Ale codziennie próbuje. Czasem z humorem, czasem ze łzami. Zawsze ma nowy argument. Za każdym razem mnie czymś zaskoczy (nie nadążam zapamiętywać).
Kilka dni temu.
- Mamo, mogę dzisiaj spać z Tobą?
- Nie możesz już spać z nami i wiesz dlaczego. Rozpychasz się!
- Nie, nie rozpycham.
- A co?
- Wchodzę na Ciebie!!
- No właśnie. To to samo. Śpisz u siebie i koniec dyskusji.
- Mamo, ale mogę...? - robi minkę.
- Kami, nie rozumiesz? - już trochę się zdenerwowałam - mam Ci po chińsku powiedzieć????
Kami, spokojnie:
- Mamo, mogę dzisiaj spać z Tobą?
- Nie możesz już spać z nami i wiesz dlaczego. Rozpychasz się!
- Nie, nie rozpycham.
- A co?
- Wchodzę na Ciebie!!
- No właśnie. To to samo. Śpisz u siebie i koniec dyskusji.
- Mamo, ale mogę...? - robi minkę.
- Kami, nie rozumiesz? - już trochę się zdenerwowałam - mam Ci po chińsku powiedzieć????
Kami, spokojnie:
- A umiesz?
Powiedziałam po pakistańsku. Czyli siłą zaprowadziłam.
Dzisiaj.
- Mamo, mogę spać z Tobą?
- Mamo, mogę spać z Tobą?
- Nie, Kami, wiesz, że nie. Zresztą, Kubuś w nocy się budzi i nie wyśpisz się a jutro do przedszkola.
- Ale ja nie lubię się WYŚPIWAĆ. Jak się wyśpiwam to potem mam koszmarne sny!
- Ale ja nie lubię się WYŚPIWAĆ. Jak się wyśpiwam to potem mam koszmarne sny!
Za to w poranki kotłujemy się bez ograniczeń w dużym łóżku. Przedszkole dopiero na 9, i to nie codziennie. Kami może zapomnieć o wszystkich wieczornych afrontach i ochoczo nadrabia przytulanie się do mamusi i braciszka.
A braciszek chyba tęskni do świętego spokoju z wieczora ;)
Nareszcie trochę Kubusia
OdpowiedzUsuńAle udane te synki... :)
Tata chrzestny :)
udane udane :)
Usuńdziękuję!