24 sierpnia 2011

Sposób na Olej Lniany

Już któryś raz mierzę się z wyzwaniem p.t. Olej Lniany. Nie jakiś tam zwykły lniany, tylko ten Słynny, "nieoczyszczony", zgodny z dietą dr Budwig. Że niby Mega Zdrowy, niczym słynne główki śledzi* , szczególnie polecany kobietom w ciąży, leczy raka i w ogóle wszystko.

Co tu będę owijać w bawełnę - jak dla mnie jest idealnym dopełnieniem powiedzenia, że wszystko to, co dobre jest niezdrowe albo tuczy, czyli to, co zdrowe jest niesmaczne... im bardziej zdrowe, tym bardziej niesmaczne...

Taki jest właśnie olej lniany. Gorzki i bleeeeeeeeeeeeeee.

W ciąży wszystko bym zrobiła dla dzidziusia, więc wpierniczałam ile wlezie. Teraz pomyślałam, że spróbuję zrobić to DLA SIEBIE. Że przecież moje zdrowie też ważne, a skoro już dostałam całą butlę za darmo, to trzeba się zdrowo poodżywiać.

Wzorcowy przepis to pasta z białego sera, czyli chudy ser, olej i chudy kefir/jogurt. Bo ponoć z białkiem się lepiej przyswaja, białko zresztą też, lepiej tak niż po prostu polać sałatę. Można do serka dodać miód (wersja na słodko, ja jeszcze dodaję cynamon) albo czosnek, szczypiorek, pieprz, sól (wersja na słono).

No to zaczęłam. Wersja na słodko pierwszego dnia mnie tak zmuliła, że ledwo się opanowałam, już stojąc nad zlewem w kuchni. Ostatnią łyżkę wyrzuciłam.
Wersji 'twarożek ze szczypiorkiem' jeszcze nie robiłam, bo zapomniałam kupić szczypioerk, a czosnek tak rano to niezbyt polityczne...

Podjęłam do tej pory dwie próby 'serowe'. Przypomniałam sobie, że jak byłam w ciąży to najlepiej wchodził mi olej budwigowy w postaci ... HUMMUSU. Więc któegoś dnia na stół wjechał mocno czosnkowy (trzenba zabić smak oleju) hummus. Z mięsem i sałatą było idealnie, moim zdaniem najzdrowszy obiad świata. Przepis podam może następnym razem, bo teraz chcę o czym innym.

A dzisiaj, jak zwykle przypadkiem, odkryłam kolejne idealne rozwiązanie: RYBNA pasta z białego sera. Jak każdy wynalazek, potrawa wzięła sie stąd, że z wczorajszego obiadu zostały dwa kawałki pieczonego łososia (z benedyktyńską przyprawą do ryb), lekko podsuszone (bo zapomniałam zawinąć w folię na noc), które chciałam jakoś zjeść a nie wyrzucić.

Jak otworzyłam lodówkę moim oczom ukazał sie biały seri i olej... i pomyślałam: czemu nie, najwyżej wyrzucę. No ale skutek przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zapach ryby wszystko pokonał, a że ryba była podeschnięta to całość nie wyszłą za tłusto.

Zjadłam z pomidorami i chlebkiem chrupkim. Mniam mniam.


Jak ktoś ma inne ciekawe pomysły to chętnie przyjmę :)


*  [z internetu]
Jada sobie pociagiem Zyd i szlachcic i szlachci widzi, ze Zyd co chwile wyjmuje cos z torebki i bierze do ust, tak zaciekawiony sie przyglada po czym po chwili pyta:
- Prosze pana, co pan robi ?
- Wyssysam glowki sledzi

Szlachcic rozszerzyl oczy ze zdumienia po czym pyta dlaczego.
- Od wysyssania glowek sledzi my Zydzi jestesmy najmadrzejsi.
Szlachcic pomyslal wiec, ze moze Zyd mu sprzeda i on szlachcic tez bedzie madrzjeszy 
- A dasz mi pan kilka?
- Nie.
- No prosze...- prosi szlachcic.
- Nie moge, zona mi zakazala.
- A jak panu zaplace?
- A ile? - pyta Zyd .
- 20 rubli.
- Nu, to bedzie za malo.
Szlachcic mysli "Zyd chce zarobic, ale co tam, jak kupie to bede najmadrzejszy wiec ja zrobie lepszy interes". Po czym mowi do Zyda: 

- Dobra, 40 rubli.
Zyd sie zgodzil i oddal paczke, szlachcic zadowolony wzial sledzie i zaczal juz wyssysac glowki, a tu nagle pociag sie zatrzymuje. Szlachcic patrzy za okno a tam kobiecina sprzedaje sledzie po 50 kopiejek.
- Panie, przeciez tamte sledzie sa o wiele tansze niz te co pan mi sprzedal.
Zyd sie usmiecha:
- Widzi pan? Juz skutkuje!

10 komentarzy:

  1. przepis na humus poprosze :-)
    wersje z czosnkiem i bez ... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    nie wiem kiedy bede miec miejsce w blogu na hummus, wiec napisze tutaj poki co ;)

    potrzebujemy:
    - namoczona na noc cieciorke, ugotowana potem (ok pol godziny), w nie za duzej ilosci wody
    - wode z tej cieciorki
    - 1/2 lyzki pasty sezamowej (tahini) + juz w Polsce chyba mozna kupic... rzadki syf, ale w tej potrawie niezbedny
    - kilka lyzek oliwy z oliwek (lub OLEJU LNIANEGO)
    - kilka roztartych zabkow czosnku (opcjonalnie)
    - szypta super ostrej czerwonej papryki
    - kminek (ile kto lubi)
    - sol (do smaku)

    wszystko wrzucic na raz do wysokiego naczynia i miksowac recznym blenderem az bedzie mialo konsystencje rzadkiego chrzanu...

    nalezy jesc z miesami, salata zielona z pomidorami, lub samymi pomidorami, chlebkiem pita (lub innym chlebkiem), mozna na talerzu polac dodatkowo oliwa/olejem... albo yzyc jako dipa do roznych warzyw, zielonego ogorka, selera itede

    czytalam w jednej ksiazce, ze mozna go dawac malym dzieciom (od 6ego miesiaca) zeby sobie w nim maczaly slupki zielonego ogorka i jadly... taki Baby Led Weaning, ktory mi nogdy do konca nie wyszedl.. ale o hummusie zapamietalam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a, jeszcze jeden przepis mi sie trafil

    zrobilam zupe pomidorowa, klasyczna, z makaronem, a serwowalam ja 'polana' po wierzchu olejem lnianym i posypana duza iloscia zielonej pietruchy

    zielona pietrucha zdominuje wszystko - zupa wciagnela sie rewelacyjnie, 4 razy jedlismy na przestrzeni dwoch dni...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mama miksuje olej lniany ze zwykłym chudym polskim białym serem i smaruje nim zwykły ciemny chleb. (Kefiru ani jogurtu nie dodaje, tylko sam kefir popija osobno.) Sama próbowałam kilka razy tego sera z olejem i wcale nie wydaje mi się, że ten olej jest gorzki. On jest po prostu bardzo tłusty.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, to ja jeszcze się przyłączę do przepisu na hummus: ile gramów cieciorki, ile łyżek oliwy/oleju i ile ząbków czosnku?
    Dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ojej, ale jesteście wymagający ;)

    to jeszcze raz, wszystkie składniki:

    - namoczona na noc cieciorka ok 250g (pół paczki półkilogramowej), ugotowana potem (ok pol godziny), w nie za duzej ilosci wody
    - woda z tej cieciorki
    - 1-2 lyzki pasty sezamowej (tahini) - zobaczyłam, że wcześniej opis był błędny, wyglądało to jak pół łyżki (głupia szwedzka klawiatura)
    - kilka lyzek oliwy z oliwek (lub OLEJU LNIANEGO) - ja daję 4-5, a potem jeszcze polewam oliwą porcję hummusu na talerzu... ale ja jestem pies na oliwę
    - kilka roztartych zabkow czosnku (kilka czyli dajesz ile lubisz, ja zwykle 3-4, ale to zależy od czosnku też... chińskiego to i całą główkę trzeba...)
    - szypta super ostrej czerwonej papryki
    - kminek (ile kto lubi)
    - sól (do smaku)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, piję olej lniany jakoś od pół roku i muszę Ci powiedzieć, że zaskakująco dobrze smakuje z kaszą gryczaną (prażoną) i świeżymi pomidorami. Jedyne o czym trzeba pamiętać to żeby kasza nie była gorąca kiedy polewany ją lnianym, tylko ciepła (ale nie bardzo ciepła). Polecam spróbować. Niezły jest też jako dodatek do sałatki zamiast klasycznego dressingu lub oliwy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. dobra, to jeszcze musze znalezc w Szwecji zrodlo prazonej kaszy gryczanej (maja tylko nieprazona)

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...