Rano przy śniadaniu.
- Kami, chcesz jeszcze rybkę?
[K] - Nie, bo już dzisiaj jadłem.
[M] - Wczoraj jadłeś, nie dzisiaj. To chcesz?
[K] - Nie, bo będę miał duży brzuch, jak tatuś.
Rynkęłam śmiechem. A. popatrzył się niepewnie, usłyszał tatuś i zaciekawiony pyta o co chodzi. Wyjaśniłam... lekko się obraził, ale jakoś daliśmy radę...
Kilka godzin później oglądamy z Kamyczkiem bajki. Włączył sobie świnkę Peppę (tak, umie sam...). Nagle słyszę jak Peppa mówi do swojego brata Georga coś o "sekretnych słowach". Jakieś hasło w grze sobie ustalili... a te słowa to... "duży brzuch taty".
Znowu ryknęłam śmiechem. Kami musiał już tę bajkę oglądać :)
(po czym wyjaśniłam wszystko A., żeby przestał się wreszcie stresowac durzym brzuchem)
Wieczorem przy kąpieli. Wchodzę za zasłonkę żeby go umyć. A ten:
- Mama, powiedz sekretne słowo!
Chwila konsternacji... No i powiedziałam.
- DUŻY BRZUCH TATY.
- Tak, brawo, możesz wejść!
Powiedział łaskawia mój synek i pozwolił się umyć..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz