23 kwietnia 2015

Zabawa w paczki

Rozmowa z lutego.

- Mamo, a jak będziemy iść do nowego domku to jak to wszystko zabierzemy, no jak? Przecież nie mamy tylu rączek!

Teraz już Kami wie jak. Bawimy się w paczki ostatnio - ulubiona zabawa Kamyczka. Za dwa tygodnie będziemy "na nowym".

Połowa domu spakowana. W sumie to pozostało już tylko zapakować dzieci i nadać przesyłki. Kartony już zaadresowane. Własnoręcznie.





11 komentarzy:

  1. dokładnie, jak w kreskówce "Pinky i Mózg"... gdy bohaterowie /dwie myszy/ udawały się w dalszą podróż, to same się nadawały pocztą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znam tej bajki :/ ja się wychowałam na Pszczółce Mai (z Wodeckim) i misiu Kolargolu
      a, i Dżeki i Nuka

      ale pomysł dobry!

      Usuń
  2. Dżeki i Nuka!!! Moja ulubiona bajka :)
    Komukolwiek o niej mówiłam to nikt nie pamiętał...
    Razem z niedźwiadkami przypomina mi się równocześnie smak białych landrynek.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo tą bajkę chyba źle "reklamowali"
      udało mi się ściągnąć ileś odcinków - nie było dubbingu tylko oryginalny niemiecki tekst z lektorem
      chciałam pokazać Kamyczkowi, ale się nie wciągnął

      u mojej mamy dalej jest moja stara maskotka - niedźwiadek, którą nazwałam Dżeki właśnie, i tego Dżekiego Kami kocha
      ale bajka jakoś przeszła bez wzruszenia

      Usuń
  3. Wielu nie pamiętam z bajki. Jakieś smutne momenty były - to pewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie że były, zabili mamusię niedźwiadków!!!

      Usuń
  4. Cześć, Olu,


    To ja poproszę o taką paczkę ;) Podać adres?

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, mąż by się ucieszył gdybym połowę naszych (czytaj moich) pudeł z książkami gdzieś wysłała
      ale dzieci nie oddamy :D

      Usuń
  5. Czcigodna Olu
    teraz to wygląda, jak przedsionek piekła. Za jakieś dwa tygodnie będziesz utyskiwać, że cały dobytek trzeba od nowa poukładać w jakiś racjonalny sposób. A za miesiąc będziesz to wspominać jak zły sen, który szczęśliwie się skończył.
    Zajrzyj do poczty.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie tego momentu trochę się obawiam - najpierw zaplanowałam radośnie, że WTEDY NAS TU NIE BĘDZIE (jutro lecę do Polski) a teraz trochę żałuję, bo mąż powtyk gdzie bądź, a takie rzeczy trzeba od razu dać "na miejsce"
      inna rzecz, że nie wiem czy to "miejsce" w ogóle tam będzie, w nowym domu jest mniej szafek w kuchni, to już wiem na pewno... a ile będzie innych "schowków"...?

      pozdrawiam!!

      Usuń
    2. Oj...oby się nie okazało,że powtyka gdziekolwiek...
      Może lepiej niech tylko zajmie się logistyka przenosin...a Ty ogarniesz później co i gdzie poukładać. Z doświadczenia wiem,że najbardziej irytujące jest układanie od nowa po kilku tygodniach - bo wszystko nie tak. Lub wieczna prowizorka pt kiedyś to przeglądnę / poukładam...
      :)

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...