18 marca 2012

Permanentna Inwigilacja!

Ostatnio poczułam się niekomfortowo. Jakby ktoś mi patrzył na ręce i to zupełnie bez żenady, gapi się na mnie bez cienia wstydu. Oko Systemu. "Permanentna Inwigilacja!" chciałam zakrzyknąć za Maksem z Seksmisji.

Otóż niedawno, jak wiecie, zmeiniłam samochód. To znaczy stary wysiadł i trzeba było kupić nowy. Formalności załatwione w salonie, ubezpieczenie niemal od razu też, i gra. Zapomniałam już o tym nawet.

Kilka tygodni po tym fakcie, a dokładnie w zeszłym tygodniu, zostałam zaszokowana ilością poczty skierowanej do mnie. Zwykle przychodzi tylko rachunek za przedszkole (zwyczajowo jest wysyłany do matki, piep***ny feminizm...), a tu nagle pełno innych rachunkó. Od firm, których nie rozpoznałam. A na rachunkach szczegółowe dane mojego nowego samochodu, na niektórych "reklamach" auto ma MÓJ numer rejestracyjny....

Wszystkie te oferty są "w ciemno", na różne rodzaje dodatkowego ubezpieczenia, małym tekstem jest napisane że opłacenie druczka jest równoznaczne z zawarciem umowy... gdybym średnio czytała po szwedzku nacięli by mnie na wiele tysięcy koron!!!

Skąd, dziady, wiedziały że moje auto zmieniło właściciela NA MNIE??? Wiem, że dane rejestracyjne są w Szwecji jawne, ale żeby tak wyszykać każdego nowego właściciela trzeba mieć dostęp do danych o wiele większy niż przez tę publiczną stronę. Na niej wbija się numer rejestracyjny samochodu i system podaje kto jest właścicielem i kiedy auto pierwszy raz zarejestrowano w Szwecji.... itede... nie ma daty ostatniego zakupu ani nic... więc skąd wiedzą...???

Albo standardową praktyką salonów samochodowych jest podawanie wszystkich danych kupujących wszystkim firmom, które im za to płacą, albo te firmy mają jakiś dostęp bezpośrednio do Transport Styrelsen (ichniejszy centralny wydział rejestracji pojazdów) i oni im generują jakieś raporty... bo jak inaczej by to wiedzieli...?

Zastanawiam się teraz czy to jest legalne. Spróbuję poszukać jakiejś informacji, naprawdę mnie to zirytowało. Jedna sprawa to szwedzkie udogodnienia i centralna baza danych o każdnym obywatelu (polski PESEL to pikuś, tutaj peselem identyfikuje się człowieka w KAŻDEJ instytucji), ale komercyjny dostęp do tej bazy zdecydowanie podpada według mnie pod naruszanie prywatności.

Nie życzę sobie, żeby każdy sprzedawca czegokolwiek wiedział dokładnie czego i kiedy potrzebuję. Niech sami, nienachalnie, głoszą swoje usługi, żeby każdy sam mógł zdecydować kiedy się tym zainteresować.

7 komentarzy:

  1. No w sumie to masz świętą rację. W SE chyba raczej ciężko o anonimowość. Wystarczy minuta w Google i wiesz gdzie kto mieszka (z dokładnością do numeru domu i starymi adresami), ile ma imion i nazwisk (wszystkie są powymieniane), znasz jego numery telefonu (wszystkie jakie posiada), wiek (łącznie z dokładną datą urodzenia, co do dnia), stan cywilny (łącznie z info. o przebytym rozwodzie z imieniem i nazwiskiem ex), miejsce pracy (warz z adresem), listę osób spokrewnionych, info. odnośnie ewentualnego zgonu, przepisany dzieciom majątek (np. łódź), ughhh... :/ Ciężko być anonimowym żyjąc w tym kraju. Także wcale się nie zdziwiłam kiedy przeczytałam o tych rejestracjach. To kurcze nawet nie jest bezpieczne, bo jakiś psychol znając czyjś adres, może sprawdzić sobie w Google street view albo earth, gdzie dokładnie ten ktoś mieszka, co ma na posesji, jak się do niej dostać.. potrafi bez wysiłku zgromadzić pokaźną ilość prywatnych danych osobowych o konkretnej osobie i jej krewnych. Według mnie to całe upublicznianie informacji o obywatelach jest grubo przesadzone i nieprzemyślane, a nawet niebezpieczne.
    Na twoim miejscu bym interweniowała, serio.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet jak się w SE dziecko rodzi, to też z miejsca jest upubliczniane jego zdjęcie, data i miejsce urodzenia, imiona i nazwiska rodziców, imiona rodzeństwa, miejsce zamieszkania. Zero prywatności, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja ostatnio dostałam telefon ze swojego banku z ofertą... i pan do mnie mówi, że widzi, że wykonuję operacje bezgotókowe na kwotę xPLN, i że xkrotnie pobierałam gotówkę w bankach spoza grupy... i zanim pozwoliłam mu podać kolejny fakt z mojego życia, zapytałam skąd ma te informacje... a on, że ma w bazie danych, a ja pytam, czy udzieliłam mu zgody na wgląd w te dane(konto zakładałam milion lat temu i nie podpisywałam zgody na wykorzystanie danych w celach marketingowych) a on, że te stare konta są do wglądu.... a ja, że wycofuję wszelkie zgody, których i tak nie udzieliłam i uprzejmie proszę o nie zaglądanie do moich danych pracownikom z call center! I że naraził mnie na udostępnienie moich informacji osobom trzecim, bo telefon mógł odebrać każdy, a ja się nie identyfikowałam bezpiecznie przed rozmową... i na niego porządnie generalnie najechałam... i od tej pory nie otrzymuję żadnych telefonów reklamowych z mojego banku, co nie zmienia jednak faktu, że prawdopodobnie taki pan w call center, może kliknąć dwa razy i wiedzieć wszystko.... a nie powinien! w końcu to nie SE!

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe jak są generowane godziny wpisów na blogspocie... widzisz? 02.43 / 02.58 .... he he... nie wiedziałam, że jesteśmy w innej strefie... jakoś dziwnie takie same godziny

    OdpowiedzUsuń
  5. i to o trzy godziny do przodu... toż to strefa Pakistanu! hi hi hi....

    OdpowiedzUsuń
  6. @ anonimous: jak sie urodzilo moje dziecko to nie bylo nigdzie zadnego zdjecia, nie wiem czy sa takie praktyki... a co do auta to w sumei nawet nie wiem u kogo interweniowac, u kazdej firmy ktora mi przyslala oferty??? chyba tak zrobie... przeczytam jeszcze co podpisalam przy zakupie auta w salonie

    @ Krasavitza: niezle poradzilas sobie z tymi natretami, nie ma to jak swiadomy konsument... musze przyznac ze ja tez nigdy nie podpisuje zgod na marketing, ale czasek jest to czescia 'ogolnych warunkow' i co wtedy... nic im nie zrobisz

    a co do czasu... widzialam to juz wiele razy, zawsze zagladam w ustawienia (czyzby sie przestawilo???) i zawsze mnie zdumiewa, ze strefa czasowa bloga ustawiona jest na 'Warszawe'.... BUG ani chybi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noworodki są w sieci przez około rok, potem stare wpisy są sukcesywnie usuwane. Wystarczy wklepać w Google 'webbisar' i dodać nazwę szpitala, albo nazwisko któregoś z rodziców.

      Myślę, że powinnaś wyciągnąć info. odnośne źródła pozyskania twoich prywatnych danych z kilku miejsc od których otrzymałaś przesyłki, wtedy uda ci się zidentyfikować to całe 'centrum dystrybucji personaliami'.

      Możesz również podpytać kogoś zaprzyjaźnionego z pracy (najlepiej rodowitego Szweda) czy takie praktyki są w tym kraju legalne (mam na myśli to naciąganie na dodatkowe koszty, ukryte umowy, przetwarzanie tak szczegółowych danych osobowych bez niczyjej zgody) i w razie czego zgłoś je na policje, a policja najwyżej pokieruje cię do właściwej instytucji, albo sama zainteresuje się sprawą. Może te firmy specjalnie celują w imigrantów licząc na to, że nie znając dobrze języka ani lokalnych praktyk dadzą się naciąć, a potem ewentualnie zwalą na nich winę, że przecież podpisali umowę i teraz muszą się z niej wywiązać. Cwaniaków nie brakuje, także uważaj. Na pewno nie warto tego tak zostawiać. I nie wyrzucaj tych przesyłek! One stanowią dowody.

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...