19 maja 2012

O pizzy

Wreszcie zrobiło się ciepło. Tak bardzo, że komary mnie pogryzły. I w aucie trzeba klimę włączać. I Kamyczka trzeba CAŁEGO myć po powrocie z placu zabaw.

Jako że mamy jeszcze babcię udało nam się trochę zmobilizować - dosłownie. Wyrwaliśmy się z naszej wsi i pokazaliśmy gościowi Vespę. Nawet nienajgorszą szwedzką włoską restaurację, pięknie położoną w porcie "zachodnim" (to nasza promenada do lansowania się).

Nienajgorszą w temacie pizzy, makarony bowiem okazały się rewelacyjne (zwłaszcza taki z kurczakiem i sosem z sera taleggio... co ja się naszukałam w internecie o co chodzi, próbowałam bowiem potem zrobić to danie używając gorgonzoli, ale nie wyszło jak w oryginale).

No i właśnie, dotarliśmy do sedna. Pizza szwedzka. A raczej szwedzka profanacja pizzy (Polacy mają swój sposób na sprofanowanie pizzy, przeważnie przez dodanie kukurydzy z puszki, ketchupu lub/i warzyw konserwowych... bleeeeeeeeeeeeee...).

Otóż - moim zdaniem, jako wielkiego amatora pizzy i w ogóle włoskiego jedzenia - pizza szwedzka ma z włoskiej tylko nazwę. Moja teoria na ten temat jest taka, że pizza szwedzka to tak naprawdę pizza... bliskowschodnia.  W Libanie też mają pizze, nie wiem czy to sie u nich tak nazywa, ale zasada podobna. (Zresztą gdzie nie ma takiego dania, w Polsce, na przykład, są zapiekanki...). Cienkie ciasto, z mięsem (takim jak używają w kebabach i innych swoich daniach), sera raczej nie ma, ale za to są sosy - ostre, białe czosnkowe, może nawet hummus... Ciasto jest takie macowate, nie wiem nawet czy drożdżowe.

Włoska pizza to przede wszystkim ciasto - drożdżowe, długo rosnące - i najlepszej jakości składniki. Sama pizza ma być prostym daniem, niedopuszczalne jest kładzenie zbyt wielkiej ilości skłądników i mieszanie smaków. Zresztą - pisałam już o tym trochę.

W Szwecji wyrabianiem pizzy trudnią się głownie punkty z kebabem, dodali do niej ser (niemal nigdy nie jest to mozarella) i szwedzkie dodatki (tuńczyk, krewetki, szynka) i sprzedają jako PIZZĘ.

A Szwedzi naprawdę myślą, że jedzą pizzę.

Wiem od moich poprzednich pracodawców (Szwedów), że jak Szwed jedzie do Włoch to ... narzeka na pizzę. Bo nie jest taka jak być powinna... cieniutkie ciasto, mięso kebab i sos majonezowy (zwany szumnie "Béarnaise")....

W Vespie wspięli sie na wyżyny szwedzkiej sztuki pizzowania, bo pizza ma prawdziwie włoskie składniki i sos - mozarella, parmezan, rukola i szynka parmeńska nie mieszają się z kebabem i sosem a'la Béarnaise.

Ale ciasto robią jak wszędzie, niestety, pewnie według zasady "klient nasz pan"... boją się, że nikt nie kupiłby prawdziwie włoskiej pizzy.

Za to sama VESPA* całkiem prawdziwa, na wskroś włoska, a lokal gustownie urządzony.


* vespa - dosłownie "osa" po włosku, a także nazwa najsłynniejszego włoskiego skuterka...

2 komentarze:

  1. Ta pizza to nie jest przypadkiem coś jak turecki lahmacun? Wygląda mi na to, że tak( z tego co opisujesz). Jadłam to często mieszkając w NL. Najczęściej z gęstym jogurtem naturalnym, albo serkiem homo typu kwark o smaku naturalnym, albo kwaśną gęstą śmietaną albo creme fraiche (bo nie wiedziałam z jakimi sosami to jeść i tak jakoś takie śmietanowo jogurtowe dodatki wydawały mi się pasujące). Nawet niezłe to było, tylko trochę twarde (szczególnie jak się w mikrofali podgrzało).

    OdpowiedzUsuń
  2. może lahmacun, nie znam nazwy... w kebab-szopie sprzedają jako pizzę libańską
    jeden pies, moim zdaniem :)

    i tak, sosy jogurtowe pasują, ale to zupelenie inne danie niż włoska pizza :)

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...