22 września 2010

Wielorybów Cielska Groźne Są...

... lecz dostaniemy je!!!

Dziś o wielorybie będzie. Szwedzkim wielorybie, którym żyjemy przynajmniej od niedzieli (niektórzy dłużej).


W niedziele odbyły się wybory, czyli VAL po szwedzku. Val to także wieloryb, nie wiem jak ci szwedzi mogą się połapać na co narzekają ;)

Tegoroczny wieloryb wzbudził wiele sensacji i wielotysięczne demonstracje. I nawet dyskusje w naszym domu (całkiem ogniste, nie powiem).

Chodzi o to (...żeby nie wejść w błoto... to też!) że pierwszy raz w historii do parlamentu weszła skrajna prawica. Tacy szwedzcy skini, jak się okazuje. Zdobyli całkiem sporo głosów, w tym głosowano na osoby znane ze swojego nazistowskiego pochodzenia i poglądów.
Dodatkowo, pierwszy raz od dawna socjaliści stracili głosy. W dalszym ciagu mają ponad 30%, ale mieli 35%.


S - socjaliści
M - 'umiarkowani'
MP - 'zieloni'
FP - ludowcy
C - centrum
SD - nacjonaliści (sverige demokraterna)
KD - chrześcijańska deokracja
V - skrajna lewica
niebieski kolor to 'centro-prawicowy' alians w parlamencie, czerwony - 'lewicowo-zielony'... żaden teraz nie ma większości przez SD... i co to będzie? będą się bratać jak bronek z napieralskim po pierwszej turze...?


Widać chyba wyraźną tendencję w społeczeństwie szwedzkim - mają dość coraz wyższych podatków, coraz liczniejszych gett narodowościowych i tego, że szwedzkie dzieci nie mają wielu kolegów szwedów, których kuturowe korzenie i zwyczaje się chce wpoić także swojemu dziecku. Ale na pewno zdecydowana większość jest tolerancyjna i nienawidzi nazizmu - stąd demonstracje tuż po wyborach. Jak tu znaleźć złoty środek...? Nobla temu, któremu się uda!

Tak czy owak, szwedzki system polityczny jest ciekawy...

1. Po pierwsze wiadomo kto jest kto o wiele bardziej niż w Polsce. Wszystkie większe partie plasują się gdzieś na tym wykresie, od lewa do prawa, od bycia 'lewicą' do bycia 'prawicą' (nawet w punktach da się określić stopień lewicowości)


obrazek i dane skopiowane z Wikipedii 

2. Po drugie nie ma żadnej ciszy wyborczej, do końca się agituje - do tego stopnia, że przed lokalem wyborczym stoją aktywiści i rozdają wchodzącym karty do głosowania... bo szwedzkie wybory wygladają inaczej niż polskie, najpierw bierze sie kartę odpowiedniego koloru, potem zaznacza na niej nazwisko (albo nie - są też puste karty) i wkłada do kopert. Dopiero potem się idzie do komisji wyborczej i oni odhaczają, że się oddało głosy... takie głosy można oddać nawet 3 tygodnie wcześniej i wysłać pocztą :)

3. I wreszcie - jakie to wszystko rozsądne... szwedzkie wybory do wszystkich władz odbywają się JEDNOCZEŚNIE - tylko niektórzy (obywatele) mają prawo do wybierania wszystkich trzech instancji (gmina, region, parlament), a innie, tacy jak ja - tylko dwóch niższych... w praktyce oznacza to, że jedni oddają 3 koperty pani za stolikiem, a inni - dwie. I nikt nie ma problemu z frekwencją w lokalnych wyborach :) jakie to proste, nieprawdaż?

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny blog. Dobre 'pióro'! Fajnie się czyta. :)

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...