myślę właśnie o tym wszystkim. I tak już zostanie na na zawsze.
A great actor - RIP Pete. Watch Brassed Off, he is truly excellent in this film.
OdpowiedzUsuń