12 czerwca 2016

Pavlova

Ilekroć trafiłam na przepis na ten boski deser, zawsze mi ciekła ślinka. Kubki smakowe doczekały się wreszcie :)

Trochę przypadkiem. Tydzień temu pojechaliśmy do parku, a w lokalnej kawiarni serwowano "Pavlovą". Skusiłam się - i zawiodłam. Sucha beza z bitą śmietaną, udekorowana jedną truskawką :/ Zapragnęłam prawdziwej Pavlovej, takiej jak jadałam w kawiarniach przy wrocławskim rynku.

Przypomniałam sobie natychmiast, że mam zrobione bezy, zamknięte w szczelnym pudełku. Tydzień temu robiłam jakieś ciasto, gdzie potrzebne były same żółtka, no to machnęłam i bezy, żeby się nie zmarnowało. 5 białek, cukier - na oko, żeby było słodkie, 2 łyżki mąki ziemniaczanej. Suszyłam ok. 2 godzin, zamknęłam w puszce.

Teraz dorobiłam krem - 250g mascarpone zmiksowane z 250 ml śmietanki 36% oraz 2 łyżkami cukru pudru waliniowego - i polewę (2 łyżki miodu z łyżeczką soku z cytryny).

W oryginale trzeba było upiec spód bezowy z wysoko podwiniętymi brzegami, ja już miałam gotowe bezy. Żeby krem nie spadał musiałam je lekko spłaszczyć, czyt. połamać. Ale to nie szkodzi, w żołądku się pomiesza.

Krem nakłada się na bezę tuż przed podaniem, na wierzch świeże szwedzkie truskawki. Mogą być też polskie ;) Całość polać łyżeczką "sosu" miodowo-cytrynowego.


Idealny deser na upały :)

25 komentarzy:

  1. a nazwa skąd?... jakaś nowa, czy z tradycją?...
    tak spytałem, bo ostatnio będąc w Krakowie naszło mnie na frytki i trafiłem na frytki "Belgijskie"... od klasycznych różniły się tym, że nie były w słupki, tylko płaskie i nieco grubiej krojone... w sumie dobre były, nieźle usmażone, takie, jak lubię... pomyśleć, że sam takie czasem robiłem jeszcze w szkolnych czasach, kompletnie pozbawiony świadomości, że one są "Belgijskie"...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet ci się guglać nie chce ;)
      https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Pavlova

      Usuń
    2. zarąbiście... trawestując cytat z Lema:
      "gugiel pierze, gugiel świeci, gugiel wychowuje dzieci"...
      ale ja chcę pogadać z Aleksandrą Petrovną /w skrócie: Olą/, gugiel mi tego nie zerzatzuje :)...

      Usuń
    3. hehe no ale pytałeś o nazwę, do tego encyklopedie są jednak najlepsze (tak traktuję gugla)

      nie, nie ma u mnie tradycji rosyjskich nazw ;) właściwie to w mojej rodzinie panuje wręcz niechęć do wszystkiego, co "ruskie", ale mnie osobiście "dusza rosyjska" jest bardzo bliska;
      polecam ciekawy artykuł o duszy rosyjskiej i polskiej, wczoraj znalazłam
      http://myslkonserwatywna.pl/bierdiajew-rosyjska-dusza-polska-dusza/

      czekam na zamówiona książkę na ten temat, bardzo interesuje mnie to zagadnienie - "Rosji rozumiem nie pojmiesz" Ewy Kurek

      pozdrawiam!

      Usuń
    4. "/.../ Te różne dusze narodowe potrafią się nie tylko zrozumieć i pokochać, a także uświadomić swoją przynależność do jednej duchowej wspólnoty oraz odkryć swoje słowiańskie posłannictwo w świecie.?

      O rany boskie...
      Znowu?! Ciekawe jak to intelektualne oszustwo odbija się czkawką w historii. Mnie się nóż od razu w kieszeni otwiera.
      Jak się zaczyna o "słowiańskich duszach" to prędzej, czy później pojawiają się czciciele "jego ekscelencji".

      No dobrze, nie będę się denerwował we wtorek, bo wrzodów dostanę i ta beza z serem mi zaszkodzi. Nie dałoby się bez tej bezy, sera i śmietany? Te truskawki ostatecznie mogą być
      Najlepiej w czymś zimnym;)) Anna P. jako konający łabędź w śmietanie - niech tam - jej nic nie zaszkodzi, ale ja???
      Lepiej nie;))

      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Juggler, na niestrawność ponoć mięta, melisa i kminek (tak mi mój zielnik mówi ;) )

      W tekście Berdiajewa ciekawe jest to, że on upatruje odwiecznych (?) antagonizmów w różnicach między prawosławiem i katolicyzmem. Własnie o tym jest książka Ewy Kurek. Nie tam o żadnych słowianskich teoriach duszy czy też teoriach słowiańskiej duszy ;)
      Mesjanizm mnie nie kręci, w zasadzie uważam go za herezję

      A w ogóle to ciekawe jest słowo BEZA. W moim domu całe życie mówiło się "ten bez" - najczęściej w liczbie mnogiej "te bezy - tych bezów", bo mama maniakalnie piekła (suszyła) bezy po nocach... smak mojego dzieciństwa!
      Dopiero potem doczytałam, że powinien byc rodzaj żeński. W piśmie mi przejdzie, ale do mamy dalej powiem "nie chcesz jeść tego beza z ciasta?"
      Żeńska beza przez gardło mi przejdzie tylko w kontekście sukni niektórych panien młodych ;)

      pozdrawiam!

      Usuń
    6. @A.P...
      mnie akurat "ruskość" nazwy wcale nie przeszkadza, zresztą bardziej mi się z Czechami skojarzyło /niezbyt prawidłowo, bo po czesku byłoby chyba "Paulova"?/...
      po prostu nie znałem tej nazwy, wiem zaś, że wciąż pojawia się mnóstwo nowych na określenie różnych ciastek i deserów... nowe nazwy zresztą nadawane są nieraz "klasycznym" wyrobom... kiedyś naszła mnie ochota na ciacho, wszedłem do piekarnio-cukierni i poprosiłem o prozaiczną bajaderkę... zwykle są sprzedawane płaskie, krojone z blachy, albo kuliste... tu akurat były te drugie... tymczasem pani za ladą słysząc "bajaderka" nie wiedziała o co mi chodzi... więc pokazałem palcem /choć ponoć to nieładnie/ na konkretne miejsce w gablocie... przy okazji przeczytałem, że to się nazywa "Zulu Kula"... nie powiem, zabawne było to nawiązanie do dawnego, peerelowskiego programu satyrycznego z Rossem, Tadeuszem zresztą, w roli tytułowej /swoją drogą ciekawe, czy owa pani o tym wiedziała?/... niemniej jednak w tej kwestii okazałem się konserwatystą i dla mnie to nadal jest bajaderka...

      Usuń
    7. ja to nazywam przerostem formy nad treścią, a nie liberalizmem :)

      pozdrawiam!

      Usuń
    8. czego, jak czego, ale akurat treści w bajaderkach nie brak :)...
      pozdrawiać :)...

      Usuń
  2. Poradzimy sobie:" cukier jajeczny",będzie w sam raz, "ta bez" rośnie w parku;))

    W tekście pana B. najciekawszy jest jego życiorys, data powstania tekstu oraz to:
    " Rosja jest świadoma tego, że powinna odkupić swoją historyczną winę wobec Polski". Rzeczywiście.Odkupowanie win zaczęło się prawie od razu po tym wróżebnym tekście pana B.
    Mnie wystarczy, reszty tych "dusznych" bredni wybacz dosadność - nawet nie warto cytować.Rozmaicie szukano szans polsko-rosyjskiego "braterstwa", można i antynomią katolicyzm-prawosławia. Dzisiaj to idzie jeszcze lepiej i śmieszniej, bo "duszy rosyjskiej" niektórzy mitomani potrafią się doszukać w "duszy sowieckiej".

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy to jest szukanie braterstwa
      Raczej próba zrozumienia skąd jego brak - skąd nieporozumienia, brak jedności i wzajemnej sympatii
      Bo to, że jednak mamy wiele wspólnego to jest fakt, chyba nie zaprzeczysz

      Sowieckość to coś zupełnie innego, nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem (NB przeczytałam niedawno arcy ciekawą teorię żydowskiego pochodzenia całej idei komunizmu, niesamowicie interesujący wywód)

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Zaprzeczę, Z całym przekonaniem. Brak "jedności"??? Co to znaczy? Z kim? Po co? Dlaczego?
      Olu, to jest bardzo wątpliwa droga i ... bardzo niebezpieczna.
      Rasowy ateista z tupetem i bez hamulców, czy byle lewak - nie krępując się, skonkluduje takie wywody w sposób, o który aż się prosi,winą za hekatomby polsko-rosyjskich zaszłości obciążając ...chrześcijaństwo. Tak, właśnie chrześcijaństwo i jego odłamy. To jest nonsens i potwornie niebezpieczna brednia, choć wygląda bardzo nobliwie i ma czcigodny intelektualny wymiar.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Juggler, nie rozumiem. Niebezpieczne? Co dokładnie? Dla kogo?
      Nie chodzi mi o jakies szukanie na siłę podobieństw czy różnic.
      Mnie rosyjska dusza się niesamowicie dobrze kojarzy, może dzięki Katarzynie de Hueck Doherty, która załozyła zgromadzenie Madonna House w Kanadzie (tu poczytasz: http://www.madonnahouse.org/pl/). Mam kilka jej książek, bardzo inspirujące.
      Artykuł Bierdiajewa podkreśla kilka aspektów tej duchowości, które są mi bliski, oczywiście nie popieram jego antagonizmu "dusza polska vs. dusza rosyjska", uważam, że te polska źle zrozumiał :)

      niemniej jednak polska duchowość przynależy do "zachodu", podczas gdy rosyjska - do "wschodu" (podział między Rzymem a Bizancjum)

      pozdrawiam

      Usuń
    4. Ciężka sprawa...
      Może na początek podasz swoje rozumienie konstruktu, który nazywasz "rosyjską duszą" i gdzie tej "duszy" szukać w wielonarodowościowym tyglu zwanym Rosją - poza, oczywiście, sentymentalizmem,literaturą.
      "Artykuł Bierdiajewa podkreśla kilka aspektów tej duchowości, które są mi bliskie" Może wskażesz, o które chodzi?
      " oczywiście nie popieram jego antagonizmu "dusza polska" vs. "dusza rosyjska".
      No dobrze, ale w tym momencie z arta pana B. nie zostaje nic
      poza "antagonizmem" katolicyzm-prawosławie, jako spiritus movens dziejów polsko-rosyjskiego sąsiedztwa. Intencje autora stają się jasne aż żenująco.

      Oczywiście, że Łysiak ma rację: są tylko dwa ludy Wschodu i Zachodu, więc i chrześcijaństwo zostało zaabsorbowane odmiennie, co nie znaczy, że ten odwieczny kulturowy konflikt "zmieści się" między Rzymem i Bizancjum.
      Chyba wolałbym rozmawiać o historii bez tych "dusz", żeby nie okazało się kiedyś, że w Katyniu leżą ofiary wojny religijnej chrześcijańskiego wschodu i zachodu.

      Pozdrawiam

      Usuń
    5. ... ze sie osmiele przylaczyc. Wszystkie kraje sasiadujace ze soba maja na koncie historyczne grzeszki wobec sasiadow. Problem w tym, ze my swoje umniejszamy, innych wyolbrzymiamy. Inni swoje umniejszaja innych wyolbrzymiaja.

      Rozdzial na Rzym i Bizancjum spowodowal , ze my z dusza wschdnia stalismy sie przynalezni religijnie do zachodu. Tak nam sie trafilo lub tez tak sie okreslilismy. Dla zachodu jestesmy wschodem. Dla nich mamy typowa wschodnia mentalnosc, nawet nie widza roznicy w naszych jezykach. Dla wschodu jestesmy zachodem.

      Pamietam pewne moje spotkanie z kims z bylego kraju blokow ZSRR. Gadamy sobie, po rosyjsko polsku. Osoba owa, niechcacy lub tez chcacy , pomija nagle, ktorys raz z kolei, slowo "pani" podczas zwracania sie do mnie. Mi to roznicy nie czyni. Nawet nie zauwazam na to, do momentu az moja rozmowczyni sie nagle reflektuje i zagaja w taki oto sposob :"O matko! Przepraszam. Zapominam o tym "pani" w zwracaniu sie do "pani", do "ciebie" ". Odpowiedzialam, ze nie szkodzi, ze w porzadku, niech mowi tak, jak jej wygodnie. Po czym ona , po chwili namyslu, dodala: " Tak. Bo tam u was to sami panowie". Nie chce dochodzic, czy zlosliwe to bylo, czy nie...nie interesuje mnie intencja jej wypowiedzi, tylko uruchomila mi ona myslenie w kierunku porownania pewnych rzeczy. W Niemczech istnieja rowniez grzecznosciowe formy zwracania sie do drugiej nieznanej lub tez nowo poznanej osoby. W sumie do nowo poznanej kobiety zwraca sie ktos poprzez "Frau"- my tlumaczymy to jako "pani" , ale zrodloslow to "kobieta" . U nas "pani" od panowac. Czyzbysmy dla wschodu jawili sie jako "panujacy Panowie"? Chociaz bylabym niedokladna nie dodajac, ze niemiecki "Herr" ma swoj zrodloslow od wladcy rowniez...choc podaja ze i od "gospodarza, mezczyzny" takze. To tylko jakis tam dowod, ze faceci gora-wladaja. Kobieta byla postrzegana jako kobieta, a facet - gospodarz, wladca... Feministki moglyby docenic, ze w Polsce lepiej, pod wzgledem grzecznosciowym, traktowano kobiete:))

      Kiedys tez sluchalam wywiadu Nikity Michalkowa. Mowil w nim o tym jak on postrzega Polakow. Ujal to mniej wiecej w taki oto sposob. Jest plaza, piach i w oddali dostrzegasz idacego rozebranego ( stroj plazowy) czlowieka. Kiedy sie zbliza, slyszysz odglos ostrog. To Polak:) W sumie ladnie, nieprawdaz?

      Usuń
  3. Juggler, ja rozumiem pojęcie "duszy" jako przenośni - chodzi o duchowość, o pewną tendencję w "narodzie" (i mówię tu o Rosjanach, nie Kazachach, Czeczenach czy Uzbekach)
    O tyle zgadzam się z artykułem Berdiaewa, o ile inna jest duchowość prawosławna od katolickiej. Czy nasza jest "dumna" - nie wiem. Ale rosyjska jest bardziej pełna pokory wobec Stwórcy. Posłuchaj prawosławnych śpiewów, pójdź do cerwki - pokłony i czołobicie

    NIe myl tego z sowieckością i Katyniem! Za komunizm i cały ten syf marksistowski odpowiedzialni są zupełnie inny ludzie, i nie są to chrześcijanie: Marks, Engels, tysiące Żydów, którzy nie identyfikowali się nigdy z żadnym narodem a komunizm stał się dla niech swoistą religią

    Nigdy przenigdy nie powiem ciepłego słowa o komunie, nienawidzę tej ideologii go szpiku kości

    duchowość wschodu to pustelnicy i mnisi, nie bolszewicy

    nie wiem czy wyjaśniłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć Aniu! witaj w dyskusji :)
    od bezów (bez??) do bolszwików... Polak potrafi!

    fajny ten cytat Michałkowa! stereotypy mają to do siebie, że ... są przeważnie prawdziwe

    A co do "trafienia się" - ponoć to nie był przypadek, że Mieszko przyjął chrzest od niemieckiego biskupa (Czechy należały do niemieckiego kościoła, o ile wiem), a nie od "Cyryla i Metodego" - bo chciał być pod cywilizacyjnymi wpływami Rzymu a nie Bizancjum, to miało wtedy także polityczne znaczenie
    (a czy dzisiaj nie ma...?)

    tu macie super ciekawe streszczenie książki, na którą czekam właśnie
    http://solidarni2010.pl/3267-przypominamy-ewa-kurek---rosji-rozumem-nie-pojmiesz---4.html

    myślę, że jest we mnie takie zawieszenie (poszukiwanie?) - cenię wolność i rozum (zachód) ale jednocześnie wiem, że nie wszystko da się nim poznać, że czasem trzeba zawiesić, że trzeba się uniżyć, że to Bóg musi być w centrum (i to właśnie jest wschód)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytat z Michalkowa potwierdzalby tylko to, ze czujemy sie panami Sarmatami:) Nawet na plazy nie opuszcza nas wewnetrzny szyk i wielkosc, innosc, rycerskosc ( jak zwal tak zwal...chodzi w kazdym badz razie o innosc niz reszta), jak to "mowil" S.Grzesiuk ? "Bosa, ale w odtrogach"? :) A moze to ten nasz honor i duma narodowa? Nam bywa, byc moze, trudno nazwac to i okreslic. Dla nas to dobre, bo to nasze, znane , swojskie, normalne, codzienne...dla innych moze byc problematyczne, nieteges, nie do przyjecia:) Aspiracje mielismy chyba zawsze ciut wyzsze niz przecietna przewiduje ( teraz trzeba by bylo tylko przecietna ustalic, przecietna swiatowa czy jakas tam) . Sam Mieszko nie zaaspirowal do cywilizacji wschodu, tylko zachodu. Ale wydaje mi sie, ze my sie troche w tym wszystkim zakrecilismy. Mamy elementy wspolne, kiedy chodzi o mentalnosc, podobienstwo dusz tylko probujemy chyba w innym kierunku.

      Moja matka nie znosila wschodniej mentalnosci, wyrazala sie o niej dosc dosadnie. A ja czulam sie tam zawsze swietnie. Czulam sie dobrze z tamtymi ludzmi. Prosci, nie prostaccy, goscinni, sympatyczni ( choc znam i tych mniej sypatycznych- nie zaprzecze) emocjonalnie bardzo zblizeni do nas.

      Moze to trzeba patrzec na te sprawy tak, jak wypowiedzial sie jeden z rosyjskich politykow. Wiezien obozow stalinowskich, obronca praw czlwieka- Wladimir Bukowski. Mowil ze trzeba oddzielic lud rosyjski , od wladzy. Zwykly lud odnosi sie do nas z sympatia i nie mozna tego mieszac ze stosunkiem Kremla wobec nas. To sa dwie rozne rzeczy. Pamietam tez wypowiedzi kogos po wydarzeniu w Katyniu. Ludzie stamtad sa wypas. Przynosili koce, kawe, herbate Polakom, ofiarowali od reki pomoc, noclegi....natomiast jak to wyglada na szczeblach urzedniczych, jakie trudnosci trzeba pokonywac to juz sami wiemy.

      Zafascynowala mnie ich duchowosc po przeczytaniu "Opowiesci pielgrzyma" poprawiona "Filokalia"- po prostu piekne. Jakaz wolnosc, tesknota za Bogiem, prostota, brak skomplikowania, serce. I jak mi bylo trudno swego czasu to tez tak chcialam jak bohater "Opowiesci pielgrzyma" kij i torba na plecy i z modlitwa na ustach w swiat...tylko moze bez tych jego wszystkich przygod, pobic i tych innych:)

      Wydaje mi sie, ze stoimy ( Polacy) gdzies po srodku. Duchowosc zachodu swoje zrobila, wypalila na nas swoja pieczec, ale mentalnie ( emocjonalnie, mentalnie...)to my raczej powinnismy przynalezec do wschodu.
      Pamietam tez razu ktoregos rekolekcje niemieckiego, czy tez polskiego ksiedza- moze on byl pol na pol? ( Znawca obu mentalnosci i jako spowiednik znawca obu rodzajow dusz). Wy jestescie SERCEM- mowil do zebranych Polakow....Oni ( zachod) ROZUMEM.

      Kiedy zas biega o relacje polsko - rosyjskie, to my tam bylismy swoistego rodzaju kagankiem oswiaty. Zsylki na Sybir naszych lekarzy, nauczycieli, naukowcow.... kiedys czytalam taki wlasnie artykul o tym, ze oni juz wtedy, sami potrafili Polakow tam docenic:) I moze latwe to bylo przez tamtejszych ludzi do zaakceptowania gdyby nie üprzerost czasami tej ciemnej strony naszej mocy:))

      Artykul Bierdiajewa bardzo mi sie nie podoba. Nie jest merytoryczny i faktycznie jakis taki chlubiacy swoje a o innosci mowiacy tendencyjnie. Nie jest to dokladna analiza

      Usuń
    2. Moja mama też nie znosi "ruskich" - organicznie
      to chyba to pokolenie tak ma... (z wyjątkiem jego reszty, która pracowała w komunistycznym aparacie...)

      tez mam Filokalię, jeszcze nie przeczytałam całej tylko fragmenty
      widzę, że się zrozumiemy :)
      koniecznie zapoznaj się z Katarzyną Hueck Doherty, książka "Pustynia"

      Generalnie jestem dość ostrożna w szafowaniu pojęciami "duchowość polska" czy "rosyjska", zakładam, że na nasze postawy miały wpływ rózne rzeczy, oraz że nasze życiowe doświadczenia też odgrywaja niebagatelną rolę. Jak widzę dzisiejszy Kościół w Polsce to czasem przecieram oczy ze zdumienia - tańce u jezuitów w Łodzi, w ogóle potężna protestantyzacja duchowości młodzieży, a z dugiej strony bardzo silna tradycja "ludowa" i takie kościół "przedsoborowy"
      Kulturalnie też Polska jest wymieszana, zachód opanowała padagogika wstydu i wypieranie się polskości (generalizuję, wiadomo), wschód należy do "polskiego ciemnogrodu"

      W czasach Berdaewa wyglądało to trochę inaczej, Polska się właśnie odradzała :)
      Zgodzę się, że artykuł stronniczy, ale niezależnie od tego - bardzo ciekawy. Czasem to obce spojrzenie to takie niezłe zwierciadło, nawet jeśli skrzywione.

      Do czego zmierzam - w moim przekonaniu nadmierna duma czy arogancja to zła cecha, pielęgnowanie takiej postawy to wręcz grzech - wywyższanie się, pogardzanie innymi, pycha. Więc jeśli ktoś mi ją zarzuca to zawsze się zastanowię trzy razy.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Oczywiscie, ze my probujemy cos oogolnic, a to nie do konca tak sie da. Rosja tez sie przobraza i ta duchowosc moze miec inny obecnie ksztalt . Mowia tez o powstaniu w wyniku komunistycznego eksperymentu spolecznego "czlowieka radzieckiego" Homo sovieticus i to na pewno czlowiek o calkiej innej duchowosci nie to, o co nam chodzi.
      Bylam tylko niesamowicie zdziwiona, gdy zobaczylam i dowiedzialam sie, ze Rosjanie wierza. U nas w pracy wszyscy ci oni wierzacy, a glowny trend mowil, ze komunizm wytrzebil wiare w narodzie:)))

      Usuń
  5. Zanim posłucham prawosławnych śpiewów poczytam sobie księdza Isakowicza- Zaleskiego:

    http://solidarni2010.pl/10834-ks-isakowicz---zaleski-jak-kgb-nawrocilo-sie-na-prawoslawie.html

    "duchowość wschodu to pustelnicy i mnisi, nie bolszewicy"
    Olu, bardzo Cię proszę, nie mów do mnie jak do dziecka;)
    Elitarna mistyka realizuje się i wyrodnieje w masach.
    Pan B.pisze o prawosławiu realizującym się w Rosji:
    "Naród rosyjski w swych niższych warstwach zdominowany jest jeszcze przez chaotyczny, pogański żywioł, zaś górne jego warstwy, nie godzące się z niczym względnym, żyją apokaliptycznymi pragnieniami Absolutu".
    "Rosjanin jest prawie niezdolny do pogardy, nigdy nie wywyższa się wobec innych. Rosjanin jest dumny ze swojej pokory"/ ( sic!)

    Pan B. nie pisze o pustelnikach i mnichach.
    To Ty rozważasz "duchowość" prawosławia i katolicyzmu jakby kształtowały one te rzeczywistości nie uczestnicząc w ich codzienności, nie podlegając wzajemnej relacji sacrum i profanum.
    Rozważając tę duchowość na pułapie li i jedynie mistycyzmu oddalasz się od tego, do czego tak usilnie chcesz się zbliżyć: od realu polsko-rosyjskich zaszłości historycznych.
    To jest ładne, to jest pięknoduchostwo , ale to niczego nie wyjaśnia.

    Chyba - jak mawia klasyk - czas na protokół rozbieżności;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juggler, nie mówię jak do dziecka, staram się opowiedzieć Ci moje stanowisko

      Nie do końca widzę związek z polityką Kremla i Cerkwią jako instytucją, może to naiwne, ale nie oceniam duchowości po postawach hierarchów (bo musiałabym też uwerzyć, że katolicyzm to nieokreślony moralnie kościół Franciszka...).

      Może niepotrzebnie uczepiliśmy się tego artykułu Berdajewa, bo po pierwsze pokazuje on tylko rosyjską perspektywę, a po drugie jego polityczny podtekst jst oczywisty. Do mnie jednak przemawia ta część duchowa, nie polityczna.
      Duchowość prawosławna nie ma nic wspólnego z polityką Kremla. I nie mówię tego na zasadzie, że prawdzimy islam to nie ISIS (bo prawdziwy islam to szarlatan Mahomet i jego padaczka w jaskini, tudzież nieposkromiona rządza podboju Arabii), tylko o tym, że prawdziwe prawosławie jest w dużej jedności z zachodnim chrześcijaństwem, Kościół ma naprawdę dwa płuca. Podział, który nastąpił to wielka rana dla kościoła powszechnego, ale ja wierzę, że ona się kiedyś zabliźni

      Pozdrawiam

      P.S. poproszę o Twój protokół, jeśli masz czas go spisać :)

      Usuń
    2. Olu, "prawdziwe prawosławie", jak "prawdziwy katolicyzm" jest marzeniem, ideą, niespełnialnym snem mistyków.
      Religia stanowi jeden z filarów kultury i tą kulturą "z wicewersem" zawiaduje. We wszystkich jej aspektach, choć z różnym efektem i natężeniem.
      Można mówić o prawosławiu/katolicyzmie w wymiarze mistycznym
      - to Ty próbujesz robić, co ja doskonale wbrew pozorom rozumiem;) albo zaprzęgać mistycyzm do interpretowania historii (jak zaprzęga się pegaza do dyliżansu) bez zrozumienia, że duchowość mas ludzkich uwikłana jest w rzeczywistość kreowaną przez politykę, ustrój,socjotechnikę wszelkiej maści, mentalność, historię itd, itd. - to robi pan B. w związku z czym bredzi tonąc w "duszach" i sentymentalno-kłamliwych andronach. Ta druga droga nie ma sensu żadnego, bo potencjalnie prowadzi do absurdu nawet takiego, jaki wskazałem o Katyniu i jego ofiarach.
      Gdybyśmy zaczęli rozmowę od tego, jak mentalność Wschodu i Zachodu determinuje sposób przyjęcia i kierunek chrześcijaństwa doszlibyśmy pewnie do tych mnichów, pustelników,monasterów,"meteorów" zakonów kontemplacyjnych, krucjat, zakonów rycerskich itd itd, ale to inna droga i zupełnie, ale to zupełnie inna historia, niż brednie pana B.

      Pozdrawiam;)

      Usuń
    3. nic nie mam do dodania
      rozumiem, co masz na myśli, w dużej mierze się zgadzam
      dzięki za Twój komentarz :)

      pozdrawiam!

      Usuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...