28 lipca 2010

Deszczowy dzień w Pakistanie

W ramach równowagi dla sielanikowego szwedzkiego lata dziś na pierwszej stronie BBC News o katastrofie samolotu w Islamabadzie. Wszystkie 152 osoby zginęły.

Jakoś tak pakistańskie niusy od pewnego czasu mnie przyciągają. Chyba odkąd Pakistan przestał być jakimś-tam-krajem-koło-Indii tylko stał się ojczyzną mojego męża. A może jeszcze wcześniej, odkąd odkryłam kino Bollywood i poczytałam o historii Indii, Pakistanu i Kaszmiru.

Ale tego typu wiadomości zawsze powodują we mnie tę samą refleksję: jak w Polsce wydarzy się jakiś wypadek i zginie kilka-kilkanaście osób to od razu mamy żałobę narodową. A 152 osoby w jakimś Pakistanie czy 1500 w jakichś Chinach (które i tak przecież są przeludnione) często ledwo znajdą się w serwisie internetowym 'wybiórczej'... A jeśli już to tylko w kontekście "czy byli tam Polacy"...

Wiadomo, bliższa ciału koszula, ale ja zawsze w takich sytuacja ch myślę, że jednak to jest jakaś kolosalna dysproporcja. 150 osób w Azji ma dla nas mniejszą wartość niż 5 w Polsce.

Może to naturalne, pewnie tak. Ale ja sobie zawsze myślę że jedną z tych 150 osób może być kiedyś mój synek czy mój mąż...Bo w takim samolocie byli czyiś synowie i mężowie...

3 komentarze:

  1. Сочувствую...Чужая трагедия не должна быть чужой...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie tylko wyborcza. Chyba wszystkie serwisy podały tę informację. U mnie skojarzenie jednoznaczne, i wrażenie ogromne... Znów mgła, złe warunki...

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda. Nas wszystkich tu bardzo to poruszyło. Szczególnie rozpacz rodzin, ich płacz i ból. Nie wiem, czy w Polsce któraś telewizja to pokazała. Niestety dotyka tylko to, co jakoś nas dotyczy. Z drugiej strony, gdyby naprawdę każda tragedia na świecie, nieszczęście, bieda, tak samo poruszały, to bym nie dała rady psychicznie, pewnie nie tylko ja :( Moja rodzina w Polsce też na pewno bardziej przeżywała tę wiadomość niż przeciętny Polak, bo przeze mnie reagują na każdą wiadomość o Pakistanie. Zresztą podobnie było tutaj po katastrofie pod Smoleńskiem. To była po prostu jedna z wielu wiadomości i tylko ja reagowałam inaczej.
    Podobnie jest z zamachami: gdy jeden człowiek z Polski tu zginął, to było wielkie wydarzenie w całej Polsce, a gdy są zamachy na meczety czy świątynie, gdzie ginie setka ludzi, to pojawia się wzmianka :(

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...