- Mamo, a jak będziemy iść do nowego domku to jak to wszystko zabierzemy, no jak? Przecież nie mamy tylu rączek!
Teraz już Kami wie jak. Bawimy się w paczki ostatnio - ulubiona zabawa Kamyczka. Za dwa tygodnie będziemy "na nowym".
Połowa domu spakowana. W sumie to pozostało już tylko zapakować dzieci i nadać przesyłki. Kartony już zaadresowane. Własnoręcznie.
dokładnie, jak w kreskówce "Pinky i Mózg"... gdy bohaterowie /dwie myszy/ udawały się w dalszą podróż, to same się nadawały pocztą...
OdpowiedzUsuńnie znam tej bajki :/ ja się wychowałam na Pszczółce Mai (z Wodeckim) i misiu Kolargolu
Usuńa, i Dżeki i Nuka
ale pomysł dobry!
Dżeki i Nuka!!! Moja ulubiona bajka :)
OdpowiedzUsuńKomukolwiek o niej mówiłam to nikt nie pamiętał...
Razem z niedźwiadkami przypomina mi się równocześnie smak białych landrynek.
:)
bo tą bajkę chyba źle "reklamowali"
Usuńudało mi się ściągnąć ileś odcinków - nie było dubbingu tylko oryginalny niemiecki tekst z lektorem
chciałam pokazać Kamyczkowi, ale się nie wciągnął
u mojej mamy dalej jest moja stara maskotka - niedźwiadek, którą nazwałam Dżeki właśnie, i tego Dżekiego Kami kocha
ale bajka jakoś przeszła bez wzruszenia
Wielu nie pamiętam z bajki. Jakieś smutne momenty były - to pewne.
OdpowiedzUsuńpewnie że były, zabili mamusię niedźwiadków!!!
UsuńCześć, Olu,
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę o taką paczkę ;) Podać adres?
:)
oj, mąż by się ucieszył gdybym połowę naszych (czytaj moich) pudeł z książkami gdzieś wysłała
Usuńale dzieci nie oddamy :D
Czcigodna Olu
OdpowiedzUsuńteraz to wygląda, jak przedsionek piekła. Za jakieś dwa tygodnie będziesz utyskiwać, że cały dobytek trzeba od nowa poukładać w jakiś racjonalny sposób. A za miesiąc będziesz to wspominać jak zły sen, który szczęśliwie się skończył.
Zajrzyj do poczty.
Pozdrawiam serdecznie.
w sumie tego momentu trochę się obawiam - najpierw zaplanowałam radośnie, że WTEDY NAS TU NIE BĘDZIE (jutro lecę do Polski) a teraz trochę żałuję, bo mąż powtyk gdzie bądź, a takie rzeczy trzeba od razu dać "na miejsce"
Usuńinna rzecz, że nie wiem czy to "miejsce" w ogóle tam będzie, w nowym domu jest mniej szafek w kuchni, to już wiem na pewno... a ile będzie innych "schowków"...?
pozdrawiam!!
Oj...oby się nie okazało,że powtyka gdziekolwiek...
UsuńMoże lepiej niech tylko zajmie się logistyka przenosin...a Ty ogarniesz później co i gdzie poukładać. Z doświadczenia wiem,że najbardziej irytujące jest układanie od nowa po kilku tygodniach - bo wszystko nie tak. Lub wieczna prowizorka pt kiedyś to przeglądnę / poukładam...
:)