2 czerwca 2017

Normalnie


W tym tygodniu odbył sie jeden z koncertów kończących rok szkolny – dla młodszych dzieci. Wszystkie będą miały drugi koncert, 15 czerwca, czyli dzień przed oficjalnym zakończeniem szkoły. Takie koncerty odbywają się przynajmniej dwa razy w roku.

Było... jak by to powiedzieć... NORMALNIE. Dzieci zaangażowane, poprzebierane i pięknie rozśpiewane. Żywa muzyka. Śpiew wykonany czysto i z entuzjazmem. Jaka ulga... do tej pory słyszałam kocie mauczenie i podkłady z CD. Dziwiłam sie, że dzieci mogą aż tak fałszować. A jednak wcale nie muszą, jak widać.

Spektakl trwa ok 30 minut, opowiada o foce Sally (Sally säl), która mieszka sobie z rodzicami w morzu. Ale już dorosła i chce sama popływać. Ucieka przed rekinami ("haj" po szwedzku - "hajar kommer" to piosenka o nadpływających rekinach), potem przed węgorzami elektrycznymi (chłopcy z latarkami), potem ktoś ja łapie w sieć... ale dobra dusza pomaga jej się wydostać i wraca do rodziców.

Kamyczek jeszcze się nie załapał na scenę, dołączył wszak dopiero miesiąc temu. Ale cała jego grupa, która w czasie świetlicy chodzi na chór, była tam (już tydzień temu Kami zapowiedział mi, że w nowym roku musze go zgłosić do chóru), więc Kami filmował i robił zdjęcia. Rodzice na widowni także z aparatami, nikt nie ma paranoi w temacie fotografowania. W placówkach w mojej gminie panuje kompletny zakaz uwieczniania występów dzieci (które notabene są niezmiernie rzadkie, w porzedniej szkole Kamyczka przec cały rok nie było żadnego koncertu czy wystepu jego klasy w szkole), pamiętam jak kiedyś jakaś matka mi zwróciła uwagę gdy robiłam zdjęcie swojemu synowi. Nie mam prawie żadnych pamiatek z wcześniejszej edukacji Kamyczka.

Po „naszym” występie rodzicie siedzieli w stołówce, przy kawie i ciastkach. Rozmawiali i umawiali się na pozaszkolne spotkania. Wymieniali uwagami o Lund, alergiach, sporcie i kłopotach z zapędzeniem dzieci do ćwiczeń na instrumencie.

Przypomniały mi się spotkania w poprzednich placówkach – nuda, robienie dobrej miny do złej gry, uprzejmie i chłodno, rodzice nie zainteresowani relacjami dzieci.

Wracałam do domu ze łzami w oczach. Czułam się na swoim miejscu, we właściwym otoczeniu, rozpierała mnie radość. Kami nucił melodię o foce. Kubuś przeżywał fakt, że był w szkole starszego brata i że chce jeszcze.

Szkoła Kamyczka - Foka Sally - początek spektaklu from Ola on Vimeo.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...