3 stycznia 2011

W Imię Ojca [*][*][*]

Przeczytałam dzisiaj ze smutkiem, że zmarł aktor grający rolę oja w tym pięknym filmie. Filmie ze wspaniałą muzyką, rewelacyjną grą aktorską i mocnym przesłaniem. Filmie, który jest w pierwszej dziesiątce Filmów Mojego Życia.
Nigdy nie zapomnę pierwszego seansu w kinie Światowid na Sępolnie. Na początku lat 90-tych, nie powiem z kim, ale kimś bardzo mi wtedy bliskim.
Film mnie powalił na kolana, do tego stopnia, że wiele razy go potem widziałam i za każdym razem płakałam na filmie.


Nie pierwszy raz - i nie ostatni - ktoś został skazany na wieloletnie więzienie na podstawie sfałszowanych w majestacie prawa dowodów, a jednak za każdym razem coś się człowiekowi ściska w żołądku (a pięść w bezsilnym proteście).

Nie pierwszy i nie ostatni raz syn z własnym ojcem się nie rozumie, a jednak miłość zwycięża i świat staje się trochę lepszy.
A raczej - jest taki sam jak był, ale odradza się w nas wiara, że miłośc jest silniejsza niż śmierć.

Zawsze jak widzę twarz Pete'a Postlewaitha myślę właśnie o tym wszystkim. I tak już zostanie na na zawsze.

1 komentarz:

  1. A great actor - RIP Pete. Watch Brassed Off, he is truly excellent in this film.

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...