11 lutego 2015

O zaścianku i szerokim świecie

Wygląda na to, że Estonia to kraj bardzo zdrowy moralnie. Znalazłam dzisiaj bardzo ciekawy wywiad z prawnikiem, który zainicjował referendum w sprawie redefinicji małżeństwa. Oczywiście oburzenie w mediach. I wśród stronników homolobby, oczywiście.

Ale pan prawnik ma bardzo ciekawe argumenty. Otóż obserwacje krajów, w krórych dopuszczono "małżeństwa homoseksualne", takie jak Szwecja, pokazują, że mniej niż 1% homoseksualistów wchodzi w takie związki. Wiemy z innych źródeł, że one są nietrwałe, że homoseksualny styl życia to bynajmniej nie wierność - niektóre badania mówią nawet o 500 partnerach w życiu, o ile pamiętam. Czytałam też niedawno, że dorosłe dzieci homoseksualistów coraz głośniej mówią o swoim trudnym dzieciństwie spowodowanym, między innymi, przez skrzywione życie seksualne "rodziców", a dzisiaj wpolityce.pl opublikowało artykuł o kolejnych badaniach konsekwencji takiego dorastania. Niemniej jednak zostawmy na razie temat dzieci, skupmy się na zasadniczym problemie. O CO NAPRAWDĘ CHODZI. Zachęcam do obejrzenia filmu.


Można go podsumować następująco: nieprawdą jest wołanie o demokrację, tolerancję i prawa człowieka (że to wykrzywienie tychże pojęć to inna sprawa) - chodzi tak naprawdę o zaakceptowanie homoseksualnego stylu życia. O przestanie nazywania go grzechem. O porzucenie moralności chrześcijańskiej raz na zawsze. Od odrzucenie Biblii.

W Szwecji indoktrynacja udała się w zupełności, człowiek podnoszący publicznie takie kwestie moralne zostałby dosłownie zlinczowany.

A przecież to kochanie grzesznika zupełnie nie wyklucza potępiania grzechu. Krętaczowi* udało się znowu okłamać człowieka! W sumie nie pierwszy i nie ostatni raz, jest wszak ojcem kłamstwa.

Kardynał Fulton Sheen bardzo celnie rozprawił się z definicją tolerancji i powinniśmy ją wykuć na pamięć:
Żaden temat nie wywołuje w umyśle przeciętnego człowieka takiego zamętu, jak temat tolerancji i nietolerancji. Tolerancja postrzegana jest zawsze jako coś pożądanego, gdyż traktuje się ją jako synonim szerokich horyzontów intelektualnych. Nietolerancja postrzegana jest zawsze jako coś niepożądanego, gdyż traktuje się ją jako synonim zaściankowości. Nie jest to prawdą, gdyż tolerancja i nietolerancja odnoszą się do dwóch zupełnie różnych spraw. Tolerancja odnosi się wyłącznie do osób, lecz nigdy do zasad. Nietolerancja odnosi się wyłącznie do zasad, lecz nigdy do osób. Musimy być tolerancyjni wobec osób, gdyż są one ludźmi; musimy być nietolerancyjni w odniesieniu do zasad, gdyż pochodzą one od Boga. Musimy być tolerancyjni wobec tych, którzy błądzą, gdyż ich ignorancja mogła sprowadzić ich na manowce, lecz musimy być nietolerancyjni wobec błędu, gdyż to Bóg jest autorem Prawdy, a nie my. Dlatego Kościół w swojej historii zawsze przyjmował skruszonego heretyka do swojego skarbca dusz, lecz nigdy nie przyjmował jego herezji do skarbca swojej mądrości.

Źródło: "The Curse of Broadmindedness", fragment książki pt: "Moods and Truths", 1932r., strona nieznana

* Krętacz to postać "wujka szatana" w powieści C.S. Lewisa "Listy starego diabła do młodego".

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. biskup Sheen ma pełno takich, "śledzę" go na fejsie :)

      Usuń
  2. Czcigodna Olu
    Tu chodzi nawet nie o akceptację pederastów, lecz o coś więcej. O uznanie pederastii za NORMALNOŚĆ !!!
    W Polsce o to właśnie walczą "zawodowi geje", nie robiący tego rzecz jasna za darmo, lecz za srebrniki eurograntów.. A co się tyczy "zwykłych" homosiów, najlepiej oddaje to prgram w czeskiej telewizji sprzed kilku lat który zrelacjonowała mi koleżanka, biegle władająca mową Haszka.
    Gdy w Czechach zalegalizowano jednopłciowe związki partnerskie, ludzie ogłupieni pedalską propagandą sądzili że dewianci przypuszczżą szturm na urzedy rejestrujące takie związki. A okazało się, że zainteresowanie jest znikome, lekko licząc dwadzieścia razy mniejsze, niż głosili "zawodowcy". Do wspomnianego programu zaproszno przypadkwych homosiłów, a nie "aktyw". A prowadzący go dziennikarze i widzowie byli zdumieni. Bo usłyszeli teksty typu:

    -Po jasną cholerę mam ze cztery razy do roku ganiać do urzędu aby wyrejestrować stary związek i zarejestrować nowy. Czy ja czas na loterii wygrałem, żeby wypełniać jakieś papierki, które są mi potrzebne, jak pryszcz na tyłku?
    -Czy naprawdę myślicie, że mnie potrzebny jest w domu jakiś marudzący bachor? A wieczorem zamiast pójść do dark roomu, chciałbym namawiać go, żeby wreszcie wpieprzył jakąś kaszkę i raczył zasnąć. Chyba zgłupieliście!

    Tego typu stanowisko zajęła przytłaczająca większość indagowanych. Więc ja nie ma pytań.
    Tolerować to ja mogę tych "zwykłych", załatwiających swój zboczony popęd w czterech ścianach swoich mieszkań czy pedalskich klubach. I nikimu nie pchających się przed oczy ze swoim zboczeniem. Ale dla "zawodowych gejów" ZERO tolerancji. Bo to już nie jest tolerancja , lecz "tolerastia"
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Niedźwiedziu,
      zgadzam się, chodzi o uznanie czynów homoseksualnych za normalność, zmianę biblijnej defninicji grzechu

      ciekawe to, co napisałeś o czeskich doświadczeniach! poszperam więcej

      pozdrawiam również!!

      Usuń
  3. Niestety w roku 2014 parlament estoński przegłosował ustawę niewielką liczbą głosów i usankcjonował "małżeństwa" homoseksualne a także adopcje.
    http://www.fronda.pl/a/estonia-legalizuje-homozwiazki,42602.html

    Dzisiaj "tolerancja" to przekleństwo i ukochane dziecko krętacza.
    Przekonanych nie trzeba przekonywać, reszta jest chyba stracona. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ewo,
      niestety, nie poszukałam więcej o Estonii, chciałam dać post o "tolerancji" i o tym, czym to wymuszanie jej naprawdę jest
      skutek - prędzej czy później - będzie taki sam wszędzie, moim zdaniem, szatan nie popuści i zawsze będzie chciał okłamać człowieka

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. To świetny film i dobrze, że przypomniałaś czym naprawdę jest homoterroryzm.
    Kiedyś człowiek tolerancyjny kojarzył się z mądrością, klasą i kulturą, dzisiaj to niestety bezrefleksyjny szkodnik i cytując jugglera "martwy etycznie" osobnik.
    Chciałabym mieć nadzieję, że będzie lepiej ale ten świat zwariował :(
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Do wszystkich komentatorów,

    dziękuję za zaglądanie na mój blog, ale naprawdęnie musicie mnie obrażać - ja nikogo nie obrażam
    Ani nie szczuję (gdzie tu szczucie? kogo na kogo? )
    Rzadko wypowiadam się na tematy kontrowersyjne, celowo, bo blog jest zasadniczo o czym innym
    Ale czasem się wymsknie tu i tam bo takie tematy dotykają naszego życia w Szwecji

    Naprawdę jestem zaskoczona reakcją niektórych z Was, zwłaszcza tych, którzy do tej pory się na blogu nie wypowiadali a teraz naskoczyli. Jak Wam tak bardzo nie pasuje moja osoba (bo to o nią chodzi w zjadliwych wpisach, nie o samą treść mojego wpisu) to naprawdę nie musicie tu bywać
    Ja się nie katuję czytaniem rzeczy, które mi tak podnoszą ciśnienie

    Powtórzę to - cała "akcja" pod tym wpisem dokładnie pokazuje to, co napisał biskup
    "Nietolerancja postrzegana jest zawsze jako coś niepożądanego, gdyż traktuje się ją jako synonim zaściankowości". Tak, nie mam tolerancji dla nazywania czarnego białym
    (NB kilka dni temu czytałam artykuł w lokalnej gazecie jak to władze jakiejś gminy ubolewają, ze ciągle jest tak mało "normalnych rodzin homoseksualnych" w ich gminie, że oni by chcieli "mieć ich więcej"... nóż się w kieszeni otwiera jak słyszę taką propagandę, jakoś nie przychodzi autorom tych pragnień myśl, że to nie jest spowodowane żadną "nietolerancją" tylko że po prostu NIE MA czegoś takiego jak "normalna rodzina homoseksualna")

    Nie krzyczę o tym w każdym wpisie, zasadniczo wypowiadam sie jak ktoś mnie do tego sprowokuje albo wprost każe mówić, że czarne to białe, wtedy słyszy głośne NIE. Nie wiem zatem zatem skąd zarzuty jakiejś perfekcyjności, perfidności czy hipokryzji, tak naprawdę takie wpisy jak ten to moja samoobrona przez zalewajacym mnie kłamstwem.

    A co do rzekomej hipokryzji - nie muszę tego komentować, ale akurat chcę. Hipokryzją brzydzę się najbardziej i każdy kto mnie choć trochę poznał wie, że mam litości dla tego grzechu. Mam na języku to co w sercu i tak staram sie żyć. Czasem z trudem to idzie, wiadomo, ale nie poddaję się.
    A gdzie w moim wpisie hipokryzja? Nie znajduję. Dla jakiego grzechu - według komentatorów - mam tolerancję wbrew temu, co napisałam?

    Pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. P.S. Stary Niedźwiedziu, Ewo, Jugglerze - dziękuję za wsparcie
    nie zawsze zgadzam się z Waszym językiem, przyznam, ale widzę, że zrozumieliście mój wpis
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Olu, rzadko używam słów uznanych za wulgarne ale zdarzają się rozmówcy, którzy po prostu zasługują na taką retorykę i prowokują wredne instynkty. Jak to bywa u Krętaczy :)))
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. P.S
      Juggler zawsze zachowuje klasę ,a Jego "język" jest absolutnie nienaganny :) Nie można się z Nim "nie zgadzać":)

      Pozdrawiam

      Usuń
    4. P.S 2
      Wszyscy zrozumieli Twój wpis. To było jasne od początku.

      Usuń
    5. Nie jestem taka pewna. Usłyszałam tu ciężkie zarzuty i wkładano w moje usta słowa, których nie powiedziałam i myśli, których nie miałam. Czyli jednak nie każdy zrozumiał.

      Niemniej jednak bardzo bym prosiła o nie używanie wulgarnych słów, bo robi się bardzo nieprzyjemnie
      wszystkim

      to jest prywatny blog i jestem tu, żeby się wygadać
      odreagować rzeczywistość
      sprzedać jakieś ciekawostki, które wyczytam/doświadczę czy zasłyszę, puścić je dalej
      ale nigdy nikogo nie obrzucam inwektywami (nawet jeśli coś mi się bardzo nie podoba) i bardzo prosze by inni moi goście tego nie robili

      dziekuję za uwagę

      Usuń
  7. Olu ja tu na Twój blog do Ciebie zaglądam od dość dawna..w zasadzie nigdy nie komentuje - blogi czytam po prostu jak fajną książkę. Ciężko jest dyskutować w necie na tzw "trudne" tematy .. Trochę są nierówne pozycje walki - bloger na ogół anonimowy nie jest a komentator - nawet jeśli sie ujawni - moze zniknąć w przestrzeni netowej ...i tyle go wszyscy widzieli...
    Nie wiem czy nie przemawia przeze mnie pycha :) ale wydaje mi się, że umiem wyczytać z Twoich postów to co najważniejsze. Dzięki za przytoczenie słów kardynała - nie znałam ich. Dzięki za filmik z Youtuba - oby więcej takich słów i postaw. Podpisuje się pod tym obydwiema rękami i doprawdy cieszę sie, że żyje w Polsce - tu jeszcze nie ma takiej histerii na temat rzekomej nietolerancji. Są grupy ludzi o pogladach nie cytowanych w głównym nurcie w mediach, tradycyjnych, konserwatywnych. Trudniej napewno sie pod tym wzgledem zyje w Szwecji ( choć ekonomicznie łatwiej). Dobrze, że to widzisz! Trzymam kciuki i bedę tu z pewnością zaglądać. :) Ariadna Łódź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi poznać!
      Tak, nierówne pozycje, zgodzę się. Jak widać w naszym zakłamanym społeczeństwie każdemu wolno wszystko myśleć, ale nie wolno wypowiedzieć pewnych myśli, inaczej lincz i zalanie jadem
      W sumie gdzie tak nie ma. W Pakistanie nie wolno na głos powiedzieć co się myśli o proroku, w Rosji - co o Putinie, u nas - co o głównodowodzącym lobby...

      pozdrawiam!

      Usuń
  8. Jak komuś nie pasuje niech nie czyta. Proste. Nikogo nie zmuszasz do czytania,ani podzielania Twoich poglądów. :)

    A tutaj coś co ostatnio dostałam... Trochę nie na temat ;)
    https://www.youtube.com/watch?v=SX1rQdUl8-M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani Kasiu
      Nasza Gospodyni, Pani czy ja prezentujemy swoje poglądy. A postępactwo próbuje zmusić wszystkich już nawet nie do rezygnacji z przeciwstawiania się złu, ale wręcz do uznania patrologii za co najmniej równą fizjologii.
      Nieskromnie zapraszam na "Antysocjal". Adres w linkowni Oli.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. KOREKTA
      Oczywiście PATOLOGII.

      Usuń
    3. Kasia, ten filmik jest świetny!!! aż zrobię jakiś wpis o tym :)

      Usuń
  9. Z okazji św. Cyryla i Metodego i potrójnego świeta w naszym domu zrobiłam porządek w komentarzach.

    Wszystkie komentarze obraźliwe i te z nimi powiązane zostały usunięte.

    Jeśli ktoś ma coś ochotę dodać w temacie WPISU to zapraszam, ale nie będę tolerować (sic!) jeżdżenia po mnie czy innych komentatorach.

    OdpowiedzUsuń
  10. (Ten wspaniały komentarz jugglera te z poleciał przy okazji, a szkoda. Wrzucam ponownie :) )

    Mój drogi Piołunie,
    cieszę się, że pamiętasz tak dobrze treść mego listu z maja, gdy zwracałem Twoją uwagę, iż bez pomocy Nieprzyjaciela, tym obrzydliwym tworom z mułu i błota trudno jest oddzielić brud od brudasa, kradzież od złodzieja, kłamstwo od kłamcy, zatem należy skoncentrować wysiłek na przekonywaniu Pacjentów, że pomoc Nieprzyjaciela stanowi w istocie gwałt na ich wewnętrznej wolności, że ich umniejsza i czyni fanatycznymi wrogami tych, którzy pozostają poza Nieprzyjacielskim wpływem.
    Jest to sprawdzona i owocna taktyka, co łatwo potwierdzić możesz w naszych statystykach.Bardzo jest przy jej użyciu skuteczne ustawiczne sugerowanie Pacjentom, że potępianie czynu i potępianie sprawcy dzieli granica tak cienka, tak do przekroczenia łatwa, iż lepiej i bezpieczniej jest wyrzec się oceny wszelkiej. Pamiętaj, mój drogi Piołunie, że zalecenie Nieprzyjaciela "nie sądźcie, byście nie byli sądzeni" można wykorzystać w bardzo dogodnej dla nas formie, łacno zmieniając te obrzydliwe błotne twory z bezwolne manekiny unikające nazwania Prawdą tego, co nią rzeczywiście jest, w obawie, że ich "nie" okaże się owym zakazanym sądem.
    Z zadowoleniem stwierdzam jednak , mój drogi Piołunie, że wreszcie opanowałeś sztukę przedstawiania swoich opinii o Pacjencie tak, by sprawiały wrażenie życzliwej troski i bolesnego rozczarowania. Byłem już naprawdę poważnie zaniepokojony Twoją opornością na przyswojenie sobie tej podstawowej techniki manipulowania Pacjentem.

    Życząc Ci dalszych postępów pozostaję niezmiennie Cię wspierający

    Twój kochający stryj Krętacz

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czcigodna Olu
    W potocznej polszczyźnie przyjęło się wiele określeń różniących się od oficjalnej nomenklatury. Taksówkę nazywa się "taryfą", policjanci sami mówią o sobie (a więc nie uważają tego określenia za obraźliwe) że "pracują w glinie". na tej samej zasadzie zamiast używać określenia homoseksualista (7 sylab), zawsze powiem i napiszę "pedał". Bo to tylko dwie.
    Szczytem marzeń ateotalibańsko - pedalskiej hołoty jest nakłonienie blogerów o chrześcijańsko - tradycyjnym światopoglądzie do zamknięcia bloga. Już teraz są nadreprezentowani w mediach głównego ścieku, więc tym bardziej nie wolno wywieszać białej flagi i oddawać im internetu, ostatniej ostoi wolnego słowa.
    TOLEROWAĆ można tych dewiantów, którzy nie pchają się na chama przed oczy kudziom o fizjologicznej a nie patlogicznej psychice. I swój zboczony popęd realizują dyskretnie, tak jak to robi każda normalna para, złożona z kobiety i mężczyzny. Ale nikt mi nie wmówi, że dla agresywnych zboczeńców, marzących o zamianie przerstrzeni publicznej w pedalski szalet, trzeba mieć choć szczyptę tolerancji. Swego czasu na warszawskiej Pradze pojawiły się bannery przedstawiające dwoch tulących się do siebie pedałów, zaopatrzone w napis "niech nas zobaczą". Szybko zostały przez graficiarzy zamalowane sloganem "nie chcę, bo się porzygam!".
    Dla "hominternu" oraz pedalskich "ślubów" i "adopcji" ZERO TOLERANCJI. Gratuluję decyzji oczyszczenia bloga z ich wymiocin i tak trzymaj!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...