12 kwietnia 2016

Umrzeć na Północy!

Amir dostał bilety na mecz ręcznej. W Malmö rozgrywali jeden z turniejów eliminacyjnych do Rio. Szwecja grała z Iranem, Słowenią i Hiszpanią. Najlepszy mecz to był ten ostatni, na który nie było darmowych biletów.

No ale nie udawajmy, wielkimi fanami ręcznej to nie jesteśmy. Ani wielkimi fanami Szwecji ;)

Poszliśmy sobie na mecz Szwecja - Iran. Bliska koleżanka akurat w Iranie na wycieczce, jakoś tak ciepło mi się zrobiło na myśl, że teraz Iran jest tutak.

Pod Malmö Areną sporo policji, no ale ostatnio tam jest ich sporo. To tam jest ta słynna stacja Hyllie, na której przymusowo wysadzają z pociągu z Kopenhagi tych, co podróżują bez ważnych dokumentów. Ciekawe w sumie, bo poza tym to w okolicy tej stacje jest wyjątkowy "haj lajf" - największa galeria handlowa w Skandynawii (ekskluzywne sklepy!), nowo wybudowany obiekt sportowy (Malmö Arena właśnie), masa nowoczesnych apartamentowców... i te samochody policji.
Taka dygresja.

Na terenie obiektu szaleństwo - wszystko żółto-niebieskie, pełno młodzieży. Takiej normalnej, zaabsorbowanej czymś, mającej pasję (dzisiaj to nie takie częste).

Strasznie głośna muzyka, trochę się bałam jak to będzie. Komercyjny szoł czy jednak sport?

Na wejście zgasili światła. Oświetlili parkiet: wchodziły ekipy zawodników, wyłączyli muzykę.

Poprosili widownię o powstanie, żeby odegrać hymny. Tu już pierwsze zdziwienie, myślałam, że Szwedzi lekceważą takie sentymentalne drobiazgi.




A potem zagrali hymn Szwecji. I kopara mi opadła. Cała sala zaczęła śpiewać! Na początku nieśmiało, potem coraz głośniej. Na końcu, gdy zamilkła już muzyka, cała widownia z wielką siłą powtórzyła ostatnie wersy.

Ja, jag vill leva jag vill dö i Norden!

Tak, chcę żyć i umrzeć na Północy!

Muszę przyznać, że miałam kluchy w gardle i łzy w oczach. Zawstydziłam się za swoje dotychczasowe myślenie o Szwedach - nigdy nie poznałam ich od tej patriotycznej strony. Poczułam, że w ich zamknięciu się na obcych jest prawdopodobnie dużo miłości do swojego stylu życia, do samotnej walki z przyrodą i symbiozie z nią, do tej swojego trudnego ale własnego skrawka ziemi.

Było mi też wstyd, że nie potrafiłam zaśpiewać ani słowa. Postanowiłam nauczyć się hymnu.

Za to kibicowałam Szwedom w dwójnasób, choć przyznam, że jak dwumetrowe tyki skakały nad głowami malutkich Irańczyków to jednak trochę szkoda mi się zrobiło pokonanych. 

Wspaniały wieczór, choć to nie ze względów sportowych. 

Pożałowałam bardzo, że nie załapaliśmy się na kolejne mecze, w ostatnich Szwecja rzutem na taśmę awansowała do olimpiady w Rio - to musiały być emocje sportowe!


10 komentarzy:

  1. W politycznie poprawnych mediach takie zachowanie kibiców określone zostałoby jako nacjonalistyczne, szownistyczne, a może i rasistowskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może

      tutaj niedawno była afera, bo na eliminacjach do konkursu Eurowizji zaśpiewano hymn państwowy (!) ze zmienionymi słowami
      zamiast tej końcówki "na Północy" zaśpiewano "po jorden" co oznacza "na ziemi", wykonano też zwrotkę po arabsku chyba
      to wszystko przygotowała publiczna TV!

      ponoć ludzie wysłali kilkaset zgłoszeń do tutejszej KRRiT, wielkie oburzenie
      ale publiczne media oczywiście bronią pomysłu, że taki nowoczesny i nikogo nie wyklucza...
      nie wiem jak to się skończy (skończyło?), poszperam

      Usuń
  2. Bo ja wiem...Gdyby patriotyzm na tym polegał, Małysz sam naprawiłby Polskę. Może zamiast tyle gadać o "zgodzie narodowej" i "zasypywaniu podziałów" trzeba zwyczajnie zainwestować w kadrę narodową kopanej piłki?I - zanim dorosną nam trampkarze - kupić kilku zdolnych Hiszpanów z Barcy na początek tej patriotycznej krucjaty?
    Może rzeczywiście to co nam w Europie zostało z patriotyzmów to już niestety tylko sentymentalizm stadionowy i festiwalowy?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, to sentymentalizm :)
      ale myślę, że takie rzeczy budują poczucie wspólnoty, a wspólny śpiew w wykonaniu zimnych Szwedów to było niesamowite przeżycie

      Orban postawił na piłkę nożną :)

      Usuń
  3. Bo nam sie wydaje, ze zachod to taki poprawny i w ogole. Na zewnatrz moze tak sie wydawac- ludzie sa nauczeni nie mowic jawnie tego co mysla, czuja, bo za to dostaje sie po garach.... ale wejdz na glebie to zobaczysz, ze nie jest tam tak jak nam sie wydaje.
    I spiew Szwedow to moze wlasnie jeden z takowych momentow gdzie mozna jawnie pokazac co sie czuje.

    Pamietam przeczytany w gazecie artykul o pewnej polskiej Drag Queen. W czasach kiedy zaczynala, probowala sie w Polsce ujawniac, byla jawnie szykanowana, wszedzie niezrozumienie jej potrzeb i etc. Stwierdzila, ze sprobuje na tym otwartyn obyczajowo zachodzie. Podjela prace w duzym miescie w Niemczech u pewnej rodziny jako opiekunka dla kogos obloznie chorego. No i z czasem zapytala czy nie przeszkadzalo by im, gdyby czasami ubrala sie po kobiecemu. Oczywiscie, ze by nie przeszkadzalo, jak najbardziej...po czym kiedy wrocila do domu, pracodawca otrzymal prosbe, aby nie przysylac jej wiecej z powrotem. Po prostu na zachodzie zalatwia sie prawie wszystko w "bialych rekawiczkach", co inni odbieraja jako otwartosc badz tez owa poprawnosc.
    A to jest li tylko inny sposob na radzenie sobie z tym, co mi sie nie podoba. Rzady swoje a ludzie swoje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Olu.
    Jestem fanem piłki ręcznej,ale nie ukrywam,piłka ręczna w wykonaniu Polaków potrafi nieźle podnieść ciśnienie.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Ps.
    Powinno być:
    "Szwecja rzutem na taśmę wywalczyła awans do turnieju olimpijskiego w Rio"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WItaj!
      Zgadzam się, widziałam kilka meczy. Choć moją dziedziną zawsze była siatkówka, tam też potrafią człowieka zalać krwią ;)

      P.S. masz rację, poprawiłam - dziękuję

      Usuń
    2. Pozdrawiam równie serdecznie!

      Usuń
  5. sport wyczynowy zawsze łączył się z komercyjnym show, tego się uniknąć nie da... można tylko zastanawiać się, kiedy następuje zachwianie równowagi, utrata "proprcyji"... ale to już kwestia względna, są ludzie których interesuje tylko strona sportowa, oprawa nie ma znaczenia, ale są też ludzie, którzy pojęcia nie mają, co się dzieje na boisku /ringu, macie, skoczni etc./, ale żywotnie ich interesuje show... jest jeszcze kwestia uczestnictwa w pewnym zbiorowym wydarzeniu, jakim jest mecz /czy inny rodzaj zawodów/... to jest trzeci element układanki...
    ...
    wychodzi na to, że się asymilujesz, skoro kibicujesz "swoim", tak to w uproszczeniu można ująć...
    ale "swoi" mogą być też na chwilę... pamiętam jak kiedyś w drodze do Francji zatrzymaliśmy się we Freiburgu... w wolnej chwili poszliśmy na ligowy mecz w pęcherz kulany nogą po trawniku i kibicowaliśmy drużynie gospodarzy niejako odruchowo...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
  6. Hymny powinny być grane przed meczem i po.
    Z początku okazałoby się pewnie niestety, że "patriotyzm" kibiców jest wprost proporcjonalny do wysokości wyniku zwycięskiego i odwrotnie proporcjonalny do wyniku przegranej, ale z czasem...mecz stałby się całkiem niezłym narodowym/regionalnym lustrem i barometrem nastrojów;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...