Ja: - CO powiedziałeś?!?!?!
Kami: - Powiedziałem "kurka wodna" bo nie mogę zdjąć!
...
potem powiedział "kurka wodna" bo nie trafił ze śmieciami do kubła
***
Siedzę poirytowana, bo Kami nie słucha... buzia w podkówkę i łzy w oczach... usilnie staram się wzbudzić poczucie winy w krnąbrnym dziecku, które nie chce zjeść/ubrać się/rozebrać się/etc... (nie słucha!!!)
Kami podchodzi do mnie, podnosi moją głowę, uśmiecha się szeroko i mówi:
- Uśmiechnij się, Mamusiu!!!*
Wybucham śmiechem, Kami też, no i dalej w najlepsze nie robi tego, co mu kazałam... ("noż kurka wodna!" chciałoby się zakrzyknąć...)
***
Tata bierze syna na spacer. Będę mieć wreszcie chwilę dla siebie. Wypycham ich, Kami ubrany... Pyta nagle:
- a Ty, Mamusiu?
[Ja] - ja nie idę, w domku zostanę
[K] - chodź!!! chooooodź!... BĘDZIE ZABAWNIE!
No i jak tu nie pójść jak dziecko tak przekonuje... choć nie wiem co zabawnego w spacerze do Burlov Center (jest wieczór i na dworze siąpi)
***
Dzisiaj w w/w Burlov Center jedliśmy frytki... chciałam zaoszczędzić na drugim soku (ceny soków w fast fudach mnie zawsze dobijają... marża 500%) i w pewnej chwili mnie zapchało... pytam Kamyczka:
- dasz łyka Twojego soku?
[K] - a dlaczego nie kupiłaś drugiego?
[Ja] - Bo pożydziłam...
[K] - Pożydziłaś?? Aaaaahaa!
Biedne dziecko, chyba mu robię wodę z mózgu, może lepiej ograniczyć się do formalnej polszczyzny... ale jak zasunie kiedyś "pożydziłem" to ludziom buty spadną z wrażenia! :) chociaż kto wie czy za parę lat nie stanie sie ono "mową nienawiści"...
***
Dzisiaj w w/w Burlov Center jedliśmy frytki... chciałam zaoszczędzić na drugim soku (ceny soków w fast fudach mnie zawsze dobijają... marża 500%) i w pewnej chwili mnie zapchało... pytam Kamyczka:
- dasz łyka Twojego soku?
[K] - a dlaczego nie kupiłaś drugiego?
[Ja] - Bo pożydziłam...
[K] - Pożydziłaś?? Aaaaahaa!
Biedne dziecko, chyba mu robię wodę z mózgu, może lepiej ograniczyć się do formalnej polszczyzny... ale jak zasunie kiedyś "pożydziłem" to ludziom buty spadną z wrażenia! :) chociaż kto wie czy za parę lat nie stanie sie ono "mową nienawiści"...
***
* Kami od kilku tygodni używa wołacza: "MAMO" albo "MAMUSIU" (zamiast "mama" i "mamusia")... a ja rzucam wszystko bo to MAMUSIU mnie rozczula do łez... jeszcze tak wyraźnie wymawia, żebym nie miała żadnych wątpliwości że on WOŁA
jak słodko :)
OdpowiedzUsuńw moich stronach się - nie bądź hapol, podziel się :)
Dzieki Olu za te polskojezyczne akcenty. Brawa dla synka i mamy!
OdpowiedzUsuń