9 lutego 2013

Pierwszy dzień mojego nowego życia...

...życia, w którym umiem robić PĄCZKI :)

Szkałam przepisów, porównywałam... pączki to moje ulubione chyba polskie ciasto. Tu niedostępne. W zasadzie nigdzie poza Polską niedostępne. Pączki, które czasem wyglądają tak ja polskie nawet koło nich nie leżały...


A jako że przyszedł tłusty czwartek (do nas przyszedł w sobotę, czyli dzisiaj, tak dla równowagi - w Szwecji tłusty czwartek wypada we wtorek, w naszego "śledzika" i je się wtedy semlę) trzeba było zadbać o coś tłustego.

Choć w sumie zawsze jemy coś tłustego, wszak mieszkam z Pakistańczykiem... ponoć w Pakistanie na hasło "może jakaś lekka przekąska" ("light refreshment") serwuje się smażone w głębokim oleju pakory*, kebaby i chlebki...

Postanowiłam zrobić polskie LIGHT REFRESHMENTS, po raz pierwszy w życiu. Po długiej analiczie różnych przepisów i zdjęć na blogach ten przepis mnie przekonał. Zainspirowała mnie filozofia wyjaśniona na wstępie. Dla mnie polski pączek to Sztuka, nie zwykłe gotowanie. Wszystko okazało się szczerą prawdą, nie czczym gadaniem, widzę ze autorka podobnie postrzega Rolę Pączka w Polskiej Kulturze... Bardzo dziękuję autorce bloga (i wklejam jej tekst, gdyby ktoś go na tamtym blogu kiedyś usunął.... nie mogę go zgubić!)

Co warto wiedzieć o smażeniu pączków? Zanim zabierzemy się za ich przygotowanie przeczytajmy poniższe rady.
  • wszystkie składniki na ciasto drożdżowe trzeba wyjąć kilka godzin wcześniej z lodówki, aby się ociepliły;
  • aby drożdże ładnie wyrosły, musimy je wymieszać z łyżką mąki, cukru oraz z dobrze ciepłym, ale nie gorącym mlekiem; roztwór drożdży wstawiamy do garnka z bardzo ciepłą wodą, aby mleko było cały czas ciepłe podczas wyrastania drożdży;
  • do ciasta na pączki nie można dawać za dużo cukru, bo szybciej zaczną się rumienić podczas smażenia; pączki słodzimy posypując je cukrem pudrem, polewając lukrem i nadziewając dżemem;
  • biała obwódka wkoło pączka świadczy o jego lekkości i puszystości, czyli dobrze wyrośniętym i zagniecionym cieście drożdżowym; takie "lekkie" pączki nie opadają na dno garnka z olejem podczas smażenia i swobodnie pływają po powierzchni; nie jest prawdą to, że białą obwódkę uzyskamy dzięki smażeniu pączków w tłuszczu sięgającym do połowy pączka!
  • do ciasta na pączki dodaje się spirytus, który podczas smażenia ma pomóc szybciej ściąć białko zawarte w mące i jajkach; to może zapobiec zbyt dużemu chłonięciu tłuszczu przez pączki (spirytus może pomóc, ale na pewno nie uchroni przed zbyt tłustymi pączkami jeśli będziemy je niewłaściwie smażyć);
  • składniki muszą być dobrej jakości i świeże, na etapie wyrastania w kuchni musi być ciepło i nie może być przeciągu (a gospodyni musi mieć uczesane włosy, czyste paznokcie i dziecko nie może jej się pętać pod nogami... inaczej nici z pączków! :) )
 Smażenie:
  • dobry tłuszcz do smażenia to olej rzepakowy, olej z orzechów arachidowych (ziemnych), olej ryżowy, smalec, olej palmowy lub kokosowy;
  • optymalna temperatura smażenia pączków to 180 stopni C - w niższej temperaturze pączki mogą chłonąć tłuszcz. w wyższej - mogą się za bardzo i za szybko rumienić; w wyższej temperaturze olej zaczyna się palić;  temperatura oleju nie może się obniżyć podczas smażenia, bo pączki zaczną chłonąć tłuszcz - w trakcie smażenia można, a nawet trzeba regulować płomień pod garnkiem z tłuszczem;
  • dokładną temperaturę oleju można sprawdzić termometrem cukierniczym, bardziej tradycyjny sposób to włożenie końca rączki drewnianej łyżki i gdy spod spodu wydobywają się bąbelki - olej jest gotowy; druga metoda nie jest zbyt dokładna :-);
  • olej rozgrzewamy powoli, stopniowo i dłużej na mniejszym ogniu, a nie krótko na dużym ogniu;
  • pączki smażymy po około 1,5 - 2 minuty z każdej strony, ale cały czas trzeba je obserwować i uważać aby za szybko się nie rumieniły, bo w środku mogą nie zdążyć się usmażyć;
  • pączki smażymy w dużej ilości oleju, jeśli będzie go mało to, paradoksalnie, pączki szybciej nim nasiąkną;
  • nie można smażyć za dużo pączków jednocześnie, bo temperatura oleju za bardzo spadnie, muszą swobodnie pływać, mieć miejsce; wybierzmy raczej większy i szerszy garnek i wlejmy od razu cały olej (1 litr).
Nadziewanie:
Pączki najwygodniej nadziewać po usmażeniu. Nadziewanie pączków po usmażeniu trwa krótko i można dać tyle nadzienia ile się chce. Możemy nadziewać pączki przed smażeniem, ale trzeba uważać aby dokładnie zlepić ciasto. Istnieje ryzyko, choć oczywiście nie musi się to zdarzyć, że podczas wyrastania ciasta lub nawet podczas smażenia, nadzienie niestety wypłynie.

Nadzieniem dla pączków może być: marmolada wieloowocowa lub marmolada różana czy truskawkowa. Dobre są też: dżem truskawkowy, dżem pomarańczowy, dżem wiśniowy i płatki róży w cukrze. Pączki polewamy lukrem lub posypujemy cukrem pudrem. Do lukru możemy dodać smażoną w cukrze skórkę pomarańczową.

Chciałam być wierna przepisowi do tego stopnia, że poszłam do sklepu po termometr. Nie mieli. Pozostała metoda "na łyżkę".

Składniki na ciasto, wyszło mi 15 sztuk:

• 1 szklanka (250 ml) mleka
• 50 g świeżych drożdży (lub 14 g suszonych)
• 3 łyżki cukru
• 500 g mąki pszennej tortowej
• szczypta soli
• 1 łyżka cukru wanilinowego
• 1 jajko
• 4 żółtka
• 4 łyżki stołowe masła (40 - 50 g), roztopionego i ostudzonego
• 2 łyżki spirytusu (wódki)


Oraz:

• 1 litr oleju rzepakowego
• marmolada truskawkowa
• 100 g cukru pudru lub
• lukier (około 250 g cukru pudru i 1 - 2 łyżki wody lub soku z cytryny)

Przygotowanie:
  1. Podgrzać mleko (ma być dość ciepłe, ale nie gorące), wlać do pojemnika lub miski, dodać pokruszone drożdże, 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę cukru. Wymieszać i wstawić do garnka z bardzo ciepłą wodą. Odstawić na około 15 minut do czasu aż drożdże porządnie się spienią. W międzyczasie przesiać mąkę do dużej miski, dodać sól i cukier wanilinowy.
  2. Jajko i żółtka utrzeć z pozostałymi 2 łyżkami cukru na białą i puszystą pianę (około 10 - 15 minut ucierania). Do miski z mąką wlać wyrośnięte drożdże i wymieszać drewnianą łyżką. Dodać ubite jajka i wymieszać. Następnie dokładnie wyrobić ciasto (ręką przez około 15 - 20 minut lub odpowiednią końcówką miksera przez 10 - 15 minut). Gdyby ciasto bardzo trudno się wyrabiało, było za gęste, można dodać 2 - 3 łyżki ciepłego mleka. Na koniec wyrabiania ciasto ma odstawać od ręki.
  3. Do wyrobionego ciasta dodać roztopione i ostudzone masło oraz spirytus. Zagnieść lub zmiksować ciasto do całkowitego połączenia się składników. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (np. blisko źródła ciepła, bez przeciągów) na około 1 lub 1 i 1/2 godziny, do czasu aż ciasto znacznie zwiększy objętość (najlepiej rośnie w dużych i szerokich miskach).
  4. Stolnicę lub blat kuchenny lekko podsypać mąką, wyłożyć ciasto i powygniatać przez około 2 - 3 minuty pozbywając się pęcherzy powietrza. Ciasto rozpłaszczyć na niezbyt duży placek (o wymiarach około 25 x 30 cm i na wysokość około 2 cm), ostrą szklanką o średnicy około 6,5 cm wycinać kółka. Z pozostałego ciasta ulepić kulkę, zagnieść, rozpłaszczyć i powycinać resztę krążków.
  5. Krążki rozłożyć równomiernie na stolnicy, przykryć czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 30 - 45 minut do wyrośnięcia. Jeśli chcemy smażyć pączki od razu z nadzieniem, każdy krążek delikatnie rozpłaszczamy na dłoni, w środek kładziemy łyżeczkę nadzienia, zlepiamy brzegi jak w pierożkach i lepimy kulkę.
  6. Jeśli pączki będziemy nadziewać po usmażeniu, przekładamy marmoladę do rękawa cukierniczego zaopatrzonego w ostrą i długą końcówkę. Na 15 minut przed końcem wyrastania pączków zaczynamy rozgrzewać olej (najlepiej długo i powoli, w dużym i szerokim garnku) do temperatury 180 stopni (czytaj uwagi o smażeniu na górze strony). Przygotować 3 talerze wyłożone ręcznikami papierowymi oraz łyżkę cedzakową. Zrobić też lukier: do miski wsypać cukier puder i dodać 1 łyżkę wody, wymieszać, dodać jeszcze więcej wody (stopniowo) aż lukier będzie odpowiednio gęsty. Do lukru można dodać też smażoną skórkę pomarańczową.
  7. Wyrośnięte pączki wkładać na odpowiednio nagrzany olej (smażymy partiami, po około 5 pączków jednocześnie) i smażyć przez około 2 minuty z każdej strony. Pączki nie mogą za szybko się rumienić, bo w środku będą jeszcze surowe. Podczas smażenia regulować temperaturę oleju, aby drastycznie nie zwiększała się i nie obniżała.
  8. Paczki wyławiać łyżką cedzakową i odkładać na papierowe ręczniki. Smażyć następne pączki jak poprzednio. Po usmażeniu wylać ostudzony olej, nie będzie już potrzebny.
  9. Pączki ostudzić i nadziewać marmoladą wciskając głęboko końcówkę szprycy i wyciskając pożądaną ilość nadzienia. Pączki maczać w lukrze (gdy będą jeszcze ciepłe - wówczas lukier ładnie się rozprowadzi) i posypać skórką pomarańczową lub posypać cukrem pudrem (gdy pączki będą ostudzone).
obrazek należy czytać od lewego dolnego rogu, zgodnie z ruchem wskazówek zegara

Dzięki Kamyczkowi odpowiednie narzędzie do nadziewania pączków było w domu (kiedyś włożył mi je do koszyka w sklepie, pomyslałam wtedy: "czemu nie, kiedyś sie przyda"... no i było jak znalazł :) )

Największy problem napotkałam przy regulacji temperatury oleju, mam wrażenie, że późniejsze partie pączków wyszły ciemniejsze niż pierwsze (olej za gorący). Zdecydowanie musze kupić ten termometr.

Ciasto było też dość mokre, wyrabiałam mikserem a nie ręką, ale przy wykrawaniu pączków bardzo się lepiło. Musiałam sporo podsypywać mąką. Zapomniałam też położyć je na 30 min do dodatkowego rośnięcia... bałam się chyba, że mi się przykleją do deski na amen.

Mimo to pączki mają fenomenalny smak, taki jak najlepsze pączki z cukierni, są świeżutkie i pięknie wyrośnięte.




* pakora - warzywo obtoczone w panierce z mąki z cieciorki, głęboko smażone potem

20 komentarzy:

  1. Hej, a nie wygodniej byłoby je smażyć we frytownicy? W tym urządzeniu można ustawić stałą temp. oleju. Może i mniej sztuk do niej wchodzi niż do garnka, ale za to wszystkie są jednakowo usmażone, no i olej nie paruje tak na mieszkanie i nie pryska na kuchnie i podłogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i wygodniej... ale nie mam frytownicy!

      wolę chyba zainwestować w termometr, frytek nie robię zbyt często...

      Usuń
  2. Ach właśnie: jakie wrażenie wywarły polskie domowe pąki na mężu i starszych dzieciach? :) Jedli je już kiedyś? Smakowały?
    A jak sernik z rodzynkami, który wcześniej piekłaś? :) Mąż i dzieci lubią tego rodzaju polskie specjały?
    Jak ogólnie smakuje im polska kuchnia? Np. pierogi z serem lub z grzybami, naleśniki z białym serem, knedle, kluski śląskie, leniwe, kotlety w panierce? Mają jakieś swoje ulubione polskie potrawy, czy raczej wszystkie z tych pozycji są dla nich zbyt łagodne i za mdłe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pączki były OSZAŁAMIAJĄCE

      Były bo prawie wszystkie poszły...

      jak najlepsze świeże pączki z dobrej cukierni, z dużymi "okami" w cieście, mięsiste, "mokre"... rewelacyjne drożdżowe ciasto, nie suche

      Usuń
    2. a z polskiej kuchni najbardziej smakuje im pizza i lasagne ;)

      sama wiele nie gotuję polskich specjałów, tylko otlety mielone i niektóre zupy dość często

      pomidorową i żurek wszyscy uwielbiają

      pierogi zjedzą, ale to nic szczególnego, aż nie opłaca sie robić (człowiek sie nalepi żeby usłyszeć wymuszone "zjadliwe")

      jak zaserwowałam z dumą knedle (polecam post http://polskapakistansverige.blogspot.se/2012/10/o-knedlach-i-pakistanskim-mezu.html) to usłyszałam "a gdzie obiad?"...

      Usuń
    3. :) Heh. A sernik?

      Usuń
    4. o serniku było w innym poście :) sernik smakował mężowi bardzo, choć oczywiście ponarzekał, że ciężki (no bo przecież głęboko smażone pakory są lżejsze...)... dzieci nie pamiętam czy jadły, nie są codziennie u nas, sernik mógł zniknąć zanim przyszły

      Usuń
    5. oczywiście ponarzekał, że ciężki (no bo przecież głęboko smażone pakory są lżejsze...)
      :D !

      Usuń
  3. A termometr chyba widziałam w Ikei, ale głowy nie dam... Jakiś widziałam, ale nie wiem czy on był tylko do piekarnika do mięsa, czy i do zwykłego garnka się na daje. Musiałabyś sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już znalazłam na allegro :) ale dziekuję za pomysł, sprawdzę też, do mięs też by się rpzydał (inne zakresy temperatur... a ponoć są takie termometry, które można piec z mięsem w piekarniku, taki byłby idealny)

      Usuń
    2. No ten z Ikei chyba działa w ten sposób, że metalowa część jest wkłuta w mięsiwo, kabelek jest częściowo w piekarniku, a ta mała elektroniczna część jest na zewnątrz przyczepiana na magnez do lodówki albo obudowy piekarnika, ale nie mam pewności... bo nigdy jej nie oglądałam na żywo. Do garnka też się raczej nadaje, bo kabelek wytrzymuje temp, 220 stopni, ale sam termometr mierzy ją niestety ponoć tylko do 130 stopni (według info. ze strony Ikea) ..czyli troszkę lipa w przypadku pączków. Z zalet natomiast posiada czasomierz.

      Usuń
    3. magnes*

      Usuń
    4. zerknę... ikei ci u nas dostatek :)

      Usuń
  4. Wspaniale Olu! chetnie bysmy sie wprosili :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm jakby to powiedzieć.... nic już nie zostało!!!

      :)

      ale zapraszamy na śniadanko, będzie w następnym poście...

      Usuń
  5. Olu, gratuluję pączków !
    Pączki i chrust robię od wielu lat i mam swoje tajemnice.

    Kilka, tych dotyczących pączków mogę zdradzić.

    1. W kuchni musi być ciepło, smalec musi być najwyższej jakości, mąka również , a drożdże kupione tuż przed przygotowaniem ciasta. Aby sprawdzić, czy smalec jest OK należy najpierw odrobinę roztopić i sprawdzić jego zapach.

    2.Przed smażeniem pączków ( gdy smalec się rozgrzewa) , należy obrać kilka ziemniaków i pokroić w plastry około 0,5 cm grubości, a każdy plaster podzielić na pół. Kawałek ziemniaka wkładamy, aby sprawdzić, czy tłuszcz jest już gorący, a potem go wyjmujemy,. Pozostałe kawałki ziemniaków służą do wkładania do tłuszczu po wyjęciu każdej kolejnej partii pączków.
    Wchłaniają one ewentualną spaleniznę i usuwają wodę z tłuszczu ( oczywiście wyjmujemy je przed smażeniem pączków).

    3.Pączki wkłada się do tłuszczu zawsze wyrośniętą stroną.

    4.Obrączkę uzyskujemy przykrywając na minutę naczynie z pączkami w czasie smażenia. Przykrywamy naczynie po włożeniu pączków, po minucie odkrywamy, chwilę smażymy, przewracamy pączki na drugą stronę, dosmażamy odkryte.

    KWESTIA SMAKU to mój ulubiony blog kulinarny. Wszystko, co z robiłam z przepisów tam zamieszczonych udawało mi się.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję!

      o tym przeciągu czytałam (może to było w tych innych przepisach, już w pewnej chwili wszystko mi się pomieszało), jak mąż przyszedł i uchylił okno to naskoczyłam na niego jakby najgorszą zbrodnię popełnił ;)

      z tymi ziemniakami - coś mi się kiedyś obiło o uszy, "wiedziałam, że dzwoni, ale nie wiedziałam w któym kościele"... dziękuję za wyjaśnienie!

      Usuń
    2. i tak,z tym przykrywaniem wieka na "pierwszą stronę" też czytałam gdzieś, tak właśnie robiłam!!!

      stąd takie piękne wyrosły, z "obrączką" :)

      Usuń
  6. A moim zdaniem olej rzepakowy to jedyny słuszny tłuszcz do smażenia pączków - doskonale znosi wysokie temperatury, jest tłuszczem roślinnym więc nie podnosi poziomu cholesterolu i ma najlepszy skład tłuszczowy i co za tym idzie - jest najzdrowszy. Smażenie pączków na smalcu...? Brrr!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja smażę tylko na rzepakowym, wszystko inne też :)

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...