Wczoraj było niesamowite słońce. I sztormowa pogoda - czasem fajnie jest mieszkać nad morzem. Wichura przygnała granatowo-czarne chmury, z których runął gruboziarnisty deszcz. A słońce dalej świeciło. Nasz balkon zalało niesamowite światło.
Akurat piłam sobie wodę z mojego ulubionego kieliszka i stał na parapecie. Światło zalało również kielich...
I mnie. Jakiego by człowiek nie miał nastroju - w takich momentach się on zmienia.
Światło rozjaśnia każdy mrok.
Jakby świeczka w środku płonęła.
OdpowiedzUsuńświeczka w środku a słońce w kroplach deszczu dookoła :)
UsuńWidzę kawałek liścia skrzydłokwiata? :)))))))
OdpowiedzUsuńtak! jeden z czterech w moim domu (sukcesywnie obcinam pożółkłe liście :/ )
Usuń