9 listopada 2013

Spokojnie...

Zaczynam zauważać pewien schemat w rozwoju językowym Kamyczka...

Kilka dni temu. Szukam Kamyczka, bo chcę go ubrać, zaraz wychodzimy. Wchodzę do łazienki.

- Mamo, ja chcę SPOKOJNIE kupę zrobić!

(bardzo dobitnie... aż wyszłam odruchowo...)

***

Chodzę sobie i cośtam nucę. Kami siedzi przy stole i pije mleko.

- Mamo, nie śpiewaj!

- Dlaczego...?

- Bo chcę SPOKOJNIE wypić!

(no jakie bezczelne to dziecko!)

***

Ale szczytem bezczelności było co innego. Któregoś ranka robię w łazience makijaż. Słyszę, że w przedpokoju tata chce Kamyczkowi włożyć buty (zaraz wychodzimy). On jak zwykle ucieka, wbiega do łazienki. I oznajmia spokojnym i pełnym opanowania głosem:

- ON ZWARIOWAŁ.

Osłupiałam...

- Kto zwariował???

- No tata zwariował!

A potem powtórzył to jeszcze 5 razy, w różnych wersjach, w tym "Tatuś, co ty, zwariowałeś?". Oczywiście od razu dostał ochrzan, także za to, że mówi o tacie "on"... 

Kami często powtarza nasze słowa i zdania. Zawsze mam wtedy refleksję, że dobrze, że nikt w domu za bardzo nie przeklina - bo jakieś "kurka wodna" i "cholera jasna" czasem sie wymsknie - bo strach pomyśleć co by było...

Odczuwam na własnej skórze kiedyś zasłyszane powiedzenie:

Dzieci nie będą nigdy robić tego, co im mówią rodzice. Ale będą naśladować wszystko to, co rodzice robią. 

Innymi słowy: niedaleko pada jabłko od jabłoni. (Niniejszym mam wielką nadzieję, że jednak kiedyś polubi moje śpiewanie!)

***

edit: z dzisiejszej kolacji

Kami wierci się na krześle, przybiera różne pozy, wreszcie zniecierpliwiona mówię:
- Kami przesadzasz!

- Mamo, "przeginasz", tak powinnaś powiedzieć!

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. "spokojnie" to zdecydowanie nie jest moje drugie imię :)

      człowiek cały chodzi dopóki nie odchowa swoich dzieci, a ile to jeszcze lat...

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...